innymi. Byty, ra
00 pół roku nie dziany cukierek, czekoladka łech^'\
kiem białego ciasta dzieliliśmy się z
pojnoę^Ht
bienie swoim smakiem. Krótka to była radość l nasze prośby Lagerdlteste ośmielił się poprosić kornej zezwolił rodzinom i na Wielkanoc przysłać nam pączku ' komendant oświadczył: „Rodziny wasze nadużyły mego nia. Miały przysłać w okresie dziesięciodniowym Bożego}^ dzenia jedną paczkę, gdy tymczasem niektórzy otrzymali czasie więcej niż jedną paczkę, dlatego odmawiam". - -•!
Rzeczywiście tak było. Czy to wskutek niezrozumienia czy na ryzyko: „a nuż się uda ”, niektóre rodziny wysyłały wię& niż jedną paczkę. Sam z trzech mi wysłanych otrzymałem dwie z czego byłem bardzo zadowolony.
Na Święta Bożego Narodzenia krakowski Czerwony Krzyż nam przysłał pomoc żywnościową.
Blokowy w drodze łaski wybierał po kilkunastu ze sztuby, którzy mieli je dostać. Dostali resztki - bo lepszą zawartość otrzymali blokowi i sztubowcy. Był jeden tylko szczęśliwiec. Przyjaciel mój z lat szkolnych, Mamczar<1, kierownik szkoły w Warszawie i wieloletni socjalistyczny radny miejski, który dostał I indywidualną paczkę z domu. Jego dwunastoletnia córeczka
ku Nauczycielstwa Polskiego. Należał do zdecydowanych przeciwników obozu piłsudczykowsko-sanacyjnego, zwalczając jego wpływy w ZNP, protestował też przeciw aresztowaniom „brzeskim". 3 maja 1940 r. został aresztowany przez Niemców za organizację akcji zawieszenia zajęć w szkołach na Powiślu z oka-ZJ/ m^cy Ko^tytocjl 3 Maja. Uwięafony „a Pawiaku, M,al wywtaiom- do obozu Auschwitz-Birkenau transportem z 22 września 1940 n '
zowy 4413■ Zmarł w obozie 19 llpca 1941 r. ■ T' trzymal nr °bo-
Kazimierz Mamczar
zwróciła się do komendanta z prośbą o przesłanie ojcu paczki. Ten surowy człowiek czy to wzruszony listem, czy raczej chcąc okazać wielkoduszność, wezwał Mamczara do siebie. Z obawą i drżeniem wszedł do niego Mamczar, bo takie wezwania prawie zawsze wieściły nieszczęście. Komendant niespodziewanie przyjął go łaskawie, rozmawiał z nim, zezwolił mu na przysłanie paczki, ale co więcej — dał mu kartkę na przyjęcie z powrotem do kartoflami, z której był usunięty. Wrócił tam. ale nu krótko. Po trzech dniach pracy zaraził się świerzbem. Brakowało maści. Do szpitala przyjąć go nie chciano, błąkał się po bloku, bo do ciężkich prac chodzić już nie mógł. Wyschnięty jak szczapa, zgarbiony i tak nędznie wyglądający — zmarł w czerwcu 1941 r.
Muszę też wspomnieć o samym wydawaniu żywneiści.
Szkielet budynku na poludniowe| stronie placu, o którym na wstępie wspominam, to była nowo budująca się kuchnia. Stara bowiem kuchnia mieszcząca się między blokami i I 2 była za mała dla zwiększonego liczebnie obozu. Wyznaczeni dyżurni przynosili do bloku SO-kilogramowe kotły z gorącą '•trawą; clilob był krajany przez sztubowych.
Do kotła z zupą najczęściej ataw.ilKniy w kolejce "Sie było IWO utrzymać porządek, gdy człowieka zgłodniałego ku*-. • ».v<
otrzymania podwó|nc| porcji. Porcje fctfk- wyliczano, ale-......
■1
Kazimierz Mamczar (1888 lub 1891-1941X nauczyciel Urodził się w Warszawie. UczestniczyI w strajku szkolnym 1905 r., w związku z czym został aresztowany przez władze rosyjskie i usunięty ze szkoły. Po ukończeniu Kursów Nauczycielskich Polskiej Macierzy Szkolnej i zdaniu egzaminu rządowego pracował jako nauczyciel w Łowickiem. Działał w PPS-Frakcji Rewolucyjnej, był współzałożycielem i wiceprezesem Centralnego Komitetu Organizacji Nauczycieli Niepodległościowych. Od 19161. mieszkał w Warszawie, pracował jako nauczyciel, a następnie kierownik szkoły powszechnej nr 53- W latach 1919-1934 z ramienia PPS zasiadał w radzie miejskiej. Działał również w Związ