przyjemności. Cechą właściwej drogi do szczęścia jest to, że — w miarę postępu — umacnia się (zależny od umysłu) rozum człowieka, ujmuje w etyczne karby jego uczucia oraz wolę, uwalnia od tchórzliwego samolubstwa, broni przed bólem duchowym, czyli lękiem, i obdarza pogodą wewnętrzną. Demo-kiyt miał nieograniczone zaufanie do rozumu, jak świadczy między innymi (bardzo osobisty) fragment B 290: „...Nie dający się opanować smutek odrętwiałej duszy wypędź rozumowaniem!1’. Główną postacią duchowego bólu jest wrodzony człowiekowi lęk o samego siebie, lęk przed swoim zatraceniem. Człowiek uwolnił się w znacznej mierze od tego lęku, kiedy dzięki rozumowi i za sprawą technicznego postępu zapewnił sobie na czas stosunkowo długi swoją egzystencję cielesną. Do „szczęścia” dochodzi jednak dopiero wtedy, kiedy w myśl etycznych wskazań Demokryta dotrze do szczytu duchowego rozwoju i uwolni się od ostatniej trwogi, a mianowicie od trwogi nie tyle przed śmiercią co przed — „niebytem”.
Atomizm — mimo swojej genialności — nie znalazł uznania wśród myślicieli helleńskich. Na przeszkodzie stanęły głównie dwie tezy: 1. wszystkie atomy są „bezmyślne i martwe”, choć stanowią pryncypium wszech rzeczy i źródło ich ruchu, 2. wszelkie wrażenia i wyobrażenia ludzkie mają charakter nie obiektywny, lecz subiektywny, ponieważ człowiek nie percypuje rzeczywistych bodźców, tylko spowodowane przez nie zmiany w swoich narządach zmysłowych i w ogóle w swoim indywidualnym organizmie, a więc percypuje je „symbolicznie”.
Druga teza stała się z czasem kluczową tezą filozoficznego sceptycyzmu. Do słuchaczy Demokryta należał i później działał w Abderze jako jeden z jego następców Metrodor z Chios, który tak rozpoczął swój traktat O naturze: „...Nikt z nas niczego nie wie, nawet tego, czy my w ogóle wiemy, czy też nie wiemy” (frg. B 1; por. frg. A 23, 25; por. Xenoph. frg. B 34, Alcm. frg. B1, Prot. frg. B 4). Uczniem Metrodora był Diogenes ze Smyrny, a jego znowu uczniem — Anaksarchos z Abdery, nauczyciel dialektyka Pirrona z Elidy. O Anaksarchosie pisze Sekstus, że „...przyrównywał świat (ta on ta) do złudy scenicznej, sennej lub szaleńczej” (Adv. math. VII 88)21. Pirron żył prawdopodobnie w latach 375-285 p.n.e. Założył szkołę filozoficzną w Elidzie, był twórcą sceptycznego kierunku i uczył podobnie jak Sokrates tylko ustnie. Jego nową naukę rozgłosił w swoich licznych utworach utalentowany poeta i prozaik Tymon z Flejuntu.
Pirron rozczytywał się w dziełach Demokryta, ale nie należał do wyznawców jego nauki o atomach i próżni — zapewne dlatego, że jej nie uważał za dostatecznie uzasadnioną. Zrezygnowawszy z poznania ostatecznej rzeczywis-
21 Po śmierci Aleksandra Wielkiego Anaksarchos wylądował wbrew woli na Cyprze, gdzie panował jego wróg, satrapa Nikokreon. Nikokreon kazał go zatłuc żelaznymi pałkami w moździerzu. Według tradycji starożytnej Anaksarchos szydził z mściwego satrapy: „...Tłucz, tłucz owłok Anaksarchosa, Anaksarchosa nie tłuczesz zaś zgoła!" (frg. Al). Zdaje się, że Anaksarchos utożsamiał ból fizyczny ze swoim ciałem, a zwycięską nieuległość (apatheia; por. Demokrytową athambie) swojej świadomości wobec fizycznego bólu — z sobą samym (p. Sceptycyzm I, s. 87 n.).
tości (i tym samym obiektywnej prawdy) uprawiał Pirron „powściągliwość W wydawaniu stanowczych sądów-twierdzeń (epoche)” i formułował w taki sposób swoje wypowiedzi, by z góry zapobiec zarzutowi, iż wygłasza je tak, jakby znał obiektywną prawdę, innymi słowy, że „dogmatyżuje”: naruszał świadomie zasadę sprzeczności i mówił na przykład o każdej poszczególnej rzeczy, że „„.nie więcej jest, niż nie jest” lub że „...i jest, i nie jest” — lub że „...ani jest, ani nie jest” (Guseb. Praep. ev. XIV 18, 3), czyli dawał do zrozumienia, że mówi tylko to, co mu się osobiście wydaje, i że wcale nie twierdzi, że tak jest istotnie, bo tego po prostu nie wie. Drugą obok powściągliwości i od niej bodaj jeszcze ważniejszą cechą pierwotnego pirronizmu była obojętność na doraźne wrażenia i wyobrażenia oraz uczucia (apatheia). Była jak gdyby siłą — wydobytą, a raczej wyrozumowaną z przyrodzonej człowiekowi słabości: skoro wszystkie przeżycia ludzkie są tak nieistotne, jak senne przywidzenia, to człowiek może doprowadzić do tego, że się nie będzie nimi przejmował ani wtedy, kiedy są przyjemne, ani wtedy, kiedy są przykre, to może się od nich odciąć wysiłkiem rozumnej woli, to może w sobie wyrobić nawyk „obojętności” i dzięki niej stale zażywać niezamąconego, błogiego spokoju wewnętrznego. Pirron słynął z wytrzymałości na ból fizyczny i posiadał taki spokój, jak świadczą fragmenty jego ucznia i wielbiciela, Tymona.
Tymon założył po śmierci Pirrona szkołę w Atenach, w której głosił naukę mistrza, wszelako z tą ważną różnicą, że złagodził jej pierwotną surowość. Pirron żądał doskonałej obojętności na ból fizyczny, a Tymon się zadowalał jego „umiarkowanym doznawaniem (metriopatheia)” i główny nacisk położył na powściągliwość w wydawaniu stanowczych sądów-twierdzeń. W ten sposób doktryna Demokryta stała się kolebką filozoficznego sceptycyzmu Greków.
0 dużym potencjale początkowego pirronizmu świadczy fakt, że znalazł on jeszcze za życia Tymona silne oparcie w najstarszej uczelni ateńskiej, w Akademii Platońskiej, którą nazwano Nową (resp. Sceptyczną) Akademią. Filozofowie greccy podzielili się na dwa wrogie obozy, dogmatyków i sceptyków: pierwsi twierdzili, że ich systemy są z pewnością prawdziwe, a drudzy im wykazywali, że nie potrafią tego dowieść. Z czasem zwyciężyli dogmatycy. Ostatnim wybitnym filozofem-sceptykiem był lekarz: Sekstus z przydomkiem Empiryk (na przełomie II i III w. n.e.).
Nauzyfanes z (małoazjatyckiego) miasta Teos był początkowo uczniem Pirrona, ale go później opuścił i przejąwszy naukę Demokryta, wprowadził w nią młodocianego Epikura. Epikur założył szkołę atomizmu w 306 r. p.n.e. w Atenach i umarł w trzydzieści sześć lat później. Jego nauka, zwalczana zrazu przez wszystkie szkoły filozoficzne, zdobyła sobie z czasem uznanie w obozie nawet tak zagorzałych przeciwników, jak stoicy, by wymienić Senekę i Marka Aurelego, który ufundował epikurejską katedrę w Atenach (obok katedr: platońskiej, perypatetycznej i stoickiej). Wierność, z jaką epikurejczycy krzewili przez długie wieki pierwotną naukę ubóstwianego mistrza, budziła powszechny podziw (Euseb. Praep. ev. XIV 5, 3). W drugiej połowie IV w. n.e. kwitnąca jeszcze na przełomie II i III w. szkoła Epikura należała już do przeszłości. Upadek szkoły epikurejskiej spowodowało — oprócz innych jeszcze przyczyn — zwycięstwo neoplatońskiego dogmatyzmu, który zjed-
235