32 (528)

32 (528)



-    Tu nie znajdziesz żadnego łowcy. Jestem na tej planecie sama. No, byłam sama - poprawiła się z rumieńcem na policzkach - skoro ty się zjawiłeś.

Mały Książę wstał i otrząsnął z kurzu swoją pelerynę. Wokół było przepięknie.

-    Dlaczego nie pozwolisz pobrykać swemu barankowi? Przez ten czas moglibyśmy przechadzać się, rozmawiając.

Doprowadzenie trawy do rozsądnej wysokości stało się pierwszym obowiązkiem baranka, ledwo opuścił swoją skrzynkę. Dziewczynka pobiegła łąką, Mały Książę poszedł w jej ślady.

Biegli aż do strumienia, który przemykał się kapryśnie pomiędzy margerytkami i jaskrami, potem wzdłuż jego brzegu, zachwyceni nieustanną grą wody spadającej wirującą kaskadą. W pewnej chwili dziewczynka wzięła Małego Księcia za rękę. Zrobiła to z całą prostotą, jak coś najbardziej naturalnego w świecie. Mały Książę nie ośmielił się cofnąć ręki. Jakkolwiek czuł się nieco zażenowany, wrażenie nie miało w sobie nic niemiłego. Ta dwoistość niepokoiła go bardziej, niż chciałby się przyznać.

Tak przechadzali się przez pewien czas. Dziewczynka chwaliła piękno i spokój okolicy, zwracała uwagę Małego Księcia na kwiat wyjątkowo ładny, na drzewo wyrosłe szlachetniej od innych. Mały Książę musiał przyznać, że planeta jest nader udana. Znacznie bardziej od jego własnej, gdzie wypadało poprzestać na trzech wulkanach (w tym jednym wygasłym), na tygrysie i na róży. Ku róży właśnie pobiegła myśl Małego Księcia i jej trzem kolcom, złudnej obronie przed ostrymi pazurami drapieżnika.

-    Muszę wracać - powiedział z nutką smutku w głosie.

-    Dlaczego? Czy niedobrze ci ze mną?

Pochylił głowę.

-    Dobrze, oczywiście, ale jest jeszcze kwiat.

-    Kwiatów mamy pełno dokoła. Czy to nie dość?

-    To co innego. Żaden nie jest podobny do mojej róży. Jest pyszna, nawet zuchwała, zdarza się też, że nazbyt się chwali, ale właśnie jej wady czynią mi ją tak drogą. A poza tym musi jej być smutno samej, choć nigdy by się do tego nie przyznała.

-    Ja także zostanę sama i będzie mi smutno, kiedy odejdziesz.

-    Ale nie potrzebujesz mnie do obrony. A moja róża - tak. Jestem za nią odpowiedzialny.

Dziewczynka odwróciła oczy.

-    Ona nie zna swojego szczęścia. Nie mógłbyś zostać dłużej?

-    Nie, i tak się zapóźniłem. A muszę jeszcze znaleźć łowcę tygrysów.

-    Powodzenia zatem. Uważaj na siebie. Będzie

63


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
s068 (2) Nie pozostawiaj śladów Kiedy jestem na wyprawie z moimi uczniami, często dziwi ich, że tak
s0040 Skala przedziałowa cd. NIE MOŻNA przy użyciu pomiaru na tej skali liczyć ilorazów wartości cec
CEONARDO DA YINCI dziesz je rozważał jako znawca perspektywy, nie znajdziesz w płaskorzeźbie żadnego
Tu nie możemy wykorzystać żadnego wzoru skróconego mnożenia. Obliczamy miejsca zerowe korzystając ze
„Bezsens tej podróży okropny”27 pisał, gdy „jej tu nie ma, a ja nie jestem artystą”28. Jadwiga
filozofia1 KWESTIA 2 istniał, to nie byłoby żadnego zła. Zło jednak jest w świecie. Zatem Boga nie m
MGT96 obraz — ku naszemu zdziwieniu — często nie daje żadnego wrazenw wysokości lub głębi. Jest bar
img081 (32) Produkty pochodzenia zwierzęcego - mięso i ieeo przetwory W zjadanym na surowo lub nie d

więcej podobnych podstron