gdyby nie wersja braci Grimm, dzięki której baśń ta należy do najsłynniejszych w świecie. Ponieważ jednak jej znane dzieje rozpoczynają się od Perrault, rozważy* my najpierw — i odrzucimy — jego ujęcie. %
Jak wszystkie znane wersje tej baśni, również wersja Perrault zaczyna się od opowieści, jak to babcia ofia- I rowała wnuczce czerwony kapturek (czy też czerwoną czapeczkę), „w którym było jej tak ładnie, że wszyscy nazywali ją Czerwonym Kapturkiem’*. Pewnego razu matka posłała ją z plackiem i garnuszkiem masła do chorej babci. Droga wiodła przez las i dziewczynka spotkała w nim wilka. Nie śmiał on jej zjeść natych- I miast, bo w lesie pracowali drwale, zapytał więc, dokąd I idzie i otrzymał odpowiedź. Wilk wypytał się dokład- I nie, gdzie babcia mieszka, uzyskując od Czerwonego Kapturka wszystkie potrzebne wskazówki. Wówczas> oznajmił, że on również chciałby odwiedzić babcię i po* pędził do jej domu co sił, podczas gdy dziewczynka I straciła jeszcze wiele czasu po drodze.
Wilk zdołał wejść do domu babci, udając, że jest I Czerwonym Kapturkiem i natychmiast połknął starą I kobietę. W wersji Perrault nie przywdziewa on ubioru I babci, ale po prostu kładzie się do jej łóżka. Gdy przy* I bywa Czerwony Kapturek, wilk prosi, by dziewczynka I położyła się obok niego. Rozebrawszy się i znalazłszy I w łóżku, zdumiewa się ona wyglądem nagiej babci. Wy* I krzykuje więc: „Babciu, jakie masz wielkie ręce!” N* I co wilk odpowiada: „Aby cię móc lepiej uścisnąć!” P° I czym Czerwony Kapturek dziwi się: „Babciu, jakie I masz wielkie nogi!” A wilk odpowiada: „Aby móc szyb* I ciej biec!” Po tych dwu okrzykach i odpowiedziach ! których nie ma w wersji braci Grimm, następują dal' I sze, dobrze znane, dotyczące wielkich uszu, oczu i z? i bów. Na ostatni okrzyk wilk odpowiada: „Aby cię 1* I piej zagryźć!”, po czym rzuca się na dziewczynkę i pa' I łyka ją.
Na tym kończy się angielski przekład Langa, podob' I nie jak inne przekłady baśni Perrault. W oryginale jed' I
nak mamy jeszcze wiersz wykładający sens moralny, jaki należy wyczytać z opowieści. Jest on następujący: Piękne młode dziewczęta żle czynią, jeśli dają posłuch osobom wszelkiego rodzaju; nie można się wtedy dziwić, że stają się łupem wilka. Wilki występują w wielu odmianach, ale najbardziej niebezpieczne są wilki układne, w szczególności zaś te, które podążają za młodymi dziewczętami na ulicy, a nawet aż do domu. Perrault pragnął nie tylko bawić swoich odbiorców, lecz również pouczać: każda jego opowieść miała dostarczać o-kreślonej nauki moralnej. Toteż jest rzeczą zrozumiałą, że w odpowiedni sposób każdą baśń modyfikował.1 Ale tym samym pozbawiał baśnie, niestety, większości znaczeń. W jego opowieści nikt dziewczynki nie upomina, aby idąc do babci nie mitrężyła czasu i nie schodziła z prostej drogi. Nadto, niczym się w jego wersji nie tłumaczy fakt, że babcia, która absolutnie niczego złego nie uczyniła — także ginie.
Czerwony Kapturek w wersji Perrault traci wiele czaru, ponieważ nie ma najmniejszej wątpliwości, że wilk nie jest tutaj krwiożerczym zwierzęciem, ale me-
21
Perrault opublikował swój zbiór w 1097 roku, ale baśń Czerwony Kapturek miała jut wtedy długą historią, a pewne Jej elementy są bardzo dawne. Istnieje mit o Kronosle pożerającym własne dzieci; ocalają się one w cudowny sposób 1 w brzuchu ojca zastępuje je ciężki kamień. W łacińskiej opowieści Egberta z LJeges, Fecunda ratls z 1023 r., pojawia się dziewczynka znaleziona wśród wilków; nosi ona Jakieś czerwone nakrycie głowy, co odgrywa w opowieści istotną rolę, a według komentatorów ma to być czerwony czepek. Tak więc Już przeszło sześćset lat przed Perrault znajdujemy główne elementy Jego opowieści; dziewczynkę w czerwonym czepku, wilki, dziecko połknięte żywcem i bez szkody wracające do życia, kamień włożony do brzucha po wydobyciu dziecka.
Są też inne wersje francuskie Czerwonego Kapturka, ale nie wiemy, z której z nich czerpał Perrault. W niektórych wersjach wilk daje bohaterce dało babci do zjedzenia i jej krew do wypicia, a ostrzegawcze głosy starają się Ją przestrzec przed tym, co Ją spotyka.1 Jeśli Perrault z wersji tych korzystał, to Jest rzeczą zrozumiałą, czemu pominął tego rodzaju drastyczne szczegóły Jako niestosowne, bo przecież pisał dla dworu w Wersalu. Perrault nie tylko upiększał swe opowieści, lecz nadto posłużył się sztuczką, stwarzając pozór, że napisał Je Jego dziesięcioletni syn, aby ofiarować pewnej księżniczce. W swych uwagach i w końcowych wierszach zawierających morał, Perrault przemawia tak. Jakby nad głowami dzieci mrugał do dorosłych.