- Ach, ty nieznośny psie! Cała,difenbachię mi zniszczyłeś, wstrętny! - to krzyczała na niego mama.
A może nie na niego? Bari nie wiedział. Och, żeby ten brzuch już tak nie bolał! Jak przez mgłę słyszał, jak mama mówi, że to toksyczna roślina. Przeleżał tak obolały do następnego dnia. Tata Romka, pan Stach powiedział:
-Trzeba będzie wezwać weterynarza. Z tym psem dzieje się coś niedobrego. Bari nic nie powiedział. Bo co miał mówić? Że najbardziej boli go to, że Romek już z nim się nie bawi?
Na trzeci dzień poczuł się lepiej. Z niemałym trudem podszedł do miski, bo poczuł głód. Znalazł w niej świeże jedzenie. Pomyślał więc z rozrzewnieniem i pewna, satysfakcja,, że mimo wszystko pamiętaja, o nim.
Pewnego razu pies jak zwykle obserwował zabawy Romka w pokoju. Malec ogla,dał z każdej strony stolik pod telewizorem. Bardzo zaintrygował go kabel zwisający z boku. Bari podbiegł i z równym zaciekawieniem spoglądał: co też tam się ciągnie.
- Oho! Romek odkrył coś nowego - pomyślał - o kosteczka! To interesujące. Gdyby tak Romek ciągnął z jednej, a ja z drugiej strony, byłaby - kosteczka -niezła zabawa!
Jednak ten kabel kończył się w ścianie. To się kundlowi nie podobało. Nie wiedział dlaczego, ale czuł że ta zabawa może się źle skończyć.
- Hej, Romek! Zostaw to już! Hau! Hau! To mi się - hau! - nie podoba! Lecz Romek ani myślał kończyć tak interesującej zabawy. Przecież nie co dzień odkrywa się dziurkę w ścianie połączoną, kablem z telewizorem. Cóż było robić? Pies szarpnął raz i drugi nogawkę spodni chłopca.
- Hau! Hau! Chodź lepiej ze mna, na podwórze! - przywoływał malca bezskutecznie.
Usłyszała te hałasy mama Romka i wbiegła do pokoju. Widząc tak niebezpieczna, zabawę porwała swego synka w ramiona. Wieczorem Bari usłyszał rozmowę państwa Pisarskich:
- Jaki ten nasz pies jest mądry - mówiła kobieta. - Wyobraź sobie, słyszę dzisiaj hałas i szczekanie dobiegaja,ce z pokoju Romka. Wchodzę i widzę, że on bawi się przy tym gniazdku za telewizorem. Tylko rozwaga Bariego zapobiegła nieszczęściu, które mogło się wydarzyć.
- Tak. To niezwykle inteligentny pies.
Bari aż zaszczekał z zadowolenia. - hau, hau! Jacy mili, jak przyjemnie się tego słucha - pomyślał. - Tylko ten Szaruś. - Czego on tu szuka? No przecież to mój dom i moi państwo - myślał kundel. - Takie to jakieś szare, niewydarzone stworzenie, a ten Romek świata poza nim nie widzi. Oj, niedobrze, niedobrze.
30