consensusu wokół kierunków rozwoju państwa i miejsca Polski w Europie. Temu celowi, wraz z budowaniem pozytywnego obraz u naszego kraju w święcie, może sprzyjać odchodzenie od funkcjonującej jeszcze w sferach świadomości społecznej i aktywności politycznej tendencji do rozdrapywania narodowych ran i urazów z przeszłości wobec sąsiadów. Nie chodzi przy tym o odwracanie się n<l własnej historii czy traktowanie pewnych jej okresów jako pustki.
Całą przeszłość trzeba potraktować jako doświadczenie, z którego należy wyciągnąć realistyczne wnioski z korzyścią dla przyszłości. Dla myślenia o niej w sposób pragmatyczny niebezpieczne są urazy, kompleksy i schematy myślowe wyniesione z epok i okresów minionych. Jest faktem, że w całej naszej historii byliśmy wewnętrznie rozdarci. Kulturowo, religijnie, w ideałach byliśmy bliscy Zachodowi, jednakże pod względem organizacji państwa i struktury społeczeństwa bardzo odeń odlegli. Właśnie to rozdarcie było w jakimś stopniu przyczyną tworzenia i funkcjonowania różnych mitów i stereotypów' na temat nas samych oraz naszego miejsca w Europie i w święcie.
Takim negatywnym stereotypem z pewnością był i jest wspomniany już połonocentryzm, przejawiający się w przesadnym gloryfikowaniu naszych możliwości, zasług i aspiracji co dó miejsca i znaczenia w* środowisku międzynarodowym. Dawał on o sobie znać w przełomowych momentach naszej historii, będąc jednym z elementów odreagowania tłumionej przez lata suwerenności. Stereotyp ten, podchwytywany przez różne siły polityczne (niekoniecznie sprawujące władzę), trafiał nierzadko na podatny grunt społeczny. Działo się lak zwłaszcza, gdy był on powiązany z hasłami nacjonalistycznymi. Negatywny wpływ funkcjonowania tego typu stereotypów na realizację interesów narodowych polega na tym, że akcentow ane w nich elementy nic miały i nic mają najczęściej zwriązku /. realną pozycją Polski i nic uwzględniają zmian, które zaszły w środowisku międzynarodowym. Na zasadzie wzajemności dostarczają one pożywki antypolskim nacjonalizmom zewnętrznym.
Ciągle podkreślanie i mitologizowanic naszych osiągnięć, akcentowanie ich prekursorskiego charakteru, jeśli nawet ma rzeczowe uzasadnienie, nic buduje w' praktyce naszego autorytetu w' opinii innych państw, które odbierały to jako zagrożenie dla swoich interesów lub jako wyraz aspiracji Polski dalekich od partnerstwa. Bardzo widoczne było lo w przypadku naszych stosunków z Czechosłowacją w całym omawianym okresie 1918-1994. Jak już powiedziano, źródłem negatywnych stereotypów i mitów było i jest nasze wieloletnie rozdarcie spowodowane balansowaniem między europejskością a pro-wincjonalizmem. Nasza kultura i świadomość polityczna były na ogół bardzo podatne na uwypuklanie jednokierunkowego zagrożenia bądź zestrony Wschodu (gdy w oficjalnej polityce zagranicznej staraliśmy się szukać oparcia na Zachodzie), lub ze strony Zachodu (gdy oficjalnie wiązaliśmy swoje interesy ze Wschodem). Zmiany świadomości społecznej i kultury politycznej zmierzające du przezwyciężenia sygnalizowanych tu mitów i stereotypów mogą przynieść istotne korzyści dla polskiej racji stanu lat 90-tych.
Obecnie większość sil politycznych bez większych zastrzeżeń akceptuje prozachodnią orientację naszej polityki zagranicznej. Mamy więc <to czynienia z rzadkim w naszej histerii zakresem consensusu w lej dziedzinie. Wyznaczają go następujące priorytety: integracja z Zachodem, rozwó j przyjaznych stosunków z państwami sąsiednimi, współtworzenie architektury bezpieczeństwa europejskiego. Przemawianie do środowiska międzynarodowego jednym i spójnym głosem podnosi wiarygodność i prestiż państwa. Pozwala ono naszym partnerom jasno rozumieć, jakie mamy cele i czego od nich oczekujemy. By to osiągnąć niezbędny jest wszakże nic tylko consensus sil politycznych w sprawach polityki zagranicznej, lecz także posiadanie sprawnego mechanizmu instytucjonalnej koordynacji polskiej polityki zagranicznej i jasno określone kompetencje różnych organów władzy w tej dziedzinie.
Dla polskiej racji stanu kluczowe znaczenie ma równolegle umacnianie podstaw własnej suwerenności w płaszczyźnie wewnętrznych działań politycznych, ekonomicznych i społecznych. W praktyce oznacza to, że wszelkie aspiracje w polityce zagranicznej muszą być poparte wiarygodnościąsytuacji wewnętrznej. Jeśli panuje w niej chaos i brak równowagi, to maleja automatycznie szanse realizacji celów polityki zagranicznej. Bardzo istotne jest także, by oficjalna dyplomacja państwa była wspierana dyplomacją społeczną - opierającą się na kontaktach i wymianie osobowej, inspirowaną i wspieraną przez państwo. Powinniśmy ją rozwijać wobec bl iższych i dalszych sąsiadów z Zachodu i Wschodu. Jest to bowiem najlepsza droga do przezwyciężania negatywnych mitów, stereotypów i wzajemnych uprzedzeń.
I
85