{
Symbolem opisywanego przez Naomi Klein ładu jest W czyli znak firmowy jako kwintesencja kultury konsumpcyjnej w której o wartości decyduje wyrafinowany marketing, a nie ja kość oferty (od żywności i odzież po partie polityczne), najwa». niejszym kapitałem firmy stąje się zaś jej znak, a nie fabryki i pra. cownicy. Zdaniem Klein, potęga reklamy i marketingu sprawia, ż« wszyscy stąjemy się niewolnikami osiągąjących niebywałe roz. miary (i zyski) wielkich korporacji. Dzięki reklamie rządzą one wyobraźnią i pragnieniami ludzi, dzięki uwolnieniu handlu prze. rzucąją miejsca pracy tam, gdzie im wygodnie, niszcząc przez to lokalne społeczności; wykorzystują półniewolniczą pracę w najbiedniej szych krajach, narzucąją politykę rządom i same stają się pozbawionymi demokratycznej legitymacji superrządami.
*
JACEK ŻAKOWSKI: Co się zmieniło, od kiedy napisała pani No Logo?
- Zaledwie pięć lat temu.
- Ale jakie pięć lat! Gdyby dziś przeniesiono pana do tam-tego świata, czułby się pan jak w Parku Jurajskim. Nie było prezydenta Busha, ben Ladena, wojny z terroryzmem, wszyscy wierzyli w TINA, alterglobaliści byli praktycznie w podziemiu.
- „Lecz płonął ogień podziemny jak mówi motto No Logo...
- Ludzie byli wściekli, ale nie wiedzieli dlaczego i nie wiedzieli, co robić. Przeważnie wierzyli, że tak już być musi. Aż ruszyła lawina. Kiedy po czterech latach pracy kończyłam No Logo, wybuchły zamieszki w Seattle (1999 rok). Niezadowoleni nareszcie „się policzyli”. Zobaczyli, że jest ich wystar-cząjąco dużo, żeby mieć wpływ na to, co się dzieje. Zaczął są
yyzys wiary w to, że mamy koniec historii, że polityka umarta, że wszyscy ludzie to już tylko apatyczni, egoistyczni idioci,
^rych interesuje wyłącznie konsumpcja. Po marazmie lat 90. katona ruszyła do przodu. Potem był 11 września i media przestały się zajmować wyłącznie głupotami. Po pierwszym groku ludzie zaczęli pytać, co się właściwie dzieje. Bo zobaczyli że świat zwariował i stał się strasznie niebezpieczny. Zmie-jiila się atmosfera polityczna i intelektualna. Gdy w 2001 roku gładzę w Ameryce przejęli neokonserwatyści, którzy chcą przemocą narzucić swoją wizję całemu światu, okazało się, że Ameryka jest już na to za słaba. Waszyngton już nie może przeprowadzić swoich neoliberalnych koncepcji ani w Świato-gaj Organizacji Handlu, ani na przykład w Ameryce Łacińskiej, która bardzo długo robiła to, co kazali Jankesi. Europa też zaczęła się emancypować - może poza krąjami dawnego bloku wschodniego, które wciąż wierzą w TINA. Z waszej perspektywy trudno zauważyć to, co dla innych jest już oczywiste - że ten ład ma dobre czasy za sobą, że potęga Ameryki się kruszy, neokonserwatywny projekt przegrywa, neoliberalny konsens waszyngtoński się kończy, bo wyczerpał swoje możliwości.
- Po czym to pani poznaje ?
- Dowodem jest Irak. Pierwszy krąj, który spróbowano wprowadzić w obszar neoliberalnego porządku przy pomocy wojny. Inaczej już się nie dało.
-Pani myśli, że Ameryka zaatakowała Irak, zęby rozszerzyć wpływy neoliberalizmu ?
-To jest oczywiste. Kilka dni po zdobyciu Bagdadu Georg* Bush powiedział, że dzięki tej wojnie za dziesięć lat cały Bliski Wschód obejmie strefa wolnego handlu. Żaden inny argument ni* tłumaczy tej wojny. Broń masowego rażenia, związki z Al-toidą, dyktatorskie rządy - tego nie da się już obronić. Odpadł
85