Bajki, które dodają dzieciom sil
Pewnego razu żyli król i królowa, którzy nie mieli dzieci Królowa bardzo martwiła się z tego powodu i nie mogła zaznać spokoju nawet na godzinę. Ciągle lamentowała, że zamek jest taki cichy i odludny:
- Gdybyśmy tylko mieli dzieci, nasze życie nabrałoby blasku.
Gdziekolwiek była królowa w swoim królestwie, tam spotykała błogosławione dzieci, nawet w biednej chatce; gdzie by nie poszła, tam słyszała matki wołające na dzieci. Królowej spodobało się to i w końcu król i jego żona przygarnęli do siebie małą obcą dziewczynkę. Wychowywali ją u siebie w zamku i nawet sprzeczali się o nią jak o własne dziecko.
Pewnego dnia królewna pobiegła w dół dziedzińca przed zamek i zaczęła bawić się złotym jabłkiem. Wtedy podeszła bezdomna biedna kobieta, która prowadziła ze sobą małą dziewczynkę. Minęło parę chwil, a małe panienki zaprzyjaźniły się i zaczęty się ze sobą bawić, rzucając do siebie złote jabłko. Zobaczyła to królowa, która siedziała właśnie przy oknie w zamku. Zapukała do okna, aby jej córeczka podeszła do niej. I obie panienki, trzymając się razem za rączki, weszły do sali, w której siedziała królowa. Gdy królowa to zobaczyła, na-krzyczała na małą królewnę.
- Nie możesz bawić się z takim nędznym żebrakiem! - powiedziała i wypędziła biedne dziecko.
- Gdyby pani wiedziała, co potrafi moja mama, to nie wypędziłaby mnie z zamku
- rzekła mała dziewczynka.
Kiedy królowa zaczęła ją dokładnie wypytywać, biedne dziecko opowiedziało, że jej mama potrafi wystarać się o królewskie dzieci. Królowa nie uwierzyła, ale dziewczynka stwierdziła, że każde jej słowo było prawdziwe i królowa powinna tylko posłać po jej matkę. I wysłała królowa małą dziewczynkę, aby przyprowadziła swoją mamę.
- Czy wiesz, co powiedziała twoja córka?- zapytała kobietę.
Nie, żebraczka nie wiedziała.
- Powiedziała, że możesz dla mnie wystarać się o dzieci, jeśli zechcesz - odrzekła królowa.
- Nie słucha się żebrzącego dziecka, które plecie, co mu do głowy przychodzi
- powiedziała kobieta i odeszła.
Królowa była zła i o mało co nie wypędziła dziewczynki. Chciała się jednak upewnić, czy wszystko, co usłyszała, było prawdą.