O interpretacji i nadinterpretacji w archeologii 71
bransoleta celtycka” itd.) trzeba obserwowany obiekt, jak to w swoim czasie nazwałem, znarratywizować. Trzeba po prostu stwierdzić w języku intersubiektywnie zrozumiałym, co to jest (z wyznacznikami czasu i miejsca). W ten sposób sprawia się, że archeolog także ma do czynienia z tekstem, jednakże z tekstem, który sam sformułował; pozbawionym autora, który by informował, że obiekt x jest tym a tym.
łan Hodder w swej znanej pracy Reading the Past (1986) poszedł dalej. Chce on uznać za swoisty, prosty tekst całość utworzoną z obiektów obserwowanych oraz ich kontekstów, by w ten sposób ów tekst odczytać, czyli ustalić znaczenia tych przedmiotów. Jest to, nie trzeba podkreślać, ubranie w ramy koncepcji notorycznej praktyki archeologów, którzy przecież zawsze uprawiali i uprawiają tak pojętą archeologię kontekstualną. Jak słusznie stwierdza Adriana Ciesielska14, za tego rodzaju stanowiskiem odnaleźć można filozofię realistyczną, w świetle której badacz (m.in. historyk czy archeolog) rekonstruuje przeszłość. Interpretacja w tym przypadku zmierza do owej rekonstrukcji, czyli do odczytania „tekstu” uplecionego z ukrytych a odczytanych znaków. Rekonstrukcja zakłada istnienie czegoś, co się rekonstruuje.
W tym odczytywaniu znaków przeszłości zarówno analizowany obiekt, jak i towarzyszący mu, wybrany przez archeologa, kontekst, może być mniej czy bardziej bezdyskusyjnie przyjęty przez społeczność archeologów i w pewnym sensie ich odbiorców spoza tej społeczności (wspólnotę interpretacyjną w sensie Fisha). Te informacje, które w odniesieniu do owego obiektu i kontekstu napotykają na bardzo znaczny konsensus, a które zarazem nie wymagały dla ich ustalenia bardziej rozwiniętej interpretacji, można nazwać bazowymi pierwszego rzędu (np. wspomniane informacje typu: „to jest pięściak aszelski”). Inne, o nieco bardziej rozwiniętej interpretacji, można by nazwać informacjami bazowymi drugiego rzędu (np. informacje typu: „ziemie polskie w początku n.e. pozostawały w kontaktach handlowych z imperium rzymskim”, uzyskane w oparciu o dane bazowe pierwszego rzędu, jak informacje o monetach rzymskich znalezionych na terenie ziem polskich). Oczywiście, mowa o informacjach bazowych w odniesieniu do archeologii.
V
Proces interpretacji trzeciego rodzaju, czyli tworzenie całości narracyjnych dotyczących przeszłości, jest w archeologii i historii podobny, z tą może różnicą, że w archeologii bardzo duża uwaga przy tworzeniu narracji poświęcona jest opisowi źródeł. Jest to — niezależnie, co badacze sądzą o swej pracy - tworzenie obrazu przeszłości, nie zaś rekonstruowanie tego, „co było”. Owo tworzenie jest niezwykle skomplikowanym procesem, który nie został jeszcze poddany bardziej wyczerpującej analizie metodologicznej. Można na razie jedynie powiedzieć, że w tym tworzeniu istotnymi elementami są wspomniane informacje bazowe, wiedza pozażródłowa
14 A. Ciesielska, Archeolog - interpretator czy twórca źródła archeologicznego i minionej rzeczywistości, [w:] Interpretacja jako konstrukcja, J. Topolski (red.), Poznań 1998: 63-70.