kich: Adama z Bremy, Helmolda z Bosau czy duńskiego Saksona Gramatyka.
Świątynia na Rugii ze swym trudno dostępnym chramem na cyplu Arkony stała się ostatnim szańcem zinstytucjonalizowanej i o-ficjalnfcj w.ary słowiańskiej na Zachodzie. Dwa lata po termalnym podbiciu Pomorza przez Bolesława Krzywoustego (1122) i objęciu tego kraju misją niemiecką, kierowaną przez biskupa Ottona z Bambergu, obchodzono jeszcze huczne święta o wyraźnych akcentach antychiześcijańskich. Według zapisu niemieckiego kronikarza Herborda z 4 VI 1124 r. wrzawa zgromadzonych tłumów tak przestraszyła samego Ottona z Bambergu, że nie śmiał się zbliżyć do rozbawionej ciżby 21. Dopiero blisko pół wieku po zhołdowaniu Pomorza podczas swej trzeciej wyprawy na Ar-konę w 1163 r. król duński Waldemar przy współudziale dwu książąt pomorskich i obo-drzyckich zlikwidował po ciężkiej walce ostatnie zbrojne gniazdo wiary słowiańskiej w tej części Słowiańszczyzny. Posągiem Swięto-wita palili pod kotłami żołdacy duńscy. Na miejscu chramu wybudowano kościół, książąt rugijskich obłożono haraczem jako lenników suwerena duńskiego
Tak więc rok 1168 oznacza gwałtowny i radykalny kres regularnego kultu słowiańskiego na Zachodzie. W porównaniu ze 1
Wschodem, gdzie już za cm-iow Wlod/lmh-rza I pod koniec X w. padły WNzyatUu' I ny ściągnięte z całej iiusi Kij<»vv..Kh*j, w > • ••• !• cię to bardzo pożno. lak długie lunh* i»*i»o.'»ti me słowiańskiego pizyuyiku Uulim.»i;n ii»« zachodzie było niezamierzonym d.u*l«in ih1 mc ÓW. To oni swoją bulą, pychą I nadętą u> ższością odstręczali Słowi.m *ntali«»liii« li «»l chrześcijaństwa, a następnie awmin pi/.yl%l.» dem nauczyli pogan zorganizowanym » * ml. Łownych kultowych form świąi>nuy»*li Mą«l zjawisko opornej, warowm j Arkmiy.
Na Rusi Kijowskiej bezwzględna, bałwan" burczą akcja Włodzimierza wyrwała z k»» izeniami starosłowiański kult z prowincjonalnej gleby w spesób n.emal dosłowny. i bóstw' niby wasale książęcego bog.» rei ima zostały ściągnięte do stołecznego Kijowa, a potem utopione w Dnieprze. W ten radykalny sposób unicestwiono doszczętnie widome o-pareie dla obrządków plemiennych, gdyż posąg kultowy — jak juz zaznaczyłem — utożsamiano z samym dostojnym opiekunem plemiennym, a kopii i repliki nigdy nie sporządzano.
Nie znaczyło to bynajmniej, że lud i naczelnicy zjednoczonych plemion poddali si«; bez szemrania i bez oporu w sercu narzuconej woli księcia kijowskiego. Dia nich zerwanie z bóstwem plemiennym stanowiło jedynie przykrą konieczność, akt poddania się niezrozumiałej fantazji silniejszego. Wewnętrznie zarówno lud ruski, jak i prowincjonalni władykowie i wielmoże pozostawali przez wiele
279
Por. Monumenta Poloniae Fiistorica, t. II, s.
80.
84 W. Kowalenko, Arkona, w: Słownik starożytności słowiańskich, sub coce.