jo \hrlM4iyw*W IIHV*«MW
gctieiU|ą< lózne ,,|ii .-\tmlv" j ioznr hnm\, ty |aku h Środowisko lic zatonę’ Kozwa/aim zwlaszt za ttiojfcinr praktyki |xhIio/v, |ako jh w\pnva/.i|ą “tu- ludzi w kulturowy kapituł pozwą łająt\ poiOw mwat* i oteiuat ro/iie siodowiska. U tak/e wyks/lałtic i\ sobie pmzutic, to («•>( „naturalne* i w konsekwencji to |avvi |ako środowisko zdewastowane Możliwe, ze to ngiamczema swo-body piHlnWow.uua v\ byłej „l utopie \\m hodme|" odpowiadają po r/ęśtt 10 ewidentną ślepotę na wiele łonu dewastacji środowiska, l.tktt' wystąpiły w ty iii owionie 1000 społeczne ptoersy, któtt* mogły pizyiztnu się tlti uaiodzm poczucia Środowiska,
oliejmują rozpowszechnioną metihiosc wobet nauki i technologii oraz wultH /tt.| heziaditosc jednostki w oltlit /u wielku li (ęgęsto |u hallut ti' organizm ji (zvmu (h we w spoić zrstm Ii społei /rnstwat li, V» zegoh tego ostatniego punktu /badanu w rozdziale 7, w którym analizujemy, juk w codziennym życiu /w\kli ludzie mówią o przyrodzie, juk |*| wcinają 1 nadają jej m iis. a także jak w ludzkim po t/iitiu zaangażowania w przyrodę 1 odpowiedzialności /a nią po* siidnii/\ uwalę zautauif do instytucji publicznych.
Interesujące jest, ze ęhot tai enwirunnteniaiizm można postrzegać jako na ogol sprm /nv z nowot zesnośt i.|, s.| pewne aspekty tej ostatnit'|. ktoie ułatwiły pogłębienie wrażliwości na środowisko, zwłaszcza w /akitwie odczytania przyrody jako tora/ bardziej globalnej. lak więc powstanie takich globalnych instytucji, jak ON/ t/\ bank Światowy, globalizacja ugrupowań ochrony środowiska w rodzaju World Wildlilr Fund, Greenpeace c/y Friends of the Fauli, a także powstanie konglomeratów globalnych mediów po mogły ukształtować coś w rodzaju nowej tożsamości globalnej, dzięki której procesy środowiskowe coraz wyraźniej identyfikuje się jako globalne i dotyczące całej planety. Ko/ważymy wszelako, czv protest te są rzeczywiście bardziej globalne niż wiele wcześniejszych kryzysów siodowiska, które postrzegano raczej jako lokalne lub dotyczące określonego narodu. 1 chociaż zobaczymy, że „glo-bulność" w globalnej zmianie środowiska jest po części konstrukcją polityczną i kulturową (zob, Wynne zbadamy też w rozdzia-le 7 złożone sensy glohalności, za której pośrednictwem ludzie ro-zumieją swoje uwikłanie w zmianę środowiska,
Przyjmujemy więc, że ściśle biorąc nie istnieje przyroda, lecz są tylko przyrody, takie różne przyrody zarówno pochodzą od rozmaitego rodzaju kontestacji stery „przyrodniczej" i obiekcji wobec jej przemian, jak też są ich źródłem. Niedawno Szerszy liski (1993)
(Kvrt mhiwur w |»ikir kimtr|>Ui4li^>iuo |>wvitN^
(l »iili Utlkrm ćOOS w kMnm ikIihimimIi lUmili m.msut ms<ht l\t pn*iw»/r, Utliir|r ir |nivitKU piku ti-n iriis
lltu/iui (Itmll/ft w i «łe| rn/.tnaitnii i Imm. w ttjku •< itiHtkir j ionf gatunki, /a sprktakilUitlu* I rslriyt tu w* ptryjrnmr
W pusllmili pl/Siudy |tlkl> H7rl\uulll i^Mttll mwAmm,
które IkcIm /.u Ini\v,u dla ptMm® |Hikult*n'. w ioriimit-mu pii\ rody jako /opolu w>puM/imsili w prawa,
w przypadku /wicM/ip, ale S niektórych mdiii (brmon p.mi, ISuim 108-1); wrrs*i it* w pup-i tu pi zyrtnh |.tku ultuwruo 11 /sstrgu gnMu
nt/um zagrożonego zatruciem, przyrody, która. hUiikih Cmwi (I0ti»t, staje sit; wit,*! / „morzem silbttauip lakntwuu mli tmb S/ers/ymki 1008: 10-‘JO; /uli. u*/ niid/ul 2 poniżej)
Drugi zespól yvyobra/en przyrody konsiiuujr pi pikuohs/ar wyrażania czystości i sity moralne p kłonili trzeba fi§ urs/yi i kum tr/cliii kultywować. l'l zyroclę można posil zrgai piko wypinu/on.) w sakralne właAciwolci. I /nów występuje m pewna lii/ha altcma-lywnyt li tonu: przyroda jako widowisko, obiekt piękny lub wzniosły; piku przestrzeń rekreacyjna ilu przemierzania; piku sun przed-społecznej obfitość i i dobrobytu odzwierciedlany w pojęwu incdy-cyny „naturalnej" (zob. Cowuvd 1089; States 1907); |ako rcprezen-tai ja powrotu z altcu.K yjnegn spoin /cnstyya en nowm zrsnośii ilu organicznej wspólnoty; wreszcie jako holistyczny ekosystem, ktoiy należy1 zachować yv jego różnorodności i wewnętrznym po\vi,)/amu. jak w pojęciu gsii; (l.ovelock 10881),
Obie te konceptualizm je przyrody tnajg oczywiście długie i burz* Hwe dzieje (zob. lVpper 1081, 1000; Wotstet 1985). Zapewniam te/ kulturowe źródła it*zwojoyvi współczesnego uului ochrony stodowi-ska, choć) j&k stwierdziliśmy, mogły tunki jonossai w len sposób dtv pieto Wtedy, mly /ostało odkryte „środowisko" jako takie. Iśmadto różne pojęcia przyrody hyłv podstaw.) różnych traki ji n.tdostwc/o ne zagrożenia takich pr/yrod. Hays )1050) odnotowuje we wi/es-nyru ctm$0rvation motwiumł w I SA różnice między podejściami ekspert óyv uaukowych. tych „apostołów wydajności", i zacisznych usttoni mics/kańcon miast (tob. Hajet 1996), Pierwsza gTupiil postrzegała przyrodę jako tr/erwuar /asuhóyy, ktorc tt/eha rozwijać w imię wydajności, i dlatego nie miała wiele sy mpatii dla sentymentalnej koncepcji amerykańskich ust toni. Wszelako Amerykanie / miast właśnie to ustronie coraz wyraźniej {łostr/egalt piko ikonę moralnej wyższości przyrody naił pi/emysloyy%) i tmc|sk,)