Możesz naprawdę zrozumieć, że nie opłaca ci się nie lubić siebie. Nikt ci tego nie wynagrodzi. Nikt twojej pustki nie wypełni. Starając się, żeby cię wszyscy lubili, będziesz się wiecznie zajmowała tymi, którzy cię nie lubią, tą jedną z dziesiątki, i traciła tych, którzy cię mogą lubić. Będziesz takim dzbanem z wielką dziurą w dnie; będziesz do niego nalewrała, nalewrała, a z niego wszystko i tak wyleci.
Lubić siebie to poczuć, że ten dzban to twój pełny brzuszek, w którym chlupocze ciepło i przyjaźnie jakaś twoja wiasna, niepowtarzalna piosenka. Twroja muzyka. Twroje ciepło. Twoja energia, która na co dzień daje ci wsparcie w różnych okolicznościach.
Z żebraka możesz stać się posiadaczką. Spokojną, bez oczekiwań, przyjmującą to, co się dzieje, jako takie, jakie ma być. Kiedy czujesz, że chcesz w*alczyć, to walczysz, kiedy czujesz, że cię coś nie obchodzi - odchodzisz, kiedy masz ochotę spać, śpisz.
zosta: Brzmi to bardzo pięknie, ale jak się to robi?
kasia: Zosierika, kurde, było o ahrmacjach, chyba nawret pamiętam, że coś pisałaś w zeszyciku. Powiedz sobie tak: „Dziś jest pierwszy dzień
224 I BYĆ KOBIETĄ I NIE ZWARIOWAĆ