statecznego omówienia, dokumentacja obserwacji parni, nięta, chociaż problem stosunku dzieci do lekarza charakteryzuje pewien rodzaj stosunków społecznych, które stanowią wynik socjalizacji i wychowania. Wyraża się tu również i stosunek do własnego ciała, wiedza potoczna o zdrowiu i o śmierci, o roli medycyny, lecz lekarka o orientacji psychoanalitycznej tym się nie interesowała. Istotne są jednak jej spostrzeżenia o różnicy między matkami tych narodowości w stosunku do lekarza i zdrowia dziecka.
Amerykanki nie mają pewności, czy wychowują dzieci w sposób właściwy, pytają lekarza i o dziecko, i o siebie, mają świadomość, że zaburzenia w rozwoju dziecka mogą być spowodowane przez nie same. Proszą o radę, jak doprowadzić do zmiany w zachowaniu dziecka i czy pożądana jest zmiana własnego postępowania. Natomiast Francuzki są głęboko przeświadczone, że ich osoba nie może obchodzić lekarza, pytają się tylko o dziecko, domagając się, ażeby lekarz je wyleczył. Opowiadają o tym, że same miały trudniejsze warunki dzieciństwa niż ich potomstwo, oburzają się na ich wygórowane żądania, z którymi nie mogą sobie poradzić. Są zdania, że dzieci są tylko wtedy posłuszne, gdy się boją, kara zatem powinna towarzyszyć przestrogom, jeżeli słowo nie odnosi skutku.
Na zakończenie F. Dalto stwierdza, że Francuzki uważają amerykańskie dzieci za żle wychowane, natomiast same nie dostrzegają popełnianych przez siebie błędów. Należy do nich zbyt duże obarczanie dzieci obowiązkami, niedawanie należnych im praw, a przede wszystkim wolnego czasu na zabawy. Natomiast tłumienie agresji, hamowanie aktywności ruchowej a ekspresji uczuć staje się przyczyną wielu zaburzeń neurotycznych.
Pnsdstu rkme róinice %v postawach matek i ich sto- . anku do dz:ec; aą dość istotne, ale sądsą, te występują one głównie w klasie średniej obu ipokaehste i wiążą się z większą demokratycanością kultury amerykańskiej, o czym w artykule się nie wspomina. Szkoda, że autorka nie podała, jakie prawa mają dzieci w obu tych krajach, czym wytłumaczyć, ie myślenie Francuzek na temat dzieciństwa zdradza wpływy XIX-wiecznego poglądu na dziecko, natomiast Amerykanki zdają sobie sprawę ze zahaczenia interakcji między rodzicami i dziećmi. Można sądzić, te moda na psychoanalizę i bywanie u psychoterapeutów spraw da, xe przyswoiły one naukowe poglądy na wychowanie, podczas gdy Francuzki kierują się głównie wiedzą potoczną. Jak już była o tym mowa, na temat dziecin-ctwa funkcjonują obok wiedzy naukowej także . mity. W badaniach nad rodziną należałoby według mnie uwzględnić także ten temat.
Książka Dzieciństwo we współczesnych kulturach (1955) stanowi jedną z pierwszych prób tego rodzaju i mimo wielu słabych punktów, podsuwa ciekawe zagadnienia, proponuje rozległy wachlarz metod, wykorzystuje literaturę dla dzieci i o dzieciach, jak też wspomnienia, wywiady i obserwacje. Są to jednak informacje dotyczące szczegółów, nie dające się ująć syntetycznie, nie prowadzą zatem do zbudowania teorii, na której takie badania powinny by się opierać. Przyjmując, że przedmiotem socjalizacji jest każdy okres życia, a dzieciństwo, będące okresem początkowym i najbardziej plastycznym, wymaga specjalnego zainteresowania, należałoby w sposób bardziej wyczerpujący niż dotąd zająć się zarówno prawami i obowiązkami dzieci w poszczególnych państwach, jak i poziomem świadomości mitycznej i naukowej rodziców na temat
91