lia' — siała- 4$$ 'piózei lubieżną, chorobliwie rozlubowa-
ną w konaniu.
Zupełnie inaczej jest u Iwaszkiewicza. W ^Brzezinie", jakowe wszystkich utworach Iwaszkiewicza, mamy do czynienia z •togwą.. pęr-so^ną. To
znaczy, że narrator opowiada w-zaaadzie^.o.d siebie. Chociaż ogranicza Swą wiedze tylko 'do wiedzy postaci literackich’. "^bw-em, — relacjonuje punkt widzenia’ swólchbbhaterów. „Brzezina" nie jest więc opowiadaniem w pierwszej osobie. Całość problematyki jest tu ukazana z dwóch zupełnie odmiennych punktów -''widzenia. Dlatego na życie i śmierć patrzymy zarówno 7 oczami konającego Stasia, jak i. pozostającego przy życiu Bolesława.’ Iwaszkiewicz prezentuje nam sąd skakanego ó ułaskawionym i na odwrót.
W tym odejściu od zasady Icherzahlung, w samej prezentacji dwóch różnych postaw, wy raziło, się przekonanie, że śmierć jest jednym ,ze zjawisk życia.' Konający ma bowTer5^pMWo“‘db'Tótalnegó“ nihilizmu, do ukochania śmierci, do całkowitej negacji życia. Jaki by nie był jego sąd, 'Człowiek ten zostanie jednak uni-■ cestwiony i dlatego jego śmierć dotyczy bardziej tych, którzy pozostają. Ten pogląd, do którego doszedł również Hans Castorp. w „Czarodziejskiej górze" 6, zdecydował nie tylko o wyborze narracji ■ personalnej, lecz ukształtował jednocześnie kompozycję opowiadania.
„Brzezina" jest przede wszystkim opowieścią o umierającym ^asiuTAie jednocześnie jest'■fo^powiadanie
0 żyjącym, choć zarażonym śmiercią Bolesławie, którego-z pesymistycznego odrętwienia, ze stanu zatrucia
1 półbytu wytrąca właśnie umieranie i śmierć brata. ^ | Układ materiału fabularnego przedstawia się bowiem,
y* jak następuje. W zapadłej leśniczówce żyje i pracuje ‘ Bolesław, który niedawno stracił żonę. Pochował ją opodal w brzezinie,, ponieważ były wiosenne roztopy
i nie sposób było odprawić pogrzebu na „normalnym'',,'Cmentarzu. Bolesława, (który był niewierzący,
„z mgły, jaka go otaczała)od śmierci żony, nie wywołało żadne zjawisko”. ,/Mogiła, ciało — nie istniały dla niego, czuł naprawdę śmierć owej brzydkiej, choć miłej kobiety, która była jego żoną przez lat kilka> J Czuł, że jej nie ma. Pamiętał, że umierała. Było to' wszystko jedynie rzeczywiste, wszystko inne nie”
(B 104). Pogrążony w przeżywaniu tego konania, wszelką radość skazanego na śmierć brata uważa za nietakt. Zmarła Basia kieruje jego myślami i postępowaniem. Bolesław jest to więc, w pewnym sensie, upiór, człowiek, "Kory jest „na świecie' jeSŻĆzei lecz1 świata”. Do tego upiora przyjeżdża brat, którego — J 1 jak to zwykle bywa — wysłano z sanatorium na skonanie, dając mu litościwe zalecenie, aby się udał do znanego z uzdrówipielskich mocy sosnowego lasu. Ska-^źan^ffl^^mierć gruźlik nie ma żadnych złudzeń. Przyjechał do leśniczówki skonać. Otóż tam młodziutki nieszczęśnik, nie rozpakowawszy jeszcze walizek, zaczyna swój finał od Upomnienia brata, że się opuścił. Dalej następuje opis ostatnich tygodni skazanego, jego powolnego konania, ieqo_medytaciL-nad--żvG-iem~._, L śmiercią. Przez cały. ..ten-czas --na-ifatoS relacjonuje' nam^je^apcześnie stan świadpinośch-ń-zachowanie się. Bolesława. Potem następuje śmierć Stasia i narrator w óstatnim i obszernym rozdziale przechodzi do wyczerpującego sprawozdania ze zmartwychwstania du-. chowego Bolesława po pogrzebie brata.
„Brzezina” jest, więc w pewnym sensie paradoksem. Bo przeci^: współczesnego upiora....przywraca...tu do ' życia właśnie * śmierćrr t^zyWiś^J
“Ttle,'ale jakże przętOjj wrotna. Kiedy treścią „Brzeziny” zajmiemy się nieco dokładniej, zobaczymy, iż u podstaw zmartwyćhwsfa-;
183