Antichrist Superstitr miał hyc albumem mówiącym o naszej sile, a nie rozpaczy, o rym, że ta siła może zniszczyć zarówno nas jak i wszystkich wokoło. To, co teraz się zc mną działo, wydawało się połączeniem obu tych typów autodcstrukcji. Minęły już prawie cztery miesiące — cztery miesiące! — i jedyne, czym mogliśmy się pochwalić, to pięć niedokończonych utworów, obolałe nozdrza i rachunek za leczenie. Nikt nie wydawał się zauważać, że nasz zespół się rozpada.
Jednocześnie Trem coraz bardziej oddalał się ode mnie jako przyjaciel i jako producent, może dlatego, że zajmowaliśmy mu tyle czasu projektem, w który przestawał już wierzyć. Kiedyś w rozmowie Trent powiedział, że nic da się nagrać wielkiego albumu, nie tracąc przyjaciół. Wtedy nic myślałem o tym wiele, ale teraz była to jedyna rzecz, o której mogłem myśleć, ponieważ bałem się, że utracę trzy najważniejsze dla mnie osoby: Missi, Trema i *Iwiggy*ego. Pozostała mi już tylko rodzina.
Po wyjściu ze szpitala zarezerwowałem lot do Canton w Ohio, żeby uczestniczyć w weselu Chada. Zawsze czułem się za niego odpowiedzialny, jakbym w jakiś sposób odwiódł go od zostania aktorem albo komikiem. Nic wiem dlaczego tak myślałem, może z poczucia winy, że uciekłem z Canton, podczas gdy on utkwił tam na dobre. Sam wskoczył w ten typowo amerykański schemat: poszedł do collegc'u, zrobił swojej dziewczynie dziecko, a teraz zamierzał się z nią ożenić i do końca życia pozostać nieszczęśliwy albo, co gorsza, zadowolony.
Rozmawiając z Chadem, którego piegowata twarz i wystające zęby nie zmieniły się ani trochę, oprócz wyhodowanej ostatnio koziej bródki, nie mogłem się już z nim porozumieć. Jak mógłby pojąć, co znaczy stanic na scenie przed wielotysięcznym tłumem skandującym twoje imię? Trzy nieprzespane noce z rzędu, w czasie których ćpałeś i widziałeś jak ludzie szczają, srają, okładają się i pieprzą dla czystej rozrywki? Jak mógłby zrozumieć, co to znaczy; próbować zasnąć z piersią wciąż jeszcze krwawiącą od rozbitego szkła i z raną od stojaka do mikrofonu w głowic? Mogliśmy rozmawiać tylko o rzeczach błahych, takich jak jego nagły ożenek, czy suknia ślubna jego żony, albo nieuniknioność posiadania dzieci.
Wesele było pierwszą okazją, przy której znowu znalazłem się w kościele, od czasu gdy byłem dzieckiem. Czułem się nieswojo podczas długiego nabożeństwa. Miałem na sobie czarny garnitur, czerwoną koszulę i okulary słoneczne. Wszyscy patrzyli na mnie z dezaprobatą. Nic tylko ksiądz patrzył na mnie wrogo, ale i cała moja rodzina. Podczas gdy tak nabożnie recytowali modlitwy i śpiewali hymn po hymnie, ja przyglądałem im się badawczo. Wyobrażałem sobie, że idę środkiem kościoła na
Trudna Droga z Piekła
miejscu Chnda, ale poślubiam eżnrną kobietę albo geja i obserwuję wstyd i złość, w jakie wprawiłem moich krewnych. Wyobraziłem sobie jak odpowiadam na pytanie księdza „Czy bierzesz sobie tę kobietę za żonę i przyrzekasz, że nic opuścisz jej aż do śmierci?”, oblewając się benzyną i podpalając. Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego wybrałem inną drogę niż oni wszyscy. Przecież otrzymałem to samo wychowanie, miałem takie same możliwości, te same wady i zalety Wtedy właśnie przyszedł mi do głowy tekst, który kończy album: „Chłopiec, którego kochałeś, stał się mężczyzną, którego się boisz."
Potem podszedłem do matki i brata Chada, którzy powiedzieli, że zmartwiło ich, że publicznie wspomniałem o moim dziadku. „Dlaczego musisz wyjawiać rodzinne sekrety?" - ofuknęła mnie jego matka.
„I tak nikt nie wierzy w to, co mówię." - odparłem szorstko. Dziadek zmarł w ubiegłe Święto Dziękczynienia, a moja decyzja nie uczestniczenia w pogrzebie zaowocowała milczącą zmową, na mocy której rodzina postanowiła mnie ekskomunikować.
KRĄG DZIEWIĄTO - ZDRADA - ZDRAJCV OSÓB BUSKICH
Wszyscy, z którymi rozmawiałem pytali się, czy jestem gejem, narkomanem albo wyznawcą diabła. Nikt nic miał mi do powiedzenia nic miłego, ani nikt mnie nic rozumiał. Dla nich nie byłem już Brianem Warnerem, ale jakimś niewytłumaczalnym, odrażającym szlamem, który wyciekł z rynsztoka i zabrudził ich wymanikiurowane życie. Chad był zbyt młody i zbyt inteligentny, by dać się złapać w tą pułapkę, a ja nie mogłem przestać myśleć, że nic chcę dorosnąć i żyć takim życiem, jakiego wszyscy się po mnie spodziewają. Z drugiej strony, moje własne żyde nic było wcale lepsze. Musiała istnieć jeszcze jakaś inna droga.
Po ceremonii pojechaliśmy do domu mojej babci. Podczas kiedy wszyscy siedzieli w salonie pijąc wino, jedząc krakersy i siląc się na powiedzenie czegoś inteligentnego, ją wymknąłem się do piwnicy dziadka. Wyglądała prawie rak samo jak w dzieciństwie, z tym, że zniknęła gruszka do lewatywy, makieta z kolejkami i ktoś opróżnił lekarską szafkę. Sięgnąłem ręką za lustro na suficie, ale nie było tam już magazynów porno. Otworzyłem puszkę po farbie. 16-milimetrowe filmy nadal spokojnie tkwiły na swoim miejscu. Wyjąłem jeden z nich i spojrzałem pod światło, padające z małego okienka. Czarny mężczyzna uprawiał miłość z grubą blondynką. Wyjąłem jeszcze jedną rolkę i wpakowałem je sobie za spodnie.
Nie czułem się już tu mały i wystraszony. Właściwie, po raz pierwszy od przyjazdu do Canton poczułem się jak w domu. Miałem teraz więcej wspólnego z moim dziadkiem, niż z niewinnym dzieckiem, które buszowało w jego piwnicy. To dość przewrotne stwierdzenie, wobec faktu, że
JaUyłolykm' dfjydlą