Kwitnie kuklik lewkonia zakwitła zawczoraj Dla kuklików lewkonii to jest dobra pora
Zaczyna się noc kwiatów gorąca i ciemna Posłuchaj co do ciebie mówi moc podziemna
Język ludzki z nieludzkim miesza się i plącze I pleni się istnienie - straszne dzikie kłącze
maj 2001
Od rana deszczyk pada skośnie Na białe kwiatki (to jaśminy)
Na bluszcz co tam przy płocie rośnie Na te kosmiczne wydzieliny
Na kocie uszy i ogony Mokre są nawet wąsy kocie Mokną niecierpki mojej żony Nawet zamokły dziury w płocie
Kosmiczna piana z rynny ciecze Jak wybuch kosmicznego gniewu Mokną kwitnące żółto mlecze I to nastraja mnie do śpiewu
Ja widzę w płocie wielką dziurę O tam w istnienia samym środku Coś przez nią wchodzi - szarobure Podejdź tu do mnie miły kotku
czerwiec 2001