Elizabeth Warrington zaraziła się od Hugh Stubbs’a; obydwoje mieli po 18 lat i prawdopodobnie byli parą. Elizabeth stanowi ważne ogniwo: te kilka przypadków śmierci, które nastąpiły w listopadzie i grudniu, dotyczyły osób, które zaraziły się od niej.
Choroba ledwie, ledwie przetrwała zimę w Eyam - przez cały długi okres od grudnia 1665 roku do maja 1666 roku zachowała się wątła droga zarażenia. W tym okresie wystąpiło tylko kilka przypadków śmiertelnych.
Mompesson przygotował się na najgorsze, kiedy zrozumiał na początku wiosny, że dżuma jest nadal aktywna i w dobrej kondycji, aczkolwiek nieco anemiczna. Poprosił swoją żonę Katharine, aby razem z dziećmi wyjechała do przyjaciół w Yorkshire, lecz ona po bezpiecznym ulokowaniu dzieci powróciła do męża. Decyzja ta kosztowała ją życie.
Emmott Sydall przeżyła w październiku wybuch choroby w swojej rodzinie. Była zaręczona z Rowlandem Torre, mieszkającym w Stoney Middleton. wiosce odległej o ponad kilometr. Zimą Rowland przychodził codziennie, aby spotkać się z Emmott. Lecz kiedy na wiosnę dżuma wybuchła z nową siłą, umówił i się, że każdej nocy będą przychodzić na dwie przeciwległe strony Cucklett Delph, naturalnego amfiteatru, gdzie będą mogli porozumiewać się, krzycząc do siebie lub dając sygnały. 24 kwietnia 1666 roku Emmott uczestniczyła w drugim ślubie swojej matki Elizabeth, która przeżyła pierwsze uderzenie dżumy. W noc poprzedzającą ślub Emmott nie poszła na schadzkę, ponieważ była już zarażona i źle się czuła. Rowland obawiał się najgorszego, lecz nadal każdej nocy przychodził na umówione miejsce. Kiedy epidemia wygasła i zlikwidowano kordon sanitarny, jako pierwszy przybył do wioski. Ze złamanym sercem dowiedział się, że Emmott umarła, a jej dom stoi opuszczony.
Ślub Elizabeth Sydall był przełomowym momentem, ponieważ na nim 13-letni Isaac Thomley zaraził się od Emmott Sydall. Po śmierci Emmott Isaac był jedynym żyjącym ogniwem w łańcuchu zakażeń i jeśli choroba zatrzymałaby się na nim, epidemia mogłaby wygasnąć. Niestety, Isaac zaraził kolejne 15 lub 18 osób i letnia epidemia wybuchła, niosąc ze sobą straszliwą śmiertelność. Szczyt epidemii przypadł na sierpień, a następnie choroba zaczęła powoli wygasać.
Co się stało z Mary Hadfield? Mimo pielęgnowania chorych i utraty najbliższych, przeżyła epidemię i ponownie wyszła za mąż, po raz trzeci sześć lat później 5 czerwca 1672 roku, za Marshalla Hole (lub Howe).
Księgi parafialne w obrazowy sposób przedstawiają straszliwe miesią-Ce 1665 i 1666 roku, gdy odważni mężczyźni, kobiety i dzieci umierali w okropnych męczarniach. Podziwiamy nie tylko ich hart ducha i odwagę, lecz po latach dociera do nas również bezcenny przekaz na temat natury odporności na dżumę krwotoczną.
Słynny kordon sanitarny
W maju 1666 roku pastor działając zgodnie z procedurami, odniósł sukces, uniemożliwiając wydostanie się choroby poza obręb wioski, nie zdołał jednak ochronić swojego stada przed stratami.
Po pierwsze przekonał wiernych do utworzenia słynnego kordonu sanitarnego. Kilku wieśniaków zdołało już wprawdzie uciec, a wiele dzieci odesłano do krewnych. Niektórzy zamieszkiwali na wzgórzach w prymitywnych chatach, znajdujących się poza kordonem.
Po drugie w lipcu 1666 roku wieśniacy zdecydowali, że nie będzie wręcej pogrzebów i pochówków na lokalnym cmentarzu przykościelnym. Polecono chować zmarłych w przydomowych ogródkach, sadach czy na polach.
Trzecią decyzją, podjętą przez pastora, było zamknięcie kościoła i odprawianie mszy na świeżym powietrzu, by uniknąć w ten sposób stłoczenia ludzi w zamkniętym pomieszczeniu. Msze odprawiano w naturalnym amfiteatrze Cucklett Delph, gdzie każda rodzina trzymała się razem, w oddaleniu od pozostałych (przynajmniej w odległości czterech metrów), a pastor modlił się, stojąc na wystającej skale.
Wszystkie rozsądnie podjęte środki zapobiegawcze miały zatrzymać zakażenie wewnątrz rodzin i na pewno pomogły zmniejszyć skałę epidemii. Jednak nie były one nie do pokonania i epidemia przebiegała według swoich zasad (chociaż prawdopodobnie osłabiona dzięki zastosowaniu procedur zapobiegawczych) głównie z trzech powodów.
Po pierwsze działania izolacyjne nie rozpoczęły się jesienią 1665 roku.
Po drugie ludzie nie zrozumieli właściwie znaczenia długiego okresu inkubacji, koncentrując się na ofiarach, u których wystąpiły już objawy.
W tym momencie byli oni mniej groźni - większość zła już się dokonała.
I ostatecznie choroba rozprzestrzeniała się łatwiej latem, w ciepłym powietrzu, kiedy ludzie chętniej przebywali poza domami i trudniej było ich kontrolować.
175