i mchem przed możliwością uprzedmiotowien iu w porwaniu przez obraz. Jnk ważny jest ftkt dosrępu do „światłości" jako meronimii przedmiotu pożądania, jak też. możliwość ujmowania wzrokiem „Innego", by stał się on uwewnętrzniony/wksny, by być Jednym, przekonuje 6'wir (i tego samego cyklu wierszy), gdzie „Inny" jest światło-ścią rozpraszającą mroki nieczułości, a wzrok ma silę opanowania najgwałtowniejszych emocji: „Złe myśli w moim sercu jak zgłodniała lwica, / Jak pod wzrokiem pogromcy ctchną pod twym wzrokiem " W kolejnej strofie dowiadujemy się nawet gdzie tkwi Źródło gniewu? Otóż ta negatywna emocja wynika wprost i braku światła, i męki mroku blokującej zmysł wzroku:
Mówisz, że gniew mam w oczach. Bo po nocy błądzę I darmo wzrok mój światła w ciemnościach wygląda Bo ryt jest razem piekło, gdzie rodzą się żądze,
I niebo, w którym miłość niczego nie żąda.
Pożądanie cielesności u Białoszewskiego nigdy nie spdnin się do końca Pozostaje niedopowiedziane w połowie; „zbliżasz się - pół / mijam cię - pół // jakże nu szkoda / tej zawsze jednej strony niewidzianej!" (Do NN*** z tomu Obroty ruay\ podkr. - RQ. Gało jest zazwyczaj podzielone na części: nogi, twarze, oczy - osoba / „Inny" / przedmiot pożądania - niknie i gubi się, choćby za sprawą ulicznego tłumu: „ruch innych / kroi cię / w coraz drobniejsze / kawałki" (fli NN*M). Gało zdaje się przypadkowe, jak w rozmowie 2 doktorem Palankincm z wiersza Spraw poilłjrzana (ja) (z tomu Było i było)',
Zapytałem o romę
(akurat czytałem coś i fi*
łowni, z Indii). Tb był na dole ten napił.
Soma... i coś.,,
-dało
-i(ł)
- ponieważ tu tą moi pacjenci chorzy na ciele i duchu - patrzał.
Nagość w poezji Białoszewskiego jest nieobecna, zastępuje ją co najwyżej domowo--robocze „rozebranie*1 mężczyzn - Olesia i Rysia (8-9 curwa z tomu Było i było), jednak w jednym jedynym przypadku stosunkowo czytelnie autor Było i było zgadza się na przypisanie oku/wzrokowi prawa do stanowienia o trwałości związku, tyle tylko, te już wyłącznic we wspomnieniu;
Kogoś najpierw dla taktyki (dla kogoś) lubię Polubię. Zażyłość Kok Dwa. Puf,
Okazuje uf, że lię było iłem Koniecznym. Nk się nie miało do mnie Było tlę przepustem łUtiffi Zoatało oko
() kunim* i tomu Byś* l łyk)
?.»r*ifm jrst to dnwAd n» nirbr/\ur, »*Amwo prawMU^<1> ,\15 mcyMutu ««n«* dbiA relacji oiobowyth w sfera# u«M«ni« t pat>nn <U« > »»\. swnW ,-.v ,
d^itnit do Jedni, Praytociony ttku ^jyWowy tktiakut i«\mu •■
podmiotem n ptinlmiowm iMtiądtnli. Pntwitnit* ta* jt*u **, t* i^tkun tmtaśt >, ittm Krety>AC|A „Innego" i jego potnanle są nlemoMy** b*i oddania My wr. wind,»V« i-.,« w ciAStr, gdy „'ty" pożądanie nurt® jesztse genem* \t grat por w.m\\\
Odmiennie i paradoksalnie ma tlę problem tematu h»mu*m«y\ swego eyaye* dsanego praca inspiracje wiiuelne w poeijt Tademi* Róiewui < Vo#t» ttakiut* t» m „Inne" w kultura# (ako równoprawny raąstką tego, co ogólne i powsietbna Jagn pn etyckie spotkanie * Francisem Baconem jest próby odnalezieni* wla»n«\ tnMAtun-.it Jest to kolejny od caasów PUskurttiiiy, prowadzony (ntat < zą^cioj na gruncie pnesp, dialog i nieobecnym, se smarlym4. Interesujące, ii nie działają w tym wypadku ugra nicienia wynikające i faktu istnienia komunikacji pozornej, a telacta „ptTinny" »*»s<a je tatarta w wypowiedsi poetyckiej popnet liczne cytowania t Bacona, saputyceone i książek, prasy lub *» co sugeruje sam tekst poematu - telewizji
Poeta podejmuje dysputą a obraiami, których wyróinikjem jest sposób upnnw * nia kondycji i postaci człowieku ~ figury dominującej w twórczo** i Boom*. figury „Innego", wyrażonej w obraaach ciała Najcaąiciej jest to ciało mąskie idefmmuws ne, nagie, przekształcone w zwiąrząco-miętny strsąp.besfortmne, i redukowane cagKO do sieroko otwartych, ktzyctących ust. Deformacje ciała - zdaniem samego malarz* miały na celu przedstawienie „realnego" wyglądu osoby, wbrew stereotypowym jej wyobrażeniom. Bacon mówił w rozmowie * David#m Sylvestrem
Whftt t want to do it co diitort the thing far beyond the i|'i»ar» • t, U«» m «ł># div..<„ hring it back to a recording of the appeerance.10
Podobnie skutki destrukcji ciała u Bacona tłumaczy Urnst v.m Alphen Jogu zda niem podmiot odrzuca ofertę składaną przez sytuację dialogd (Bachtm) i rezygnuje z jej funkcji kształtowania saim>świudomo4ci poprzez obecność „innego" (Barthes „ja"/,,inny" jako konflikt pomiędzy dyskursami). Artysta dąży do przeuwieóstwa zobiektywizowanego dyskursu:
Jest to próba zbliżeniu przedmiotu malarskiego, gwałtowniej I dotkliwie}, do sysseesu aee* wowego.11
Alphen konkluduje:
Bacon nie dopuszcza spojrzenia „innego", przedstawionego i utteiHoMWgo na ehcaaii, hą» clącego propozycją wyobrażenia podmiotowego „ja" jako telolct /epreseniowany wtaerwiwk trwa w rozbiciu i pozzarpaniu, które podmiot rozpoznaje jako pierwotne, te* wnę* rznie wtarne doświadczenie. Powołując zią na zyitein nerwowy Bacon próbuje ponownie roibi< doświadczenie siebie na drodze „pray-wołania'' realnego .wyglądu' pHinnoiu. On puiwwn* •» wcoty pojęcie siebie u patrzącego, odmawiając wyobrażenia kompletny-, h ciał, która uiuoaUwdyby widzowi doświadczenie aamej/samego siebie jako całości u