podkreślana w projektach, pojawiała się kilkakrotni* n* sesjach edukacyjnych Już w pierwszych latach działalności Komisji. Przepity na szkoły wojewódzkie, jak i dla szkół parafialnych z r. 1774, wskazują również, że komisarze zdowali sobie sprawę z roli odpowiednio przygotowanego nauczyciela w nowym systemie edukacyjnym, ale przyjmując z konieczności skład personalny szkół zakonnych, musieli poprzestać jedynie na apelowaniu do sumienia wychowawców, tłumacząc im, że od nich „prawie wszystko w edukacji zawisło”. Niestety, ideał pedagoga, Jaki nakreślają Przepisy, niełatwy był do zrealizowania wśród nauczycieli, wykształconych w innych tendencjach dydaktycznych i wychowawczych , a często wrogo nastawionych do reformy-szkolnej. Było to wręcz paradoksem, że nowatorskie na ogół idee Komisji mieli przekazywać młodzieży wyśmiewani w prasie i w literaturze mnisi.
Z konkretną propozycją w sprawie sił nauczycielskich wystąpiła Akademia Krakowska, która w odpowiedzi na tfnittwrsał przysłała w dniu 1 grudnia 1773 r. delegację w osobach profesorów Andrzeja Lipiewicza i Alojzego Putanowicza z oświadczeniem gotowości objęcia zwierzchnictwa nad szkołami średnimi i opieki nad parafialnymi w całej Polsce, dostarczenia 120 kandydatów na nauczycieli oraz stworzenia seminarium; dla ich kształcenia w oparciu o fundusze Komisji. Wobec braku odpowiedzi ze strony władz edukacyjnych Jeszcze raz ponowiła Akademia swoją propozycję, zwracając się wprost do króla w lutym następnego roku, ale i tym razem nie podjęto Jej oferty. Co więcej, komisarze wysunęli projekt powołania do życia nowej akademii i zalecili rozważenie tej sprawy Czartoryskiemu, który właśnie powróciwszy z Francji w sierpniu tegoż roku przedstawił plan założenia „szkoły na profesorów ekspensem Komisji w Paryżu”. Nie znamy tego pro—
jektu. Wyrósł on niewątpliwie na tle wahań Komisji, uroku kultury zachodnie], a zapewne nie bez sugestii francuskiego fizjokraty Duponta, który w tym czasie pojawił się w Polsce zaproszony przez puławskiego me-
Jakie były przyczyny negatywnego ustosunkowania się Komisji do propozycji Akademii Krakowskiej? Szukać ich należy niewątpliwie w obniżeniu autorytetu krakowskiej uczelni, jako instytucji naukowej, a w dodatku jako zgromadzenia plebejakiego, którego członkami byli „doktorzy z szewców i bakałarze z krawców” — jak szydził współczesny anonimowy pamflet. Inną przyczyną była powszechna niechęć ludzi oświecenia do uniwersytetów w ogóle, jako tworów średniowiecza, zgrzybiałych w swej strukturze autonomiczno--korporacyjnej, niezdolnych do uprawiania nowej wiedzy i nieprzydatnych społecznie. Taką opinię wyraził m. in. J. Chreptowicz, w 1773 r. uzasadniając potrzebę powołania Komisji Edukacyjnej; tak oceniał Akademię Krakowską Andrzej Załuski, nazywając ją „szkieletem przedpotopowego mamuta” i wysuwając projekt założenia w Warszawie uniwersytetu imienia Poniatowskich, opartego na nowych zdobyczach wiedzy i nowych metodach pracy, w połączeniu z Akademią Nauk jako nadbudową; dla tych instytucji przeznaczył swoją bibliotekę. Pojawiły się również plany założenia „prowincjonalnych” akademii o charakterze zawodowym w kilku punktach kraju jak — poza Warszawą — w Poznaniu, Lublinie i Wilnie na wzór podobnych uczelni we Francji. Z konkretną propozycją wystąpił kanclerz koronny MłodziejowsJd, planując otwarcie akademii w Poznaniu w kolegium po jezuickim pod rektoratem uczonego astronoma, eksjezuity, Józefa Rogalińskiego, którego obserwatorium było pod szczególną opieką finansową Marii Leszczyńskiej, królowej Fran-
1