26 1. Spostrze$;tnie
(5) Zgodność z chwilowym nastawieniem. Jest to czynnik o kluczowym znaczeniu dla spostrzegania, czynnik, który został właściwie doceniony dopiero w ostatnich latach. Chodzi o to, iż oczekiwanie człowieka na pojawienie się pewnego układu bodźców znacznie ułatwia jego spostrzeganie. Przykładowo, jeśli pokazujemy człowiekowi osiem kropek u-łożonych jedna za drugą vr ten sposób, że dwie pierwsze są blisko siebie, potem następuje przerwa, trzecia i czwarta znów są blisko siebie itd., to kiedy mamy do czynienia z tymi samymi kropkami, ale położonymi w jednakowych odległościach, nadal spostrzegamy je jako cztery pary. Czynnik ten działa równie silnie przy spostrzeganiu bodźców sensownych {por. ryc. 1.4)
Ryc. 1.4. Co przedstawiają rysunki na końcu każdego rzędu? Nastawienie percepcyine zmienia spostrzeżenie tego samego rysunku (źródło: Wittig, Williams, 1984, s. 326)
(6) Ubiegłe doświadczenie i przyzwyczajenia. Kiedy czytamy książkę i napotykamy błąd nie usunięty w korekcie (np. słowa połączone ze sobą), na ogół nie sprawia nam żadnej trudności wyeliminowanie tego błędu, a czasami nawet go nie spostrzegamy. Wertheimer jednak uważa, że czynnik ten odgrywa drugoplanową rolę; w zasadzie najpierw trzeba próbować wyjaśniać spostrzeganie za pomocą tych czynników, które działają w sposób bezpośredni, a dopiero potem sięgać do doświadczenia. Wynikało to z generalnego nastawienia psychologii postaci, która przeciwstawiała się asocjacjonizmowi, podkreślającemu podstawową w spostrzeganiu rolę procesów uczenia się (kojarzenie).
Ważną nowością wprowadzoną przez psychologię postaci było wyróżnienie w polu percepcyjnym figury i tła. Duński psycholog Edgar Rubin, który jest autorem tego rozróżnienia, uważa, że subiektywnie figura wydaje się elementem ważniejszym, tło zaś — czymś drugoplanowym. Wymienia on następujące różnice między figurą a tłem:
(1) Figura posiada pewien kształt, tło zaś jest spostrzegane jako coś bezkształtnego.
(2) Tło wygląda tak, jak gdyby rozprzestrzeniało się za figurą w sposób ciągły, a nie jak gdyby było przerwane przez figurę.
(3) Figura wydaje się wysunięta ku przodowi, tło zaś wygląda tak, jak gdyby było z tyłu.
(4) Figura ma charakter rzeczy, tło zaś przedstawia się jako coś nie ukształtowanego.
(5) Figura silniej się nam narzuca, jest łatwiej zapamiętywana i wydaje się bardziej sensowna.
(6) Figura wydaje się jaśniejsza od tła.
Gdy mamy do czynienia z polem percepcyjnym w barwach achroma-tycznych, wówczas jako figurę łatwiej spostrzegamy część otoczoną, a jako tło część otaczającą. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nie jest to zależność bezwyjątkowa.
Podział na figurę i tło jest niezależny od dotychczasowego doświadczenia. Dowodzą tego badania Sendena (Hebb, 1969; Hilgard, 1967) nad ludźmi, którym w wieku dojrzałym usunięto wrodzoną kataraktę. Okazało się, że potrafili oni — bez żadnego specjalnego treningu — odróżniać figurę i tło, mimo iż nie potrafili jeszcze poprawnie rozpoznawać prezentowanych im przedmiotów. Podział pola percepcyjnego nie jest stały — te części pola percepcyjnego, które były' figurą, mogą stać się tłem, i odwrotnie. Przykładami tego zjawiska mogą być figury odwracalne, takie jak np. na ryc. 1.2. Wszystkie te przykłady ilustrują jeszcze jedną rzecz, a mianowicie dowodzą, że ten sam zbiór prostych cech może być różnie interpretowany, co jest sprzeczne z założeniami teorii asocjacjonistycznej.
Jednakże nie wszystkie koncepcje głoszone przez psychologię postaci zasługują na uznanie. Jednym z najpoważniejszych jej błędów było stwierdzenie, iż w mózgu tworzą się obrazy spostrzeganych przedmiotów. Zwolennicy tej koncepcji uważali, że kształty konfiguracji pól bioelektrycznych, pojawiających się przy widzeniu pewnych obiektów, są dokładnie takie same jak kształty tych obiektów (izomorfizm). Jednakże w badaniach empirycznych nie udało się potwierdzić istnienia takiego zjawiska. Zwolennicy psychologii postaci mogą oczywiście utrzymywać, iż nie dysponujemy odpowiednimi metodami badawczymi — zapis elek-troencefalograficzny daje informacje o zjawiskach pojawiających się na dużych obszarach kory mózgowej, stąd też jest on zbyt mało dokładny, aby mógł uwidocznić kształty konfiguracji pobudzeń. Jednakże późniejsze badania nad zwierzętami wykazały, że pogląd taki był naiwny, że informacje o kształcie przekazywane są do mózgu w specjalnie zakodowany sposób. Do tego problemu wrócimy jeszcze później.
Na zakończenie warto wspomnieć o jeszcze jednej koncepcji, przedstawiającej zupełnie odmienne podejście do relacji między wrażeniami a spostrzeżeniami. Hebb (1969) uważa, że wrażenia i spostrzeżenia należy' interpretować zupełnie inaczej, niż proponowali asocjaqoniści i postaciowcy. Traktuje on wrażenia jako aktywność receptorów i powstającą w jej wyniku aktywność dróg czuciowych, przekazujących pobudzenia z narządów zmysłowych (w naszym przypadku oka) oraz odpowiednich pól odbiorczych kory mózgowej. Jest rzeczą oczywistą, że tak rozumiane wrażenia są niedostępne naszej świadomości. Nie poznajemy bezpośrednio tego, co dzieje się