matycznym i składniowym mowy praktycznej, jako narzędzie agresji wobec nawyków panujących w świecie słów i zdań. Poezja zadaje kłam przyzwyczajeniom, które tym światem rządzą, zdejmuje ze słów — używając określenia Leśmiana — „czapki niewidymki”, przekształca i uwielokrotnia ich znaczenia, wytrąca je ze schematycznych kontekstów, przywraca im zapoznaną konkretność i wyrazistość. Ten sposób ujmowania poezji właściwy był rosyjskim formalistom.
Obie koncepcje, choć wyrastały z diametralnie odmiennych przesłanek, pod jednym względem były analogiczne. W obu wypadkach mianowicie cecha „poetyc-kości” (raz utożsamiona z emocjonalnym charakterem języka, drugi raz sprowadzona do swoistości „chwytów” transformujących materiał językowy) została ostro odcięta od innych funkcji języka, nie tylko im przeciwstawiona, ale nadto potraktowana w izolacji. I tu, i tam poezja była przedstawiana jako język jedno-funkcyjny. W wypowiedzi poetyckiej miały niejako ulec całkowitemu wyłączeniu funkcje spełniane przez słowo w procesie komunikacji, w sferze poznania, ideologii, dydaktyki etc. To oczywiste uproszczenie, uzasadnione w sytuacji, gdy chodziło o wyraziste wyodrębnienie głównego „bohatera” badań literackich i o uwolnienie go od roszczeń innych dyscyplin, dziś na ogół nie jest już podtrzymywane, nawet przez tych, którzy otwarcie przyznają się do formalistycznej czy — z drugiej strony — neoidealistycznej genealogii swych poglądów (zwłaszcza przez tych pierwszych).
Wypowiedź poetycka jest w istocie wielofunkcyjna, jak wszelki zresztą akt językowy. Jak towarzyska konwersacja, reklamowy slogan, esej, traktat filozoficzny, książka telefoniczna. Co więcej, za każdym razem mamy do czynienia z tym samym zespołem podstawowych funkcji językowych. Różnice pomiędzy rozmaitymi typami wypowiedzi polegają wyłącznie na odmienności porządku hierarchicznego w obrębie stałego kompletu funkcji spełnianych przez znaki językowe w życiu społecznym. O charakterze wypowiedzi decyduje funkcja będąca dominantą, która przytłumia działanie swych partnerek i wyznacza ich — bliższe lub dalsze — położenie wobec siebie 3. Funkcje właściwe „językowi niepoetyckiemu” występują więc w poezji jako tło — dodajmy: tło dynamiczne — dla „funkcji poetyckiej”. Jej rola nie jest nigdy rolą solisty, ale może być rolą koryfeusza całego zespołu. I odwrotnie, funkcja poetycka działa również w wypowiedziach innego rodzaju, gdzie jako uczestnik ugrupowania hierarchicznego może zajmować niższy lub wyższy szczebel, sprzyjać lub dramatycznie przeciwstawiać się funkcji będącej dominantą. „Poetyckość” jest — w takim rozumieniu — w ogóle cechą tworów językowych, a poezja gatunkiem mowy, w którym owa cecha ulega maksymalnej intensyfikacji i uzyskuje przewagę nad innymi.
Sformułowania te brzmią nieco zagadkowo. Jakie bowiem zjawiska w świecie języka odpowiadają używanym tu terminom „funkcja poetycka” i „poetyckość”?
3
Lingwiści podążając za ustaleniami Karla Buhlera (Sprachtheorie 1934) rozróżniają zwykle trzy zasadnicze wymiary komunikacji językowej, trzy funkcje znaków w społecznym porozumieniu: ekspresywną (zdolność znaku językowego do „wyrażania” przeżyć mówiącego), im-
3 Por. R. Jakobson, Poetyka w świetle językoznawstwa, „Pamiętnik Literacki” 1960, R. LI, z. 2, s. 431 - 473. Skrótowo i powierzchownie referowałem te sprawy w art. Lingwistyka, i poetyka, „Twórczość” 1959, nr 2.
95,