14 WSTĘP
monizowanego obrazu. Pokazała; clwa rożne jej odbicia; mężczyznę i kobietę, wieś i miasto, ascezę i pożądaniefświat'hatury i świat kultury, racje etyczne i racje psychologiczne, zdrowie i chorobę, milczenie i mowę. Te zwielokrotnione formy istnienia świata trwały obok siebie na ogół nieświadome dzielących je różnic, czasami zdziwione ich wyrazistością, rzadko gotowe na przyjęcie Innego.
W powieści dziewiętnastowiecznej, a szczególnie w przypadku uporządkowanych ideowo utworów Orzeszkowej, ta dwoistość niesprowa-' dzalna do jedności była niepokojąca.3vć może po raz pierwszy pisar-ka stawała wobec sytuacji tak trudnej do rozstrzygnięcia: skłaniała się ku etycznym motywacjom Pawła, jednocześnie świat Franki, z całą logiką zła i psychologicznych uwarunkowań, wnosił własną prawdę, trudną do przemilczenia lub zlekceważenia: tę mianowicie, ze pewnym naturom i charakterom poczucie spokoju, harmonii, ins^nkfow-nęgo dobra jest niedostępne. Subiektywnie rzecz ujmując, hie~ma w ń wiecie Franki dla tych wartości miejsca. Co znaczy, że bohaterka jest nie tylko nieświadoma grzechu. ale także_wolna od winw1^
Oczywiście zawsze można podjąć trud wychowawczy, polegający na odsłonięciu innej rzeczywistości jako wzoru, punktu odniesienia. Orzeszkowa nie rezygnuję z tych prób. Nie mówi jak Flaubert o pani Bovary: Franka to ja! Daje swej bohaterce szansę resocjalizacji. Wyżej jednak od tych zabiegów trzeba cenić samą odwagę pokazania świata Franki jako świata odrębnego: bez nadziei i dobra. Konsekwencje tego rozwiązania idą bardzo daleko: Orzeszkowa przestaje być pisarką „naiwną” i anachroniczną. Przeciwnie, staje się nad wyraz rozumiejąca i nowoczesna.
III. ŚWIAT IDEI: NATURA - ETYKA - PATRIARCHALIZM
Porządek ideowo-etyczny związała Orzeszkowa z osobą Pawła. To on, niepiśmienny chłop, został gwarantem moralności, prawdziwym mistrzem i nauczycielem. Charakteryzując tytułowego bohatera,
*** O innym aspekcie tej dwoistości: braku porozumienia między głównymi bohaterami powieści pisze w interesującej rozprawie Tadeusz Budrewicz, „Cham” i problemy porozumienia, „Rocznik Komisji Historycznoliterackiej” XX1X-XXX, 199&--1993, Kraków 1994.
Orzeszkowa starała się zrównoważyć jego zwyczajność, prostotę, przeciętność z odmiennością,'” wyższością górującą ponad otoczeniem. Tak jak większość jego sąsiadówfPaweł Szerokiego .świata nie znał; zdaniem jednego z recenzentów cierpiał na „mizoneizm”, niechęć do rzeczy nieznanych.20 Nie znał także świata książkowego, ponieważ nauk nie pobierał, czytać i pisać - aż do spotkania z Franką - nie umiał. Paweł, niby taki sam jak wszyscy wokół, tak samo prosty i nieobyty, jest inny, także w perspektywie własnej, we własnej samoocenie. Wybiera trochę inny wariant życia niż jego sąsiedzi. Żyje samotnie, na skraju wsi, z rzadka udzielając się towarzysko, co nie oznacza wyobcowania. Przeciwnie, Paweł funkcjonuje jako ważny element wiejskiego porządku. Stateczny, nieubogi, obdarzany szacunkiem, często jest zapraszany w kumy; lubi gó i wspomaga w potrzebie miejscowa znachorka.
Relatywną inność stanowi też zawód Pawła, a także jego stosunek do religii. Wprawdzie szwagier Kobyckiego przewozi ludzi promem, a ojciec zajmował się tkactwem, jednak obaj łączyli te zajęcia z uprawą roli. Paweł ziemi nie lubi. Lubi rzekę; na wodzie, pod osłoną nieba, czuje się najlepiej. Jest sam wobec żywiołów świata, sam w ciszy stworzenia. Sam ze swoją„skłonnościąi przyzwyczajeniem do długich, milczących zamyśleń i kontemplacji” (s. 107)21. Do kościoła chodzi z rzadka, nie tłumacząc się przed nikim ze swojej wiary lub niewiary.
Orzeszkowa Pawła wyraźnie dowartościowała, obdarzyła zdolnością przeżywania, zjawisk estetycznych. PośyTająć*”gó nad rzekę w pierwszy dzień pękania lodów i widząc go z przyjaznym uśmiechem na ustach, pisała nie całkiem konsekwentnie:
Nie tyle było w tym zachwycenia pięknością natury obudzanego, ile przyjemności ze spotkania się z czymś dobrze i dawno znanym płynącej [...] Jednak oprócz tej serdecznej przyjaźni z naturą, doświadczać on musiał na widok jej zjawisk rozkoszy i zachwytu, bo kiedy z góry zstępując, po raz pierwszy tej wiosny płynące kry zobaczył, jak wryty stanął > i taki okrzyk z rozwartych ust wydał, jakby je zobaczył po raz pierwszy w życiu (s. 107-108).
Widać zatem, że jest istotniejszy powód, który coniedzielną mszę czynił niekonieczną: religijną postawę wobec świata przejawiał Paweł na co dzień, w kontakcie z przyrodą, w wewnętrznym przekonaniu o harmonii istnienia, w zgodzie na swój 'los, w zręczności ruchów,
20 B. Chrzanowski, Pesymizm chłopski, „Głos” 1889, nr 14.
21 Przytoczenia oznaczone jw. pochodzą z niniejszego tomu.