r
TRYPTYK WARSZAWSKI. OBLICZE SAWY. SPOJRZENIE WARSA
Tekst i zdjęcia Marek Ostrowski Sci-Art
Warszawa 2006
Według włoskiego socjologa Giovanniego Sartoriego, od połowy ubiegłego stulecia gatunek ludzki ewoluuje: od myślącego Homo sapiens do Homo videns - człowieka oglądającego. Z koncepcją Włocha można się nie zgadzać, natomiast niemal każdy przyzna, że przeciwstawianie pojęć myślenia i oglądania nie jest całkiem bezzasadne. Kultura obrazkowa (choćby telewizja) bombarduje nas przekazem, który wprawdzie przyciąga uwagę, ale często nie pozostawia miejsca w psychice ani czasu na refleksję, ani na głębszą analizę. Nie przez przypadek pojęcie kultury obrazkowej ma pejoratywny wydźwięk. Czy zatem można z czystym sumieniem polecać książkę obrazkową?
Dla Marka Ostrowskiego - autora wydanego właśnie Tryptyku Warszaw-skiego - obraz, szczególnie fotografia lotnicza, to nie uproszczona, migawkowa metoda przekazu informacji, lecz sposób myślenia. Sposób, którego od lat uczy studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Bo czym jest na przykład przelot samolotem bez drzwi nad Warszawą przy trzydziestostopniowym mrozie? Dla wielu sportem ekstremalnym, dla Ostrowskiego poszukiwaniem nowego punktu widzenia, punktu, z którego lepiej można poznać rzeczywistość. Z tych wieloletnich poszukiwań zrodziły się jego kolejne dwa niezwykłe albumy fotografii, tym
ZAMEK KRÓLEWSKI łatwo zidentyfikować nawet na niewielkim zdjęciu lotniczym.
Samo powiększenie obrazu niekoniecznie wystarczy, by rozpoznać przestrzeń, którą rzadko widujemy na zdjęciach.
razem o Warszawie: Spojrzenie Warsa i Oblicze Sawy. Oba, jeden dedykowany mężczyznom, a drugi płci pięknej, prowadzą ze sobą dialog. Trzecia część Tryptyku nie przez przypadek ukaże się dopiero za dziewięć miesięcy.
„Wars patrzy na Warszawę z dużych wysokości i wielkich perspektyw czasowych. Jednym spojrzeniem ogarnia całą aglomerację, jej dzielnice i osiedla. Miesza epoki, dekady, pory' dnia. Widzi całość. Detali nie dostrzega. Sawa spacer rozpoczyna o brzasku, gdy miasto przenika różowe światło wschodzącego słońca. Przygląda się szczegółom. To z nich wieczorem, gdy zakończy' wędrówkę, zbuduje wyobrażenie o Warszawie. Spojrzenia Warsa i Sawy (odpowiednio: dedukcyjne i indukcyjne) dopełniają się i pozwalają dostrzec prawdziwą twarz stolicy” - tłumaczy autor.
I rzeczywiście, oba albumy mają diametralnie różny charakter. Męski przedstawia miasto jako techniczną, sprawnie funkcjonującą całość. Siatki ulic, linii kolejowych, cieków wodnych oplatają dzielnice mieszkaniowe i przemysłowe. Sawa, jak to niektóre kobiety, jest bardziej wścibska. Również z ptasiej perspektywy, lecz z pułapu znacz-
80 ŚWIAT NAUKI GRUDZIEŃ 2006