Trudno w tej sytuacji mówić o aseplyce, choć si| narkomani, którzy nbionj w-żyłę”-tylko własną produkcję i zawsze czysfą, nową igłą, dezynfekując miejsce wkłucia - ale są to bardzo rzadkie przypadki, /.darzają się też tacy, którzy kupiony w strzykawce „kompot” podgrzewają, żeby zniszczyć wirusa III V. To jednak również wyjątki.
Większość iiiUakie-sprnwy nterTwraoa uwagi i wstrzykuje io-bie, „byle szyboiaj działało”; Korzystanie z już używanego sprzętu grozi nie tylko zakażeniem się HIWAIDS. Grozi również -a kto wie, czy to nie jest gorsze-zakażeniem się wirusem typu C (HCV), który wywołuje zapalenie wątroby i jej uszkodzenie. Trudno nie wspomnieć też o tym, że podawanie „kompotu" drogą dożylną niszczy żyły - wymaga szukania coraz to nowych miejsc do nakłuwania, a takie wkłucia niosą 2a sobą infekcje bakteryjne nie tylko żył, ale i otaczającej je tkanki podskórnej.
Była kiedyś w poradni 16-Ietnia pacjentka, która biorąc dożylnie „kompot" z amfetaminą, wprowadziła sobie dodatkowo gronkowca złocistego, który wywołał u niej zapalenie mięśnia sercowego. Po wielotygodniowym leczeniu szpitalnym udało się uratować jej życie, niestety wróciła do narkotyków. Potem podjęła kolejną próbę leczenia. Niestety, nie wiem, co się teraz z nią dzieje.
„Kompot” podawany dożylnie często bywa łączony nie tylko z amfetaminą, ale również z innymi środkami - z benzodia/epi-nami czy barbituranami. Takie mieszanki stwarzają olbrzymie niebezpieczeństwo przedawkowania, co często prowadzi do śmierci.
„Kompociarz” to ten narkoman, którego widać na dworcach i w pasażach. Coraz częściej również, to ten narkoman, który kilka lat temu zaczynał od „trawy”. Mijając go, pomyśl, że zaczynał po to, „żeby było-fajnie”.
ROZDZIAŁ VI
Skuny, narkotyki na bazie marihuany, są szalenie rozpowszechnione wśród młodzieży'. Pali je się pod hasłem „marihuana”, „zioło", ewentualnie „mocniejsza holenderska marihuana". Młodzi ludzie najczęściej nie mają pojęcia o tym, co przyjmują, z czym naprawdę się stykają.
Skuny powstały zgodnie z „prawem rynku" - dostarczyć towar ze wszech miar atrakcyjny, a co za tym idzie, szybko i skutecznie uzależniający. Towar, który w obiegowej opinii jest „miękki i nieszkodliwy”.
Czasami młody człowiek ma świadomość, że jednak coś jest nie lak, wie, że „tam jest jakaś chemia", ale na tym jego wiedza się kończy.
Czymże więc są skuny?
Skuny to narkotyki, w których obok podstawowego składnika, czyli marihuany, znajdują się inne substancje psychoaktywne dostępne na rynku - amfetamina i jej pochodne, środki halucynogenne i substancje lotne. Do „krajanki" z liści konopi dodawana może być „krajanka" z liści rosnących w naszym kraju roślin trujących, mających „przy okazji” działanie halucynogenne, takich jak bieluń czy lulek. Bywają skuny, w których znaleźć można śladowe, ale już uzależniające fizycznie ilości brown su-g«r. Może być chyba wszystko, poza kokainą i grzybami.
Nigdy nie wiadomo, na jaki zestaw narkotyków się trafi, nigdy nie wiadomo, ile w skunie naprawdę ich jest.
Skun daje psychiczne i fizyczne powikłania związane ze wszystkimi wymienionymi narkotykami. Daje „zejścia” i psychozy po-amfetaminowe, daje nawracające fiask backi - jak po I,SD. Poju-wiają się zaburzenia nastroju i faz snu, zaburzenia łaknienia.
97
7. NnikeiyM w IVIuo