znak dla mojego charakteru. Myślałam o porzuceniu grania w naszym teatrze. Nie powiedziałam tego Colette. ale ona sama przestała nas nazywać artystkami.
Gdybym została naukowcem, całe moje życie uległoby zmianie. Matka uznałaby wtedy, żc jestem tajemnicza. Byłabym bardzo mądra i mogłabym clokwcntnic rozmawiać na tematy techniczne. Wiedziałabym jak naprawić samochód i zbudować radio. Wyobrażałam już sobie: ja w białym kidu, z palnikiem bunsenowskim i w okularach ochronnych. Przecierałabym nowe szlaki w nauce. Pomagałabym Johnny’cmu hodować marihuanę. Odkryłabym nowy pierwiastek do układu Mendelejewa. Dzięki temu uratowałabym tysiące istnień ludzkich. Oczywiście razem z Johnnym i Colette pracującymi przy moim boku. Nawet mimo rego, żc Colette nic była zbyt dobra z nauk ścisłych. To dziwne, ale nic posiadała matematycznego geniuszu swojego brata. Ale mogłaby przecież sprzątać w laboratorium, myć pipety i menzurki.
Zaczęłam się bardzo dużo uczyć. Wszyscy to zauważyli. Trochę mi to przeszkadzało, ho nic chciałam być nazwana kujonem. Schudłam. Ale akurat tego prawic nikt nic zauważył. Jadłam bardzo mało. Trish nie mogła pojąć, jak byłam w stanie przeżyć cały dzień o jednej kromce Chleba. Próbowałam jej wytłumaczyć, jak to fajnie być głodnym, ale nic zrozumiała. Uznała, żc obie z Colette Jesteśmy stuknięte. Sama przyznawałam w duchu, żc Colette jest trochę szalona, aleja na pewno nie.
Colette miała niesamowitą silę woli. Nawet nic musiała jeść i świetnie się czuła. Poza tym uczyła się jak szalona. Wstawała bardzo wcześnie rano, żeby umyć głowę. Jej włosy były puszyste i wyglądały w refektarzu jak aureola, kiedy udawała, żc je płatki kukurydziane. Zakonnice miały na nią oko i musiała teraz chociaż próbować jeść trochę więcej. Ale Colette zawsze udawało się wysypać jedzenie do śmietnika, kiedy nikt nic patrzył. Wszystkie pierwszoklasistki nie po siadały się z uwielbienia dla Colette.
To był najlepszy czas, jaki był mi dany z Colette. Nic nie robiły śmy. Tylko się obejmowałyśmy i razem spałyśmy. I kiedy ją poprosi łam, głaskała mnie po wewnętrznej stronic łokcia.
— Ilcjohnny ma par łcvlsów?
— Cztery. Nie, tylko trzy. Jedne to są wranglcry.
— A jakiego koloru koszule nosi?
— Albo czerwone, albo niebieskie. Och, i ma jeszcze jedną bardzo granatową.
— W tych kolorach jest mu do twarzy.
— Uhm, ale nie jest taki wspaniały jak ci się wydaje. Czasami dostaje okropnych krost na karku.
— Naprawdę?
— Uhm, na plecach reż
— O kurczę
— 1 muszę mu je wyciskać.
— No nic!
— Zbiłby mnie, gdybym tego nic robiła.
— Ale tak naprawdę przecicZ cię nie bije.
— Jeszcze jak. I ma chyba ze cztery dziewczyny.
Rozmowy o Johnnym zawsze się przyjemnie zaczynały, ale kończyły się fatalnie.
— Będziesz musiała polubić seks, jeśli pragniesz Johnny'cgO.
— Nie pragnę Johnny'ego.
— A właśnie, żc tak.
— Nie.
— Więc przysięgnij, Żc nigdy się z nim nie umówisz.
— Dobra.
— AJc powiedz to porządnie. Klęknij. Tutaj jest modlitewnik
Trish.
Podłoga była okropnie zimna.
— Przysięgam na Boga Wszechmogącego.
— I wszystkich świętych, i aniołów w niebie.
— I wszystkich świętych, i aniołów w niebie, że nigdy nie umówię się z Johnnym.
— Nie będę ci wypominała, jeśli nie dotrzymasz przysięgi. I tak przecież nie wierzysz w te bzdury.
Colette dala mi książkę o seksie. To było naprawdę krępujące. Powiedziała, że muszę ją przeczytać. I że muszę zacząć się mastur-bować. 1 żc powinnam stracić dziewictwo, nim będę się spotykać zJohnnym.
— Wcale nie chcę umawiać się z Johnnym!
— Zdejmiemy siodełko z roweru Petry i będziesz musiała na