202 NAUKA O BOGU
Próbowano stąd wnioskować, że ze stworzenia nie można wyprowadzić twierdzenia o Trójcy Świętej; rozum nie może prowadzić dalej, niż do poznania boskiej jedności. Słuszne jest bez wątpienia to, że Trójcę można poznać dopiero z potwierdzonych w Piśmie Świętym zesłań Syna i Ducha. Ale czy to, że dane nam było poznać tajemnicę z objawienia, rzeczywiście wyklucza wyczucie jakichkolwiek jej śladów w stworzeniu? Czyż właściwość Boga nie miałaby się w żaden sposób odzwierciedlać w Jego stworzeniach? Widzieliśmy, że Augustyn i Bonawentura wyraźnie odpowiedzieli na to pytanie: odzwierciedla się. Również przyjęta przez Tomasza augustyńska analogia dla pochodzeń oparta na ludzkim poznaniu i pragnieniu słuszna jest tylko pod warunkiem, że Trójjedyny Bóg tak stworzył ludzkiego Ducha, iż analogia jest możliwa. Nie można więc przyjmować, że wspólność działania pozaboskiego sprawia, iż boska trójosobowość jest bez znaczenia.
Myśli te zostały w klasycznej teologii ujęte w nauce o tak zwanych apropriacjachB7. Mówi ona: właściwości i działania, które z powodu jednej istoty są wspólne wszystkim Osobom boskim, mogą na podstawie przyporządkowania być przyporządkowane, niejako „przywłaszczone", jednej Osobie (pro-prius = własny, właściwy). W ten sposób można łączyć mądrość z Synem, potęgę z Ojcem. Chodzi jednak nie tyle o statyczne obrazy Osób Boskich w stworzeniu, ile o odpowiedniości między Bogiem i ludźmi w wydarzeniu zbawienia88. 1 2
Przegląd historii dogmatów w wielu miejscach ukazywał, że właśnie w myślowym odkrywaniu objawienia Trójjedynego Boga każdorazowo tło społeczne i kulturowe miało trwałe znaczenie dla formułowania wiary. Od czasów kryzysu ariań-skiego zagadnienie nie przestawało być żywe; pytanie tylko, czy przez to przesłanie Biblii nie zostaje w mniej lub bardziej subtelny sposób zdradzone i zafałszowane w trynitamoteologi-cznych i chrystologicznych fundamentach wiary3.
Dzisiaj problematyka ta pojawia się na nowo i z nową ostrością. Chrześcijaństwo znalazło się na swoim pierwotnym obszarze w konfrontacji z nową sytuacją kulturową; ponadto jest zmuszone do czynienia swojej nauki zrozumiałą na obszarach całkowicie odmiennych kultur, w Afryce i w Azji. Odnosi się to w szczególny sposób do refleksji teologicznej. W nowej epoce także paradygmaty w nauce muszą być sformułowane na nowo. Twórcą tego pojęcia jest teoretyk nauki Th. S. Kuhn. Przez paradygmat rozumiemy „wspólną konstelację przekonań, wartości, sposobów postępowania itp., którą podzielają członkowie danej wspólnoty"4.
87 S. th. I, q. 39 a 7.
H. P. Heinz, Trinitarische Bewegungen bei Bonawentura. Fruchtbarkeit einer apropriativen Trinitatstheologie (BHPhThMA NF 26), Mtaster 1985.
Hasiem była debata o prawomocności nie występującego w Biblii pojęcia homoousios w wypowiedzi dogmatycznej. Od XVI wieku dyskutowano generalnie nad zagadnieniem możliwej „hellenizacji chrześcijaństwa" w pierwszych wiekach. Por. A. Grillmeier, Hellenisierung — Judaisiemng des Chris-tentums ais Deuteprinzipien der Geschichte des kirchlichen Dogmas; tenże, Mił Ihm iwd in Ihm. Christologische Forschungen und Perspektiven, Freiburg--Basel-Wien 1975, 423-582.
Th. S. Kuhn, Die Struktur wissenschaftlicher Revolutionen, Frankfurt a1976, 186 (cytat skorygowany). Dzieje chrześcijaństwa z punktu widzenia paradygmatu rozpatruje H. Kung, Das Christentum. Wesen und Geschichte, Munchen-Ziirich 1994. Autor rozróżnia sześć paradygmatów, od prachrześ-cijańskiej apokaliptyki po postmodernistyczny paradygmat „współczesno-eku-