iakobsona po Qande‘a Len-Straussa i Edmunda Łeadha myślenie pierwotne polega 1 dużej iii na sałym przechodzeń]u od stosowania jednej zasady do stosowana ammą tanim skwv — i bardzo skrótowo; zachodzić w nim mają bezustan® transformacje związków msreoloacznych w związki symbolizowania i vice rersn. BbóhbgS magii mony w sposób naprzemienny i ekwiwalentny obydwa rodzaje operaty kfkzmtEh. Choć cechy tej dopatrzyć się mażemy w myśleniu wszystkich ludzi, to jednak najhardziej konsekwentna swą realizację znajduje ona w kulturze społeczeństw pierwotnych. Wick argumentów, w tym także wymóg logicznej konsekw encji wobec hipotezy syakntynnu kulturowego zachodzącego u podmiotów myślenia magicznego, wskazuje jednak na ło, iż w miejsce idea transformacji trafniejszym byłoby mówienie o zasadzie koegzystencji związków meiotmnicziiych i metaforycznych M’. przedstawiających coś m Łszałi palirripsesm (elzjj).
Ta ostatma kwestia wymaga odrębnego potraktowania. Otóż w ujęciu Levi-Strau«a miMnby być tak ze mmii pierwotny w danym momencie myśli zawsze albo metaforycznie, albo meJonumcznie; podobnie czyni zaw sze podmiot nowożytnej świadomości europejskiej. Niemniej dla człowieka pierwotnego charakterystyczna jest nieustanna gotowość przechodzenia od jednego sposobu myślenia do drugiego, jakby „podstawiana" drugiego związku za pierwszy i odwrotnie. Wpraw dzie przechodzenie takie zdarza się również w myśleniu nowozymoeuropejskini, ale ma ooo miejsce tylko w pewnych otawłocych sytuacjach Natomiast w ujęciu drugim- mówiącym o koegzystencji związków metaforycznych i metcmimicznych, które wydaje nam się trafniejsze, byłoby tak że umysł pierwotny patrzy na związek danych dwu zjawisk jak gdyby z dwu perspektyw w tym samym momencie. Innymi słowy, metaforyczny i metonimiczm sposób postrzegania związków między zjawiskami koegzystują ze sobą. Stosując metaforę pałimpsestu Levi-Strauss (a za nim i Leach) jak gdyby przyjmował to drugie ujęcie, sit esj&ate mówi jednak o transformacji: metafora-metonimia (i odwrotnie! Wyrażone w tan sposób stanowisko jest wytłumaczałne, ponieważ myśląc naukowa nie można myśleć zarazem i metaforycznie, i metonimicznie. przeto nowożytny Europejczyk może zrozumieć podmiot myślenia magicznego tylko poprzez odwołanie się do pojęcia transformacji, tj pojęcia jakiegoś „obiektywnego”, nkinlencjonałnego przesuwania się myślenia od bieguna wyłącznie metaforycznego do bieguna wyłącznie metonirnicznego i nce iKim
Istnieją jednak — jak już wspomnieliśmy — argumenty przemawiające przeciw Levj-Straussow skiemu ujęciu dwubiegunowo-transformacyjnemu. Zaliczyć do nich można. z jednej strony, w szelkie świadectwa na rzecz tezy o synkretyzmie świadomościowym. które są jakby dowodem pośrednim, z drugiej strony natomiast ujęcie transformacyjne imputuje swoistą „sefałzafoeańę” umysłowi pierwotnemu, gdyż raz miałby on być wyłącznie metómmtczny, a raz wyłącznie metaforyczny —jak gdyby był zdolny bądź » jeden. bądź w drugi sposób widzieć świat. W tego rodzaju „schizofrenię" popada dopiero katara nowożytna. Problem trafności ujęcia transformacyjnego lub koegzystencjalnego myślenia magicznego można by naświetlić dodatkowo porównując go z teorią dysocjacji elektrolitycznej. Otóż przed Anheniusem twierdzono, iż molekuły elektrolitu są „ujenr no-dodatme i dopiero wytworzenie w tym elektrolicie poła elektromagnesy czneeo rozszczepia je na jemy ujemne albo dodatnie: byłaby to zatem sytuacja odpowiahjjca koncepcji koegzystencji- Natomiast zgodnie z Antaeuinsem w elektrolicie znajdują się już -gotowe" jony dodatnie i ujemne, zaś wprowadzenie pola elektromagnetycznego jedynie powoduje odpowiednie ich grupowanie śę wokół anody i katody; można się tu zatem dopatrzyć analogii do koncepcji Levi-Straussa.
Tak, w największym skrócie, przedstawiałby się zarys wizji kultury pierwotnej (magicznej). Zdajemy sobie sprawę, iż zaprezentowaliśmy powyżej zaledwie kOka sztychów do tego obrazu, lecz przedstawione w nich cechy to cechy zasadnicze i w kontekście naszego wywodu wystarczające — zwłaszcza, że odwołuje się on do wcześniej publikowanych już rozważań z tego zakresu Dalszym uzupełnieniem dotychczas poczynionych spostrzeżeń są uwagi prezentowane w dwóch następnych rozdziałach tej pracy.
W kwestii trwrfnnmrji lurufrryrrw mnminiirriijrti por. iłnra%: E. Leach, Culturc ani Cotmmrn (■M-CaUnąi IWi 7m krrfrymrarfl TwmtmyA >wipSA» npuństl ńf A PauliŁł. op.CTL. 1.41.
rpmrunif— rtrjąn—irirrrrtnr iilrf I Ifraili” 1'MtnrnTfjT-niinrr m'iTin 1198S.ratdz.IV_Meujo1
t mmmmi1.