51285 s 7

51285 s 7



Piotr przytulił się do niej mocno i patrzał na wielkie, jasne krople płynące jej po policzkach.

—    W niebie? Tam gdzie jest dobry Bóg? — pytał. — Czy on tam na zawsze już musi pozostać? Czy nie będziemy mogli zabrać go stamtąd?

—    Nie, o, już nie — mówiła babcia wygładzając kartkę telegramu leżącą na kolanach — nie, Pan Bóg chce go mieć zawsze u siebie.

Piotrowi nie bardzo to się podobało. O ile idzie o niego, to przez jakiś czas mógłby Jurek tam pobyć, ale zawsze?

—    On nie może zostać tam na zawsze — broniła się też Urszula. — Bo ja nie mogłabym go już więcej wozić na wózku. Babciu, już wiem! Jeśli się dobrze pomodlę, to dobry Pan Bóg odeśle go nam z powrotem.

Babcia smutnie potrząsnęła głową.

—    To będę się modliła, żeby Pan Bóg dał mi innego braciszka — pocieszyła się Urszula.

Ta myśl spodobała się i Piotrowi. On zrobi to samo... jeśli kochany Pan Bóg tak bardzo chce zatrzymać u siebie Jurka!

Po paru dniach przybyli rodzice, by odebrać dzieci. Mama była blada i wyglądała inaczej niż przedtem. Miała na sobie czarne ubranie. A ojciec był taki cichy! Nie bawił się w ogóle z nimi.

W domu, w pokoju, w którym stało łóżko Jurka, było cicho i pusto. Piotr nie wiedział, z kim ma się bawić. Jurek był zawsze jego konikiem. Można mu było założyć lejce, krzyknąć: wio! wio! — i zaraz zaczynał podskakiwać na swoich grubych nóżkach, a czasem biegł nawet na czwórakach i pokrzykiwał z zadowolenia.

Piotr siedział sam na schodach przy domu, gdy nadszedł Fredek Kierski, który stanął przy szopie na deski, włożył ręce w kieszenie od spodni i powiedział :

—    Wiesz, gdzie jest wasz Jurek?

—    W niebie, u Pana Boga!

Fredek stuknął się w czoło.

—    I ty w to wierzysz?

—    Moja mama tak mi powiedziała, a ona wie dobrze — bronił się Piotr.

—    Ja wiem lepiej! Chcesz, to ci pokażę. Chodź ze mną!

Wziął Piotra mocno za rękę i pobiegli ulicą Kościelną, potem wzdłuż muru ogrodu sędziego, i znaleźli się na cmentarzu, gdzie było tyle grobów. Fredek zatrzymał się przy jednym nasypie, na którym leżały różnobarwne wieńce.

7


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
obszar matki-ziemi, po której mogłem się poruszać, biec i padać, przytulić się do niej, ryć w niej k
skanuj0006 (543) — 92 TURYSTYKA JAKO ZJAWISKO GOSPODARCZE Infrastruktura komunikacyjna - zalicza się
Klasyczna ekonomia polityczna (XVI l-XIX wiek) Zalicza się do niej: fizjokratyzm, angielską i francu
page0104 104 się do niej uporczywie. Bądźcie obojętni na wszelkie ponęty zewnętrzne, na rozrywki, kt
skanuj0006 (543) — 92 TURYSTYKA JAKO ZJAWISKO GOSPODARCZE Infrastruktura komunikacyjna - zalicza się
książka4 Wieczorem, podczas wiadomości, Maja jak zwykle chciała przytulić się do ojca. Codzienne in
s150 (2) Żeby schwytać rybę rękami, musisz powoli zbliżyć się do niej w wodzie, wykonując powolne, b
hydrosfera (2) Geneza Wierny już czym jest hydrosfera, co się do niej zalicza i w jaki sposób się ją
IMAG0367 (3) Zasada systematyczności określenie stanu wiedzy i systematyczne odwoływanie się do niej
DSC00125 Ł Adsorpcja - rozpoznanie ccptorm na komórce I przyłączenie się do niej. 3.

więcej podobnych podstron