22 23

22 23



»w ■Ił

(tartopocfyt

w pyskówkę/ koicgą. /. którym byłem jeszcze niedawno blisko. Czułem się okropnie, jednak r.ic utożsamiałem (ego z głodem. Zrobiłem potworną awanturę i powodu śmietanki w szklance (“lęka, która po kiiku wypowiedzianych pr/eze mnie mocnych słowach wylądowała na ścianie Była w ras duża wrogość i agresja, nieadekwatna zupełnie <k» sytuacji Nagle z dobrych kumpli sialiśmy sic sobie zupełnie obcymi l.id/.mi. Niedawne poczucie bliskości wydało mi się teraz wstydliwe i żenujące. Nie mogąc już r.a siebie patrzeć, rozdzieliliśmy się na trasie i każdy wrócił do domu osobno.

Tak wyglądało pierwsze odstawienie od narkotyków. Był koniec sierpnia i zaraz petem wróciłem do szkoły. Miałem pierwszą lekcje gry na fortepianie Czuleni się. jakbym łapał grypę, miał katar, ale mimo wszystko peszedłem. Nauczycielka kazała mi coś grać. Dostałem potwornego rozjazdu, ho miałem kłopoty z koordynacja. Myliły mi się palce i ręce Nie potrafiłem odpowiedzieć nauczycielce, co się ze mną dzieje. Czułem się. jakby mnie nie była.

Po lekcji spotkałem się z Iza. Tb ona oświeciła mnie, żc jestem po prostu na głodzie. Nie chciałem wi.rzyć, więc wyjęła ćpanie i dala mi działkę, '/a chwilę była tak j.ik w Łebie. Znowu miałem ochotę sio życia, wszystko tr.i się podobało i cudownie się czułem.

Nadeszła esień i ćpanie na polu jaz. nie rosło. To. co teraz brałem różne przeróbki i odpaly nie kojarzyło mi się tak naprawdę z porządnym grzaniem. Prawdziwi! siłę czułem jedynie przy zielonych Dlatego tez tej jcveni mniej brałem. Bywały tygodnie zupełnego postu. Czułem się lepiej, nie miałom silnych głodów. Zawsze mogłem sobie pomóc, choćby piwem. Do szkoły chodziłem i ws/.yslku jakby wracało do normy. A jednocześnie zaczęły się psuć moje stosunki z Iza. Powodem była między innymi moja abstynencja.

Pomimo późnej pory znaleźliśmy jeszcze gdzieś pod Warszawa zielone pole. To było coś niezwykłego. Nie wiedziałem wówczas, że ona bierze dużo dłużej ode mnie i abstynencja więcej ją kosztuje. Szliśmy do autobusu, gdy stwierdziła, że (miii. dokąd jed/icmy. pewnie iuź nic nic będzie i lepiej, jeśli 72

oiK) sama czegoś poszak i. Byłem znskre/ony Ni' j»li ril m lego pojąć, że chce mr.ic /.osławić. Wtedy jeszcze me wn l/i. Jem. że narkoman na głodzie jest w sianie /robić ws/ystk" Rozstaliśmy się Pojechałem sam i potwornie sic n;:. p.di ri l ■> raz pierwszy zacząłem odczuwuć, że nie jest mi już tik I-ml/' potrzebna

Dość długo nie widywaliśmy się wcale. Przestałem bra. i lirze mi /. lym było, zacząłem czuć >ic z tym fajnie. Uylcm dumny, że nic szukam ćpania. Zacząłem nawet myśleć o |*v wtocic do normalności. snuć marzenia nu przyszłość, układać sobie życie bez ćpor.ia.

Byłem jednak za słaby. Któregoś dnia Iza znowu przyszl i i |h/vtaszczyło ze sobą sporą torbę ampułek morfiny. Nigdy

Wtedy, jeszcze nie

mi się z prawdziwym WIGdZI3łGIY1j ZG grzaniem. Nawet maki, 113 Tk 0111311 113 QfO“

które braliśmy, a które dZIG IGSt W StailiG w gruncie rzeczy są ZrOblĆ WSZVStkO. dużo silniejszym środkiem od morfiny, wydawały mi się teraz niczym. Morfina to je.sl prawdziwy narkotyk. Nawet się długo nic zaslanawiuletn. Czysta mornna działa zupełnie inaczej niż wszystkie propan wanc ctKla, niż mleczko bardziej euforycznie i ma większą silę.

Był klimat do lego braniu: niski materac, siedzenie na dy wnnie. Wszystko nas łączyło, narkotyki i seks. Już nie putnię tliłem, nk- chciałem pamiętać. że nie było między nami dobrać, ż.c wytworzyła się- jakaś przepaść. Cóż mogło się liczyć, gdy była ona - tak pociągająca i były narkotyki, szarpiące inoia wyobraźnię do tego stopnia. Ze już nic innego me imało w tq chwili znaczenia. Tajemnicza, podniecająca mm. atmosfera, w której budziły się fantazje na temat tego. co wkrótce może się wydarzyć.

Wzięliśmy dużą dawkę. Po długiej rozłące czuliśmy się sobie bardzo bliscy. Uniesienie, radość, że znów jesteśmy ze *Obą Nie mogliśmy się sobą nacieszyć, a naikolykt potę powały do


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
22 23 (32) u li
I I I /~o /~0~ /o/~o~ 12 3^5 V_y V._y V_ /~cT /~o~ 6 7 8 9 10 11 12 13 Ił 15 16 17 18 19 20 21 22 23
r 17/16 13 12 11 21 22 23 26/27 OK Pr*m. B ♦ ♦ + + + + .A.4. ■ ■w ■¥■
2012 10 16 22 23 „ "“"" ‘""‘•"•w.,, Nil LŁ. 1 B " i
22 23 1 1 ił- (XYuC ^JfVYvO-! iOfU2-djOl- 4- fr^LcJi m-cAW^GU^a juy^^OmJjŁk ud^WJL. RWtftic^jUice)
DSC00377 m tneó 1 HWW W. Podgórna 2223 III Pnfe*«22/23 Ił Gab II Godz 800 .Gab. tO godz SM Gab
22 23 (22) 2 RECUERCUE DE CAPITAUK O — Pour creer une entreprise, il faut commen-cer par acheter ou
gielda?rmakologia od t7 14. c 15. d 16. b 17. b 18. e 19. e 20. a21. d 22. c 23. c 24. e 25. d 26.
III. 22 a 23. PBZYB YSŁA W A ; BOLESŁAW. 187 dla wiary chrześcijańskiej księciem, oddał mu rzeczywiś
img040 (17) 115 - T ablica 7.5 z . 7 22 23 24 25 26 27 28 29 30 D z 24 24 24 30 30
ksiazka(080) 17 22 23 24 Rys. 3-50. Most tylny: 1 - kołpak ozdobny; 2 - śruba mocowania bębna hamulc

więcej podobnych podstron