22 Burnett Fhrgwsson
odmawia uznania pozornych wartości reprezentowanych przez dwór Klaudiusza w czasie pierwszego zgromadzenia. Mimo to jednak nąjbardziąj nawet zjadliwa drwina Hamleta ani nie dezawuuje tąjemnicy, którą mąją święcić obrządy, ani nie odrzuca celów, które tym obrzędom przyświecają.
Obrządy, wątki fabularne i sceny improwizacji tworzą szczególny rytm Hamleta jako przedstawienia. Dania ukazana jest jako kraj czekający niejako w ciemności, kraj bezskutecznych obrządów i pustych zbiorowych modłów, podczas gdy schorzenie, „mining all within” [podkopując wszystko wewnątrz], oddziela potajemnie każdego człowieka od wszystkich innych, wybuchając od czasu do czasu w dzikiej, lecz krótkotrwałej i daremnej walce.
Zanim jednak zbadamy kolejność obrządów, ze sceną z aktorami jako punktem kulminacyjnym, winienem uzasadnić pogląd, że teatr elibietański istotnie miał ten charakter obrzędowy, że widzowie Shakespeare'a, tak jak widzowie Sofoklesa, gotowi byli rozumieć jego sztuką nie tylko jako fascynującą opowieść, lecz również jako „oddawanie czci misterium*' ludzkiego życia.
TEATR .POD KULĄ ZIEMSKA" A UROCZYSTOŚCI DIONIZYJSKIE
Niezależnie od samej sztuki, głównych dowodów na to, że Hamlet jest swoistym dramatem obrzędowym, dostarczają najnowsze prace naukowe. Wykazują one, że znaczna część kultury religijnej wieków średnich była jeszcze żywa za czasów Shakes-peare’a. Jasno przedstawia to np. w The Elizabethan World Picture [1943] Tillyard, Cytuje on sławne słowa Hamleta o człowieku:
Wb»t a puce of '•roritis a nun: how noble in reaton. bow iafinite in faculty; in form and moving hcw etpress and admirabie; in action bow lite an angel; in opprohonwon how lite a god; the bcauty ot tbe world. the paragon of animals.
[Jakim arcjrdóeteo jest człowiek! Jakże szlachetny w swym rozumki Jak niepomiernie zdolny! Z kształtu i w ruchach jaki zgrabny i godny podziwu! W zachowaniu jakże podobny do anioła! Pod względem inteligencji — bóstwo! On jest świata uroda, on przewyższa wszystkie zwierzęta.]
„Słowa te — wyjaśnia Tillyard — były uważane za jedną z wielkich deklaracji angielskiego renesansowego humanizmu, podkreślenie godności człowieka dla kontrastu z ascetyzmem średniowiecznej mizantropii. W rzeczywistości mowa Hamleta należy do najczystszej tradycji średniowiecznej; jest to Shakespearowska wersja ortodoksyjnej pochwały człowieka, stworzonego na obraz Boga, takiego jakim był przed swym upadkiem i jakim teoretycznie wciąż jeszcze mógłby być. W mowie tej Shakespeare umieszcza człowieka na jego tradycyjnym miejscu między aniołami i zwierzętami. Dokładnie to samo powtarzali przez wieki teologowie". Tillyard wykazuje następnie, że większa część „światopoglądu odziedziczonego przez średniowiecze" była wciąż jeszcze milcząco uznawana przez ełżbietaóczyków, „był to uporządkowany wszechświat, złożony z niezmiennego zespołu hierarchii, lecz zmodyfikowany przez grzech człowieka i nadzieję jego odkupienia".
Sama Sceno teatru elżbietańsklego, to główne zwierciadło swych czasów, przed1 stawiała symbolicznie tradycyjny kosmos. Była wiąo uważana jednocześnie za fizyczną i metafizyczną „sceną” ludzkiego tycia. Kernodle wykazał to szczegółowo w swym pouczającym studium From Art to Theattr [1943]. Prześledził on genealogią symbolicznej fasady ełżbietańskiego „domu” na scenie — sięgając poprzez widowisko uliczne aż do malarstwa i architektury grobów i ołtarzy, a stąd do arkadowego frontonu klasycznego greckiego teatru tragicznego. „Fasada ta to nie tyle układ bocznych drzwi i wewnętrznej oraz górnej sceny, co symbol zamku, tronu, hiku triumfalnego, ołtarza, grobu”. Krótko mówiąc, było to znakomite urządzenie
0 wielostronnym zastosowaniu, rama dostatecznie giętka, żeby służyć za tło dla zmiennej fikcyjnej rzeczywistości sceny tworzonej przez aktorów, zarazem jednak mieszczące w sobie niezmienne elementy światopoglądu elżbietańskiego. Ponad wszystkim umieszczony był stały baldachim, pomalowany tak, aby przedstawiać niebo, sklepienie dosłownie „fretted with goiden fire” [ukraszone złotym ogniem].
Ten symboliczny charakter sceny sugeruje koncepcję teatru zbliżoną do obrzędu celebrującego misterium ludzkiego życia. To prawda — scena ta i dramat na niej odgrywany nie rozwinęły się bezpośrednio z mszy; były one wynikiem rozwoju świeckiego teatru średniowiecza oraz (jak wykazuje Kernodle) uroczystości królewskich i miejskich. Renesansowa monarchia i jej obrzędowość przejęły jednak część religijnego charakteru Kościoła i jego rytuału. Jako namiestnik czy „figura” Chrystusa zamiast papieża występuje władca, zamiast splendoru i obrzędów Kościoła splendor i obrzędy państwa narodowego wybijają się na plan pierwszy. Monarcha z dynastii Tudorów był symbolem i widocznym centrum tradycyjnego porządku świata, tak że Donnę mógł napisać ku czci zmarłego królewicza Henryka;
Of Wright ono Centra, one of Greatnets is,
And Both my Centro fccl this Period,
(Jedno jest centrum ważkości, a jedno wielkości /• i oba moje centra czują (ból tej straty).]
Rola monarchy za czasów Shakespeare’a (i w jego dramatach) była zatem niezwykle bliska roli Edypa czy Kreona u Sofoklesa; byt on jednocześnie władcą, arcykapłanem i ojcem społeczności. A uroczyste ceremonie — czy to wyraźnie religijne, jak pogrzeb, czy bardziej świeckie, jak zgromadzenie dworu — w których brali udział Shakespeare w życiu, a na jego scenie Duńczycy, miały celebrować
1 zabezpieczać pomyślność całego państwa, monarchii i „życia wielu”, którzy od niej zależeli.
Można zatem traktować teatr elżbietański jako spadkobiercę greckiego teatru tragicznego z jego obrzędowym podłożem. Wszechświat elżbietański jest nadal taki sam jak w wielkiej tradycji®, którą wieki średnie odziedziczyły po paristwąch-• miastach. Sama budowa sceny ełżbietańskicj jest symboliczna w taki sam sposób.
Wiadomości o światopoglądzie, jaki odziedziczył Renesans, zostały zaczerpnięto s książki: A. Loyajoy, Th1 Gnat Chata of Btlag (I93dj.