jącym wywołać pcwne subiektywne r®a*fc^e* że tego ostateczną instancją Jest człowiek i jego uczucia. Jednakże, zgodnie z powszechnym mechanizmem psychologicznym* środek stał się celem. Racjonalna organizacja społeczeństwa, zniesienie rozkazów i posłuszeństwa, wydaje się samoistną wartością domagającą się realizacji z całkowitym pominięciem owych indy-widualno-eudajroonistycznych następstw, aczkolwiek one właśnie decydują o rzeczywistej sile psychologicznej, jaką socjalizm może wnieść do rozwoju historycznego*’M.
Jest to podejście, które wydaje się dojrzalsze od wszystkich prób teoretycznego określenia istoty socjalizmu odwołujących się od historycznie ukształtowanych form sprawowania władzy. Występuje tu zarówno odwołanie się do najistotniejszych powodów popularności i siły tendencji socjalistycznych, jak i określenie koniecznej sumy nierówności społecznej, której zmniejszyć nie można, ale którą można i należy poddawać stałej korekcie, nieustannie pracując nad sposobami zwiększenia demokratyzacji, jeżeli tylko nadarzy się ku temu sposobność.
Jakie jest miejsce Simmla wśród krytyków koncepcji determinizmu historycznego? Z powyższych uwag wynika, że jego krytyka wiąże się zarówno z niezgodą na monizm epistemo-logiczny (a więc ze stanowiskiem, które podkreśla raczej równorzędność ujęć badawczych w pracy historyka niż redukowalność jednych do innych), czyli ze stanowiskiem poznawczym, jak i ze sceptycyzmem politycznym. Byt bowiem Simmel sceptykiem co do możliwości postępu społecznego rozumianego jako stałe zmniejszanie rozpiętości między ideami, postulatami a narzędziami, instytucjami, organizacjami odnośnych ruchów społecznych, które
M Tamże, s. 354.
rozwinięte zostały w oparciu o doktryny związane z krytykowanym przezeń monizmem
epistemołogiczny m.
Nie wykraczając poza rozpowszechnione w swej warstwie społecznej poglądy, nie był jednak bezkrytycznym nosicielem jej przesądów i uprzedzeń. Analogiczną postawę — by sięgnąć do rodzimych przykładów — zajmował np. K Irzykowski, który notabene Simmla czytał i wysoko cenił. On również krytykował ideologów lewicy (por. jego polemikę ze Stawa-rem "), ale czynił to wiedząc, że jego przeciwnik posługuje się uproszczoną wersją bronionej przez siebie doktryny.
■ K. Irzykowski: Słoń toiród porcelany. Ctęzszy i lżejszy kaliber, Kraków 1976, zwłaszcza rozdz. „Jea-noetka na śledztwie społecznym”.