92
Flłozji nie wiedz
Wolter
Po i «Vż napawać nas odrazą do naszego by tul* hslrihmio nasz© bynajmniej nic jcit tak inoszczęśliwo, jak chciano by 11 a s o tym przekonać. Ito/.pairywiu' wszechświat. jako ciemnicę, a wszystkich, lud/1 inko złoczyńców czekających na egzekucji; oto pomysł godny fanatyka. Wierzyć, że świat jest miejscom rozkoszy, w którym człowiekowi nalewne są tylko przyjemności * oto marzenie iy ba ryty. I J ważąc, te ziemia, ludzie, i zwierzęta ms| tym, czym powinny być w ladzie przez Opatrzność ustanowionym, ol.o sądzę • pogląd mędrca.
Pl'U’1 oby l li 1'Ohisl n <i' li (letko
Fragmenty y. Filut oj a niewiłdtY (In’ phllMoplU1 (finnrant, 170(j; przekład na jiołlaiiiwic tc*k«*tu znuńcrzrzoiiff(o w wy < I. Keldskioi, 1784, t. \\\Ilj 7ftify»owu)ąprogram tiloiofiieliminującej kwestio joetuiizycztie lublin •wjip,i*| u; „w egzystencji cułowielta1'. Sceptycyzm Woltera skierowany }r«| w tym tekście tirzedc wszystkim przeciw tradycyjnej ąpnaścijsAskiej wizji świata. Charakterystyczne, że idzie on w parze Z aFifftuirjJt rozumu i jego moiliwośei poznawczych w zakresie spraw prflhiy ,rm dla człowieka istotnych oraz z przekonani(<ni o doniosłej funkcji fi!o/o|ii w ntejcHinliraeji Miotuudrów międzyludzkich i w wyplo* nanuu prze«i|(lów. Aspekt moralny problematyki wolności potldnje Wolter analizie w artykule fFnritko jut dobre (str. 115).
w zdolności nadane ijn przez Boga, pozorni'//jaja mnie na pastwi# mojej niewiedzy i próżnych spekulacji.
O to samo pytam tłumu owych zwierząt różnorodnych, z których wszystkie rnają zdolność poruszania ii# i wprawiają w ruch inne przedmioty, doznają tych samych co i ja wrażeń, posiadają skali; pojęć i pamięci oraz wszelkie narniętnov i \b* wiedzą one jeszcze mniej ode innie, czym są, dlaczego istnieją
i czym się staną. Podejrzewam, a nawet sądzę, że planety, słońca niezliczone, któro wypełniają przestrzeń, są zaludnione przez istoty czujące i myślące, ale oddziela nas ml siebie wieczna przegroda, i żaden z owych mieszkańców innych światów nie porozumiał się z nami. IV sf^rktaklu ruilury ksiądz przeor rzecze do szlachcica, iż gwiazdy zostały stworzone dla ziemi, ziemia zaś, jak również i zwierzęta — dla człowieka. Ale że niałv światek ziemski krąży wraz z innymi planetami wokół słoma, że gwiazdy pozostają w ruchu miarowym i proporcjonalny nu niezależnie od tego, czy istnieją ludzie, że więcej nieskończenie jest na mojej planecie zwierząt od istot mnie podobny cli. więc pomyślałem,
ii ksiądz przeor był nieco zbyt zarozumiały pochlebiając sobie, że wszystko zostało właśnie dlań stworzone. Spostrzegłem, że człowieka za życia pożerają wszelkiego rodzaju zwierzęta, jeżu nie posiada środków obrony. I że wszystkie ono pożerają g« jeszcze i po jego śmierci. Trudno mi więc uwierzyć, ii przeor wraz % owy ni szlachcicem są panami natury. Niewolnik wszystkiego , co mnie otacza, a nie król, ograniczony do jednego punkt o i otoczony bezkresem rozpoczynam od poszukiwania samego siebie.
//, I)rupi problem, ,V«a;a łlsk>W
Jestem słuhyin zwierzęciem, przychodząc ua świat rwa «iWF' ani siły, ani wiedzy , ani instynktu, nie potndię nawet sięgną^ po sutkę mojej matki, jak to czynią wszystkie ezworiwógb tki^ picro wówczas, gdy me organa poczynają się rozwijać, u*vi*ttją
FILOZOF MKWJJ.mY /. riituHty problem
Kun jestci? skipi pochodzisz, to czynisz, czym się stunieszr Oto pyton w, kt/ne nalepiłoby postawić wszystkim bytom we wrze<Mwierie, ab* na które żaden z nich nie udzieli nam odpowiedzi. Pytam się roślin, jaka siła sprawia, że rosną, f jftfc to sh; dzieje, \r y, nd samej globy tak różne pochodzą pMf, Ab' owe byty mecz ule i niemi*, aczkolwiek bogate