kc^ych struktur fabularnych, za pomocą których zCspołv nydarrcn przekształcać można w określonego rodzaju oPo wieści, jest ograniczona, jak twierdzi Frye i inni przedstawi dele orientacji archetypowej w krytyce, lecz również o to, ii kodowanie wydarzeń poprzez takie strukturyjest jednym ze sposobów, w jaki kultura nadaje sens indywidualnej i zbiorowej przeszłości.
Zespoły wydarzeń możemy rozumieć na różne sposoby. Jednym z nich jest poddanie wydarzeń działaniu praw przy-czynowości, które determinują ich sekwencje tak, by w efek-de powstały określone konfiguracje przywodzące na myśl „skutki” działania sił mechanicznych. Jest to sposób typowy dla wyjaśniania naukowego. Inną drogą do zrozumienia zespołu zdarzeń, które na pierwszy rzut oka wydają się osobliwe, enigmatyczne czy tajemnicze, jest zakodowanie ich przy pomocy kategorii oferowanych przez kulturę, takich jak pojęcia metafizyczne, przekonania religijne lub formy opowiadania. Efektem takiego zakodowania jest przekształcenie nieznanego w znane, i ogólnie rzecz biorąc jest to sposób właściwy historiografii, dla której „dane” są zawsze z początku osobliwe, by nie rzec egzotyczne, choćby ze względu na dystans czasowy i pierwotną przynależność do formy życia, która różni się od naszej własnej.
Hisioiyk dzieli ze swoimi czytelnikami ogólne p o j ę -cie o formach, jakie istotne dla człowieka sytuacje przybierać muszą z uwagi na swój udział w określonym procesie nadawania sensu, który identyfikuje go jako członka tej a nie innej społeczności kulturowej. Analizując konkretny splot wydarzeń, historyk zaczyna dostrzegać możliwą formę narracyjną,w którąwydarzenia te mogą się ułożyć. Wyjaśniając, dlaczego dany zespół wydarzeń przybrał kształt, który wydaje się dla niego właściwy, dokonuje on fabularyzacji swego opisu jako określonego rodzaju opowieści. W procesie odbioru tego opisu czytelnik stopniowo uświadamia sobie, iż historia, z którą ma do czynienia, należy do określonego rodzaju: romansu, tragedii, komedii, satyry, eposu itd., i kiedy już rozpozna klasę lub typ, do jakiego dany tekst się zalicza, doświadcza poczucia, że składające się na opowieść wydarzenia zostały wyjaśnione. W takim momencie okazuje się, że nie tylko z powodzeniem śledził on tok wydarzeń, ale że uchwycił ich główny sens - że je również zrozumiał. Pierwotna osobliwość, tajemniczość czy egzotyzm wydarzeń zanika i przybierają one charakter czegoś znanego - nie w szczegółach, ale w sensie elementów funkcjonujących w obrębie znanego rodzaju konfiguracji. Nabierają one znaczenia dzięki kategoriom struktury fabularnej, które kodują je jako określonego rodzaju opowieść. Stają się znajome nie tylko dlatego, że czytelnik posiada teraz na ich temat więcej i n fo r m acj i, lecz również dlatego, iż okazało się, że dane pasują do o b r a z u zrozumiałego i skończonego procesu - struktury fabularnej, którą zna on jako część swego kulturowego wyposażenia.
Nie różni się to wiele od tego, co zdarza się lub przynajmniej powinno się zdarzyć w trakcie psychoterapii. Zespół wydarzeń z przeszłości pacjenta, co do których zachodzi podejrzenie, iż są one przyczyną jego udręki wyrażającej się poprzez objawy nerwicy, uległ przekształceniu w nieznane, osobliwe i tajemnicze źródło zagrożenia i zyskał znaczenie, którego nie może on ani uznać, ani efektywnie odrzucić. Rzecz nie w tym, iż pacjent nie wie, o jakie wydarzenia chodzi, że nie zna faktów, bo przecież gdyby w jakimś sensie ich nie znał, nie mógłby ich rozpoznać i dokonać stłumienia w chwili, gdy zaistnieją w jego świadomości. Przeciwnie, pacjent zna fakty aż nazbyt dobrze. Zna je w gruncie rzeczy tak dobrze, że towarzyszą mu one bez przerwy i nadają swoisty koloryt wszystkim innym wypadkom, jakie znajdą się w obszarze jego percepcji. Zgodnie z założeniami psychoanalizy rzec by można, iż pacjent dokonał nadmiernej fabularyzacji tych wydarzeń, że nasycił je rzeczywistym bądź wyimaginowanym znaczeniem tak dalece, iż wciąż jeszcze kształ-