- Królowa powinna poczęstować trunkiem moją mamę, żeby się zagrzała, a wtedy pozna radę - powiedziała dziewczynka.
I królowa tak uczyniła. Zebraczka została ugoszczona iv zamku, poczęstowano ją do woli winem i miodem pitnym i za chwilę rozwiązał się jej język. Wówczas królowa znów wystąpiła ze swoją prośbą.
- Dobrze, poznasz radę - powiedziała biedna kobieta - Królowa powinna wieczorem, kiedy się kładzie, posłać po dwie miski napełnione wodą. Powinna się w nich wykąpać i potem wylać kąpiel pod łóżko. Kiedy następnego ranka tam zajrzy, ujrzy dwa rosnące kwiaty, jeden z nich będzie piękny, drugi brzydki. Piękny powinna zjeść, brzydki zostawić. Nie zapomnij o ostatnim zdaniu! - rzekła kobieta.
Królowa uczyniła, jak poradziła jej kobieta. Kazała przynieść wodę w dwóch miskach, wykąpała się w nich, a później wylała wodę pod łóżko. A rano stały już dwa kwiaty; jeden z nich był ciemny i wstrętny i do tego miał czarne listki, drugi był jasny i piękny; nikt wcześniej nie widział nic piękniejszego. Królowa natychmiast zjadła brzydką roślinę, a że tak jej smakowała, zjadła też drugi kwiatek; nie zaszkodzi, pomyślała.
Po chwili podeszła do dziecięcego łóżeczka. Najpierw wydała na świat dziewczynkę, która trzymała w ręce dużą drewnianą łyżkę i jeździła na koziołku; była ciemna i brzydka i od razu gdy pojawiła się na świecie, zawołała:
- Mama!
- Boże, pomóż mi - powiedziała królowa.
- Nie martw się z tego powodu, narodzi się wkrótce kolejne, które będzie ładniejsze - powiedziało dziecko siedzące na koziołku.
I wydała królowa na świat kolejną dziewczynkę, która była ładna i miła, nie widziano wcześniej takiego pięknego dziecka. Nikt nie potrafi sobie wyobrazić, jak ucieszyła się królowa. Najstarsze dziecko nazwała Czuprynką, ponieważ było brzydkie i rozczochrane, a do tego miało czepek przykrywający jego czuprynę. Królowa nie interesowała się starszą córką i opiekun próbował zamykać ją w innym pokoju. Ale na próżno; gdzie szło młodsze dziecko, tam też chciała być Czuprynką. Były jak papuż-ki-nierozłączłd.
Wieczorem w Boże Narodzenie, kiedy dziewczynki były jeszcze małe, rozległ się przerażający, ogłuszający hałas przed komnatą królowej. Czuprynką zapytała, co tak hałasuje na korytarzu.
- Nie warto o tym mówić - odpowiedziała królowa.
Ale Czuprynką nie ustępowała, chciała wiedzieć i w końcu królowa rzekła, że to skrzaty, które świętują Boże Narodzenie. Czuprynką rzekła, że chce i musi je przepędzić i kiedy królowa prosiła, żeby tego nie robić, nic nie pomogło, Czuprynką powie- I działa królowej, żeby zamknęła na klucz wszystkie drzwi, aby żaden skrzat nie przemknął się przez nie.