42420 str 34 35

42420 str 34 35



dowódca operacji, porucznik Brewster, nic sobie z tego wszystkiego nie robił i najspokojniej spał, gdyż przez 48 godzin nie odpoczywał, pomagając Larsenowi w nawigacji.

Larsen udał się z oficerem do kabiny; Niemiec nie darował żadnemu papierkowi. Gdy wreszcie przejrzał wszystkie dokumenty, zaczęła się rozmowa, a raczej monolog, gdyż Larsen nie był zbyt rozmowny.

— A więc był pan niedawno w Kristiansund? — zapytał. — A czy zna tam pan kapitana portu — Ormanna? Pochodzimy z tego samego miasta. Or-mann nie wspominał o mnie? Nie? To proszę przypomnieć mu przy okazji nasze spotkanie.

Larsen siedział jak na szpilkach, Niemiec gadał i gadał. Gdy skończył opowiadać o Ormannie, przeszedł do bardziej ogólnych tematów i zaczął ubolewać, że Niemcy, którzy są przecież braćmi Norwegów, muszą ich bronić przed angielską agresją. No, ale Anglia przegra wojnę i wtedy wszystko ułoży się jak najlepiej.

Załoga „Arthura” na pokładzie i płetwonurkowie w ukryciu coraz bardziej denerwowali się; inspekcja trwała zbyt długo. Czyżby były jakieś podejrzenia?

Wreszcie Larsen wraz z uśmiechniętym oficerem niemieckim pokazali się na pokładzie. Ładownia była otwarta dla inspekcji, rozpruto również kilka worków z torfem, aby Niemiec mógł sprawdzić ich zawartość. Ale on ledwie spojrzał na nie, pożegnał się z Larsenem i przeszedł na swój statek.

ATAKU NIE BĘDZIE

Nurkowie wyszli na pokład dopiero po zapadnięciu zmroku. „Arthur” zdążał teraz do celu — coraz bliżej „Tirpitza”. Na wysokości Trondheim Anglicy zaczęli powoli ubierać się, gdyż już wkrótce trzeba będzie „osiodłać” torpedy i popłynąć do ataku.

Tymczasem pogoda znowu się psuła. Szła coraz większa fala i „Arthur” kołysał się jak łupina. Na szczęście Trondheim nie był zaciemniony i przy pomocy jego świateł płetwonurkowie mogli prowadzić nawigację.

Podczas wkładania skafandrów płetwonurkowie usłyszeli głuche uderzenie o kadłub statku. Co to było? Ale nie było czasu na zastanawianie się; nikt zresztą nie chciał wyrażać zasadniczych wątpliwości.

Ponieważ morze było coraz bardziej burzliwe, Brewster i Larsen zastanawiali się czy nie odłożyć ataku o jedną dobę. Jednakże ich pobyt w pobliżu „Tirpitza” mógł wzbudzić podejrzenia. Zresztą w Asenfjord, gdzie stał „Tirpitz”, nie groziła torpedom duża fala, gdyż fiord ten był dobrze osłonięty.

Właśnie Brewster włożył już skafander, gdy znowu rozległ się odgłos uderzenia o kadłub. Ale tym razem było to uderzenie silniejsze niż tamte. Po chwili nastąpiło nowe, w śrubę. Statek zakołysał się. Teraz nikt już nie wątpił, że przyczyną uderzeń by ła torpeda, która musiała się zerwać z przytrzymujących ją uchwytów. No, ale była jeszcze jedna tor-

35


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ELEKTRONIKA zbiór zadań cz 1 przyrządy półprzewodnikowe str 34 35 34 EUktronik*. 124** ***** rz -
M Feld TBM049 2.2. Instrukcja obróbki49 4. KIOS 3. Zakład 5. Nr dok. 9. Str./stron 35. Szkic operacy
ELEKTRONIKA zbiór zadań cz 1 przyrządy półprzewodnikowe str 34 35 34 EtókrrtMubLZNA- r2 - rezystan
str 34 35 BZ.03.01 Bujakowski Groń (749 m) BZ.03.06 Przyszop (Klimczaki) (601 m) BZ.03.07 Cisow
s 34 35 — Rozdział 2 — ŹRÓDŁA PRAWAŹródła prawa i ich klasyfikacja We wszystkich opracowaniach podkr
26305 s 34 35 — Rozdział 2 — ŹRÓDŁA PRAWAŹródła prawa i ich klasyfikacja We wszystkich opracowaniach
34 35 ATAWIZM (M H. i A. Popadłem w odpowiedzialność, przepraszam bardzo. Dlatego wyjechałem wcześni
34 35 Str. 34 Rozdział IV Gambit królewski muende 1932) 10.Ag3 Se8 11.^2 &c8 12.c3 h5 13.Wb
278 Indeks osobowy Hartmann Nicolai 10f 12—15, 30, 32, 34, 35, 42, 44, 46-^8, 50, 52, 54, 55, 5

więcej podobnych podstron