biografii” i świat „widziany w telewizji” korespondują ze sobą i użyczają sobie sensu, żyrując sobie nawzajem swoją wiarygodność. Ktoś, kto pyta „co zrobimy z mediami”, musi zastanowić się nad tym, „co zrobić ze światem, w którym te media działąją”. Na żadne z tych py-tań nie sposób odpowiedzieć, dopóki nie znajdzie się realistycznej odpowiedzi na pytanie sąsiednie.
Montaigne przytacza prastarą opowieść o wściekle ambitnym królu Pirronie, który nie spoczął, dopóki nie spełnił swoich marzeń o coraz to nowych podbojach, i Cineasie, totumfackim Pirrona, który radził królowi, żeby się natychmiast odprężył, zażył wypoczynku i darował sobie trudy i niebezpieczeństwa wojny'*3. Pascal zgłosił swoje sceptyczne zastrzeżenia do rady Cineasa i szydził z niego, że nie ma pojęcia o naturze człowieka1**. Owszem, prawdą jest bowiem, że „całe nieszczęście ludzi nochodzi z jednej rzeczy, to jest, że nie umieją pozostać w spokoju i w izbie” [Myśli, 205]; prawdą jest jednak również, że )4nic nie jest mniej nietrwałe niż spoczynek, bez namiętności, przygód, rozrywek fwysilKow„szukając wytchnienia, ludzie zwalczają prze-szkody stojące im na drodze: lecz gdy już je przezwyciężą, wypoczynek staje się czymś nieznośnym” (jak ujął to Montaigne: „Wszak ci we wszystkich uciechach, jakie znamy, samo dążenie do nich jest przyjemne”1*5. Ludzie na ogół szczerze wierzą, że tak naprawdę pra-gną spokoju, lecz okłamują się: tak naprawdę lubią ruch. Zająca chcą gonić, a nie złapać go. Przyjemność sprawtJTpólówanie, a nie zdobycz.
Dlaczego tak musi być? Przesądza o tym nasza ludzka kondycja, „śmiertelna i nędzna”, i zwykła niemożność znalezienia pociechy w niczym, czemu by się nie przyjrzeć. Jedyną dostępną pociechą jest pochłaniające przedsięwzięcie, które odwróciłoby naszą uwagę i oderwało nas od myślenia o śmierci i krótkości życia, najprawdziwszych przyczynach naszej nędzy. Cieszy „gwar i krzątanina”, a nie pozorne cele i nagrody. „Zając nie ochroniłby nas od widoku śmierci i niedoli, ale polowanie - tym, że odwraca naszą myśl,chroni nas od nich”
1,3 Michel de Montaigne, Próby, op. cit., t. 2, s. 376. '** Pascal, Myśli, op. cit., s. 112.
145 Montaigne, Próby, op. cit., t. 1, s. 202.
r '
[Myśli, 205J. Rozstrzygnięcia dramatu moralności szukamy nie w zdobyczach i osiąganych stanowiskach, lecz w samym ich pragnieniu i za nimi pogoni. Tam je też znajdujemy.
Pascal raczej nie pozostawiał nadziei: przed ludzkim losem można uciec jedynie w rozrywki, a naszych braci w moralności raczej nie możnlTByło oskarżać o to, że ich pragną. „Ich wina nie polega na tym, że szukają zgiełku, jeśli to, co robią, jest poza życzeniami, które można uwzględnić. Błędne jest szukanie rzeczy w nadziei, że ich posiadanie przyniesie prawdziwe szczęście; tylko w takim przypadku słusznie można oskarżać o marność”.
Gdyby Pascal urodził się parę wieków później, pewnie powtórzyłby za Robertem Louisem Stevensonem: „Lepiej podróżować pielęgnując nadzieję, niż dotrzeć do celu, prawdziwe zaś powodzenie zapewnia ciężka praca”. Najprawdopodobniej jednak wyostrzyłby uwagę szkockiego pisarza i dorzucił cierpko, że dotarcie do celu w ogóle radości nie sprawia. Zawieszenie podróży to przepis na przygnębienie i rozpacz, powiedziałby Pascal. Od ludzkiego losu nie ma ucieczki, dodałby na koniec: można co najwyżej o nim zapomnieć.
Wszelako Soren Kierkegaard, inny wielki badacz ludzkiej niedoli (jak się później okaże, nowoczesnej) zrobiłby wyjątek od tego wyroku. Odwracająca uwagę rozrywka, zamiast bezpośredniej konfrontacji z ludzkim losem, jest w opinii Kierkegaarda oznaką zepsucia lub życiowej przekory, patologii charakteru. I w tej przekorze nie ma niczego nieuchronnego: zepsuciu po prostu i zwyczajnie można się oprzeć.
Kierkegaardowskim archetypem omawianej patologii jesłTMo-zartowski Don Giovanni. Rozkoszą Don Juana nie jest posiadanie kobiety, lecz jej uwiedzenie: nie interesują go kobiety już zdobyte -jego rozkosz ginie w chwili triumfu. Don Juan niekoniecznie ma apetyty seksualne większe niż pierwszy lepszy mężczyzna; rzecz w tym jednak, że pytanie o wielkość tych apetytów kompletnie nie ma związku z przepisem Don Juana na życie, gdyż jego życie polega na podtrzymywaniu pożądania, a nie na jego zaspokajaniu.
Epicki jest Don Juan tylko dlatego, że jest zawsze skory do rozpoczynania gry na nowo, jego życie jest sumą powtarzających się momentów niepozostających z sobą w żadnym związku, jako moment jest sumą momentów, jako suma momentów jest momentem.
Don Juana można nawet nazwać kłamcą, dorzuca Kierkegaard. Albo, jeśli już o to chodzi, uwodzicielem:
209