podanej przez kronikarza w analizowanym zdaniu na temat rodzą-ju kary. Otóż „obcięcie członków” (truncatio membrorum) według tego badacza i wielu innych było znaną i typową karą stosowaną we wczesnym średniowieczu za zdradę. Nie negując tego trzeba jednak wskazać, że posługiwano się nią także wobec „buntowników”, na równi np. z oślepieniem (jak w przypadku wojewody Skarbimira w II17 r., ukaranego tak przez Krzywoustego) bądź z oślepieniem połączonym z podcięciem języka (jak w wypadku Piotra Własta skazanego na przełomie 1145-1146 r. przez Władysława II).
Obcięcie członków należało do słowiańskiej obyczajowości i nie zawsze da się je powiązać z prawem karnym. Kiedy w 1066 r. w toku wielkiego powstania Wieleckiego doszło do uśmiercenia biskupa meklemburskiego Jana przez pogańskich Słowian, obcięcie mu rąk, nóg i głowy wydaje się być raczej aktem zemsty niż karą sądową. Wskazane przykłady pozwalają stwierdzić, że argument Tadeusza Wojciechowskiego traci na ostrości, ponieważ biskup Stanisław mógł być równie dobrze wydany na śmierć „za zdradę” w potocznym znaczeniu tego słowa, jak i „za bunt” w znaczeniu przeciwstawiania się królowi, czy też łączenia się z jego przeciwnikami wewnętrznymi. I w tym przeto wypadku próby wyjaśnienia przyczyny ukarania biskupa obcięciem członków szukać trzeba poza tekstem Anonima, w szerokim kontekście spraw, których widownią była Polska w końcowym etapie rządów Bolesława n.
Jak wynika z powyższej analizy, relacja Kroniki Galla, mimo całej swojej tajemniczości i niejasności, dostarcza niezwykle ważnych informacji na temat konfliktu króla z biskupem krakowskim. W jego przedstawieniu obaj bohaterowie dramatu popełnili błędy, określone przez autora jako „grzechy”, przy czym rozumieć te grzechy należy w kategoriach raczej polityczno-prawnych, a nie moralnych. Wygnanie Bolesława nie było jednak wyłącznym skutkiem śmierci biskupa. Skazanie Stanisława, według kronikarza nadmiernie surowe, królowi „bardzo zaszkodziło”, co by wskazywało, że Szczodry, niezależnie od sporu z biskupem, już wcześniej znalazł się w trudnej sytuacji. Wykonanie wyroku na pasterzu diecezji krakowskiej stało się tylko katalizatorem wyzwalającym i przyspieszającym wybuch otwartego buntu przeciw królowi. Na tym tle łatwiej też zrozumieć, dlaczego wydanie Stanisława na śmierć stało się hasłem wywoławczym do wybuchu przeciw Szczodremu buntu po-
litycznego, w którym wzięli udział przeciwnicy Bolesława i stronnicy Stanisława. Mało prawdopodobne jest natomiast, te samo skazanie biskupa na śmierć za przeciwstawianie się panującemu (tym bardziej gdyby powód represji miał źródła w przestępstwie natury moralnej), w znanej nam sytuacji obyczajowo-religijnej Polski u schyłku XI wieku, mogło wywołać taki efekt i doprowadzić do zegnania króla z tronu.
B. Przekaz Kroniki Mistrza Wincentego
Dzieje konfliktu Bolesława Szczodrego z biskupem Stanisławem opisane w Kronice Mistrza Wincentego rozpatrywać należy w pełnej świadomości, że autor opowiadał o nich w około 120 lat później i że ich główną podstawę źródłową znalazł w relacji Anonima Galla. Nie można również wyłączyć znajomości przez pisarza ewentualnych krótkich zapisek rocznikarskich, np. w pierwotnej, zaginionej redakcji Rocznika kapituły krakowskiej. Oddzielną rolę spełniała tradycja ustna utrwalana w krakowskim środowisku kapitulnym, w którym już znacznie wcześniej pojawiły się nie tylko próby rehabilitacji Stanisława, ale i pierwsze ślady jego kultu. Trzeba jednak stwierdzić, że roczniki, jeśli w ogóle zawierały jakieś informacje o konflikcie, i relacje ustne nie wniosły wiele nowego materiału faktograficznego do czasów rządów Szczodrego i faktowi temu, ze względu na oddalenie czasowe, trudno się dziwić. Proste porównanie tekstu Kadłubka poświęconego czasom Bolesława 11 z analogicznym tekstem Galla ukazuje jasno, że Wincenty, podobnie jak przy opisywaniu dziejów pierwszych Piastów, tak i w przypadku Szczodrego obficie korzystał ze swojego źródła. Można nawet powiedzieć, że jeżeli chodzi o samą ilość przekazanych faktów historycznych, to przekaz Wincentego wydaje się uboższy od przekazu Anonima, ponieważ autor, nie dodając wielu nowych szczegółów od siebie, traktował materiał Gallowy selektywnie, wybierając z niego przede wszystkim te informacje, które najlepiej nadawały się do dalszej obróbki literackiej, a zwłaszcza do snucia