ale raczej ma dopomóc w organizacji i integracji różnorodnych danych sensorycznych. Poprzez wprowadzanie stopniowo coraz bardziej złożonych czynności stymulowane jest dalsze uczenie się.
Ayres była też autorką takiego równania: dobrze dobrane aktywności + odpowiedni rodzaj i poziom wymagań = sukces terapeutyczny.
SIE
Krystyna: zarówno mój ojciec, jak i wujek mojej matki mieli problemy z nauką czytania. Byłam więc genetycznie obciążona. Jakimś cudem udało im się skończyć szkołę i pracowali jako wykwalifikowani stolarze. Ale ja jestem dziewczynką. Co* ja mogę robić? Byłam bardzo nieśmiała, ponieważ w szkole nie szło mi tak dobrze jak moim kolegom i koleżankom. Aż do momentu, gdy w trzeciej klasie poddano mnie testom inteligencji, nauczyciele byli przekonani, że jestem opóźniona w rozwoju. Byli zdziwieni, gdy okazało się, że mam dobre wyniki w testach inteligencji. „W takim razie, dlaczego ona nie potrafi czytać?” - zastanawiali się.
Myliłam litery, które wyglądały podobnie. Przepisując i czytając litery nie potrafiłam odróżnić prawej i lewej strony, góry od dołu, co zaprzepaszczało możliwość rozumienia kolejności liter w słowach. „WLEJ” wyglądało jak ,JMTFL”, „DO” jak „OD”, „TAK” jak „KAT’. Myliło mi się „Z” z „N”, „6” z „9”. Stanowiło to dla mnie kolejne wyzwanie, gdyż kojarzyłam niewłaściwe dźwięki z wizualnym wyobrażeniem liter. Zdarzało się to, gdy stałam przy tablicy, przed całą klasą. Wszystkie dzieci śmiały się ze mnie. Opuszczałam głowę, szłam na miejsce, zasłaniałam twarz i płakałam.
Było mi trudno odczytać godzinę na zegarku i myliły mi się kierunki - w prawo, w lewo. Dzieci ze szkoły i z sąsiedztwa ignorowały mnie i dokuczały mi, a ja chciałam, by były moimi przyjaciółmi. Musiałam bawić się sama. Było mi trudno wyrażać swoje myśli jasno. Bałam się i miałam poczucie, że jestem głupia.
87