MIKROGUMY
Najłatwiejsze do opracowania w gumie formaty mają od 13X18 cm do 24X30 cm. Wiemy o tym, że guma zatraca najdrobniejsze szczegóły obrazu, że „syntetyzuje” obraz. Otóż zjawisko to zachodzi prawie zawsze, a w wymienionych rozmiarach nie sprawia kłopotu. Rozlanie konturów, ziarno z faktury papieru lub niezbyt dokładnie zmielonego pigmentu, wreszcie nierówności powstające przy stosunkowo krótkim naświelaniu nie rażą.
Oczywiście dotyczy to również i większych formatów, tu jednakże następuje przykre zjawisko kurczenia się lub rozciągania papieru w czasie wywoływania pierwszej warstwy. Przy formacie 40 X 50 cm zmiana wymiaru przekracza nawet 5 mm, co jest już denerwujące, gdy się ogląda obraz ostateczny. „Gumista” radzi sobie w ten sposób, że stara się, aby dopasować najistotniejsze elementy obrazu, to znaczy, żeby ważne szczegóły po wywołaniu drugiej warstwy nie miały zdublowanych konturów, co nie zawsze się udaje. Oczywiście zjawisko to nie interesuje nas przy gumach jednowarstwowych, a takimi najczęściej są gumy warszawskie. Jednakże im większy jest rozmiar obrazu, tym większego wymaga nasycenia barwy, a więc kilku warstw. Kłopot ten zmniejsza się przy gumie-izoheli, oraz przy wielu innych specjalnych technikach.
Odrębny problem stwarzają mikrogumy (czy jak kto woli mi-nigumy, gumy miniatury) kopiowane bezpośrednio z pierwotnych negatywów zazwyczaj 6X6 cm. Z negatywów małoobrazkowych rzadko udaje się zrobić dobrą mikrogumę.
Trudność tej techniki polega na tym, że guma gubi drobne szczegóły, a na obrazku 24X30 mm wszystkie szczegóły są drobne! Dlatego cały proces jest skierowany na to, żeby szczegóły te były możliwie najwidoczniejsze, lecz żeby obraz zachował fakturę gumy. Oto warunki konieczne:
1) Papier musi być matowy, ale bardzo drobnoziarnisty.
2) Skład warstwy obrazowej: pigmentu — nie za mało, gumy arabskiej — mało, dwuchromianu potasowego — sporo, ziemi okrzemkowej — mało.
3) Naświetlenie powinno być wystarczające, ale trzeba unikać prześwietlenia. Z normalnego negatywu celuloidowego w pełnym słońcu naświetlamy 2—4 minuty.
4) Wywoływanie wraz z moczeniem nie powinno trwać krócej niż 5 minut.
Zachowując te warunki możemy uzyskać szczegóły nie gorsze niż w technice bromowej.
Oczywiście możemy starać się o otrzymanie faktury, na przykład ziarnistej, jednakże grozi to „przefakturowaniem” i utratą czytelności obrazu.
Mikrogumy zawsze są jednowarstwowe, co bez trudu osiąga się w gumie warszawskiej, a więc są odmianą i wykorzystaniem tej techniki.
Często mikrogumy robi się na ściankach papieru uczulonego dla większych formatów, ale wtedy wyniki są dużo gorsze, ponieważ cechy fotochemiczne warstwy obrazowej są inne.
65
Guma Warszawska