160
------ tU&foffh/.
nic czerpał z dzieła Flodoarda, lecz że często „używa! inny,* słów” w miejsce oryginalnych i „całkowicie zmieniał uy, przedstawiania [pro aiiis longe diocrsissimo crratumis tcemaudu, posuisuJ” (l: 4). Umieszcza również siebie na tle trądy# historiografii, cytując takich klasyków jak Cezar, Orozjwz św. Hieronim i Izydor jako autorytety w dziedzinie wczesną historii Galii i sugerując, że jego własne obserwacje dał-, rr,. taki wgląd w przytaczane fakty, do jakiego nie mógł pretendować nikt inny. Wszystko to świadczy o pewnym stopniu samoświadomości Richera w odniesieniu do cech własnej dyskursu, których wyraźnie brakowało annałtście z Sanki GaUen. Dyskurs Richera nosi ślady kształtowania, a w porównaniu z zapisem annalisty jego narracyjność jest funkcją samoświadomości, jaka owemu kształtowaniu towarzyszy.
Paradoksalnie wszakże, to właśnie samokwiadome kształtowanie nadające dziełu Richera charakter narracji historycznej ujemnie wpływa na ^obiektywność” zawartego w nim opisu przeszłości — a przynajmniej tak głosi opinia współczesnych analityków tego tekstu. Na przykład współczesny edytor Historii Francji Robert Latouche wytyka Richerowt dumę z oryginalności stylu, która, jak twierdzi, stała się powodem jego niepowodzenia w dziedzinie historiografii. ostatecznym rozrachunku” — zauważa Latouche — Jfisloria Richera me jest, ściśle mówiąc [proprement parłerj, historią, lecz dziełem retorycznym stworzonym przez mnicha (---), któremu chcdzzłoo naśladowanie techniki Salustiusza. ” l dodaje; Sfyrri, co go interesowało, nie była materia (matićre). którą modelował wedle fantazji, lecz forma” (1: xi).
Latouche ma na pewno rację, twierdząc, iż Richer ponosi klęskę jako historyk rzekomo zainteresowany „faktami” z pewnego okresu dziejów, lecz z równą pewnością myli się, fdy sugeruje, że Hutońa Francji nie udała się ze względu na zainteresowaniejej autora formą ” zamiast ^naterią”. Oczywiście Latouche rozumie przez maturę odniemenie dyskursu — każde wydarzenie z osobna jako przedmiot przedstawić-
,*rwla tUa pryAtmtumM tteapastoki
\6\
[ aia.Ricber jest jednak zainteresowany „konfliktami Fran-aJZów [Galbrum congressUm in wAumine regeremhiy (i: 2).
1 2 zwłaszcza konfliktem o kontrolę nad archidiecezją, w któ-iy uwikłany był jego opiekun Gerbert, arcybiskup Kemu. Daleki od zainteresowania przede wszystkim formą na niekorzyść materii czy też treści, Richer interesował się wyłącznie tą ostatnią, ponieważ z konfliktem tym łączyła rię jego własna przyszłość. Pisząc swą kronikę, miał on nadzieję pomóc w udzieleniu odpowiedzi na pytanie, kto był władny pokierować sprawami arcybiskupstwa w Reims. Możemy zatem zasadnie przypuszczać, iż bodziec do napkamy opowieści na temat konfliktu wiązał się w jakiś sposób z pragnieniem reprezentowania (zarówno w sensie utrwalania na piśmie, jak i występowania w imieniu) autorytetu, którego prawomocność zależała od ustalenia ,Jaktów” na leżących do specyficznie historycznego porządku.
Istotnie, zwróciwszy uwagę na przedstawienie w tekście kwestii władzy i autorytetu, dostrzegamy, w jakim stopniu charakterystyczne dla opowieści narracyjnej roszczenie do prawdy a nawet samo prawo do opowiadania zależą od określonego związku z autorytetem /er a. Pierwszym autorytetem przywołanym przez autora jest jego opiekun Gerbert: to dzięki niemu kronika powstaje (Jmperii lut pater uuutisń-me GferbertJ, auctontai seminarium óańi' [ 1: 2]). W dalszej kolejności pojawiają się „autorytety* reprezentowane przez teksty klasyczne, na podstawie których Richer buduje swoją wersję najdawniejszych dziejów Francuzów (Cezar; Oragusz, św. Hieronim iuL). Jest też „autorytet" poprzednik ■ w rofi dziejopisa archidiecezji Reims, czyłi Flodoarda, z którym Richer rywalizuje jako narrator, otwarcie przyznając nę do poprawiania jego stylu. Przedsięwzięcie to przeprowadza ua mocy własnego autorytetu poprzez zastępowanie słów Fiu-doarda „innymi słowami” i „całkowitą" zmianę „myła przedstawiania”- Na koniec wreszcie przywoływany jest me tylko autorytet Ojca Niebieskiego jako ostatecznej przyczyny