generałem Andrzejem Poniatowskim i przekazał mu dokumenty. We wiv król już wiedział o wszystkim, a wkrótce potem cała afera stała się JS w Europie. Co wpłynęło na taką decyzję Trembeckiego? Czy istotnie przysi^ z zamiarem niedotrzymania słowa, czy też dopiero później uświadomił so^ znalazł się w sytuacji moralnie odrażającej? Tego nie wiemy. Po |a szainbelan królewski napisze w sławnym zdaniu, że dotrzymuje słowa ws?J,H kim z wyjątkiem morderców.
Brak też pewnych wiadomości co do losów Trembeckiego w kilkuna następnych miesiącach. Kiedy Mostowski zaczął podejrzewać zdradę, domił policję wiedeńską i francuską, wydając przy tym nakaz aresztowań^ Wszelako niedoszły agent konfederacki był nieuchwytny. Do dziś nie wiemy gdzie przebywał w latach 1770- 1771. Trafiamy na jego trop; na początku ljpJ 1770 roku znajdujemy Trembeckiego w Karlsbadzie, ale nić natychmiast urywa. Prawdopodobnie przez jakiś czas mieszkał jednak w Paryżu. Niektóra ze wspomnianych wyżej legend są niekiedy odnoszone do tego okresn I Rabowicz dowodzi, iż wtedy właśnie zakupił we Francji ogromne ilojj książek, m.in. Encyklopedię Diderota.
Wszystko wskazuje na to, że w 1772 roku, nie bacząc na niebezpieczed stwa, znów podejmuje rolę pośrednika pomiędzy królem a konfederatami. )d przełomie kwietnia i maja działał w Bielsku, w lipcu i sierpniu był już Wrocławiu. Utrzymywał kontakty z agentem króla Szymonem CorticdliiJ Występował wówczas incognito „pod imieniem Schultza”. Listy do Warszaw; podpisywał jako Mardochee. We Wrocławiu sądzono, że jest księciem Sapiełą nie prostował tego. Wszystko to, choć nie całkiem udokumentowane, jes podobne do prawdy. Trembecki był bowiem wówczas, jak to po latach „dziarskim chłopcem, który się nie bał ani żywych, ani umarłych”. Stać go też było na przebiegłość. Niewiarygodnie wygląda jednak sprawa powtórnego spotkania w Opawie z Mostowskim i ponownego zdobycia jego zaufana Tymczasem, jak wynika z wyciągu z listu Trembeckiego do Pomiana (!) z 5 VIII 1772 roku. tak właśnie się stało: „udaje, że przyjmuje poselstwo do Francji, które mu proponuje". „Zaprzysięga, a w wypadku niepowodzeń rokowań zamyśla udać się do Warszawy i tam dokonać zamachu na Jeso Królewską Mość. Termin wykonania projektu jest na listopad". Aby przyjąć I prawdziwość powyższych faktów, nie wystarcza już hipoteza niezwykłą I brawury Trembeckiego, trzeba by też założyć niesłychaną naiwność polityczni i i psychologiczną wojewody mazowieckiego.
Te burzliwe lata upływające w ciągłej podróży przykro zaważyły a i dalszych losach Trembeckiego. Od czasu do czasu przypominał sobie wprawdzie o swych interesach w kraju, jednakże porządne ich dopilnowanie był? I oczywiście niemożliwe. Spadek po ojcu topniał w oczach. W dodatku nuda. I która zdążyła już wyjść za mąż (za starostę boreckiego Kajetana Wysttó- / skiego) postanowiła pozbawić syna majątku. Trembecki został wydziedziar-B ny, a zgodnie z ówczesnym prawem nie w-olno mu było wystąpić pizeÓRfc matce na drodze sądowej. Jak pisał Rabowicz: „Na rok przed pown?ss/