Siedziałem u kogoś w namiocie. Byłem już pr/.ygrzany i c Icm się dobrze. Nagle w sąsiednim namiocie usłyszałem g czkową szamotaninę. jakby kłoś kogoś bił pa warzy ot w, dłonią. Domyśliłem sic. że ktoś musiał zasłabnąć. W ko dobiegły mnie przestraszone głosy: „on ma zapaść, co z zrobić?” Przez pewien czas go cucili, a potem wyrzucili chi paka za namiot. Leżał tam i rzęził. Wyszedłem z namiotu i c cilcm go. aż otworzył oczy. Na szczęście r.ie musiałem n robić masażu serca, ho jeszcze unosiła mu sic klatka piersiow Potem zmusiłem go do chodzenia, aż doszedł do siebie. Zn lazłem zsiadłe mleko i kazałem mu wypić. To pomogło. Przeży
Potem poszliśmy całą banda, kilkadziesiąt osób. z klóryc mało kto sic znał, na glinianki. Tam porozbiern! istny się w.s/.ysc do naga. kapaliśmy sic, rozmawialiśmy, kochaliśmy. Ib był jeszcze czasy ostatnie li podtygów idei hipisowskich dziec kwiaty, wolna miłość, make love noi war. Miejscowi uciekał od nas przerażeni i zgorszeni. Wieczorem były ogniska, współ ne jedzenie. Zrzucał sic każdy, kto miał pieniądze. A potei gronie przez całe noce, gadanie, opowiadanie jakichś liistori I klimat wolności, bliskości.
Po powrocie wszystko było tak samo. Wtedy już nie pra cowalem, wróciłem do szkoły. Niby sic- rozstaliśmy, ale mi liśmy jeszcze jedno dziecko. Iza nic chciała go. Bez moje wiedzy załatwiła skierowanie na zabieg- Dopiero wtedy powie działa mi o tym. Poprosiłem ją, aby pokazała mi, jak takie zaświadczenie wygląda, (idy dala mi do reki. podarłem je. Dzięki temu urodził sic syn.
Poznaliśmy wtedy faceta, który robił amfetaminę. Nagle mieliśmy bardzo dużo towaru. /. moją Żoną zaczęło dziać się coś bardzo niedobrego, Od speedów dostawała paranoicznych Odjazdów. Traciła kontakt / rzeczywistością, mir.la urojenia. Ja tez je miałem, ale nic były cme ani tak częste, r.ni lak silne. Stała się uciążliwa. Odeszła / tym handlarzem od amfetaminy. Mieszkali razem pracz jakiś czas. Do momentu, w którym wy-».dii u / inic.s/kania.
Wiii< iii ilu ttnik* Byliśmy zc sobą skłóceni. I matka po
mr
lali nam. że nie chce nas więcej w domu oglądać, że nie fs lituje już tego.
■ l i.iliśmy sic szybko i |>ojechaliśmy do Pruszkowa, do ino-• l • legi ze szkoły muzycznej. Dał nam klucze już wcześniej, liny w razie czego mieli gdzie mieszkać. Początkowo nie Ir my nic oprócz trawy. Był taki zamysł, taka umowa miedzy J.i załatwię prace, będę _
.. u,, żeby to wszystko Z3Sł3ni3l3 SIO 5- mać. Ona miała uro- Cl ążą. Jeździła .! I tak początkowo było. jednak, by grzać,
I i została u teściów, bo
mieliśmy na razie pieniędzy na życic, a warunki w Prr.sz-wio r.ie były najlepsze. Mały pokój, piec kaflowy, wodę mu-p Ii -my nosić z podwórka. Nic było węgla. Zima. Załatwiłem •»it- pracę w Warszawie. Bardzo wcześnie wychodziłem z do-rfltu i wracałem dopiero pad wieczór. Pracowałem przy malo-Wn hi reklam w prywatnej firmie. Właściciel płacił mi na owe I '■ •>■ duże pieniądze i stać nas było nn to mieszkanie. Wyli uv zało na prąd. jedzenie, utrzymanie.
Po miesiącu, gdy wracałem /. pracy do domu, nie zastawałem mojej żony. Tłumaczyła, że jeździ do matki tło Warszawy ł /"staje lam na noc, żeby nic wracać późno do Pruszkowa, /.•słaniała się ciążą. Przemawiało to do innie. Jeździła jednak. hv grzać. Wyszło to na jaw, gdy kiedyś zostałem w domu. i ona była na głodzie. Zaczęli wpadać do niej różni znajomi.
O lsami zostawali na no.:. Kiedyś, gdy wróciłem wieczorem, było kilka osób, wszyscy okropnie nagrzani. Zamiast porozmawiać z nią na lemat naszych umów, sam natychmiast przy-nżulem. Jeszcze parę dni popracowałem i potem już nic poszedłem do roboty. Popłynąłem
Zaczęło się granic na ulicy. Najczęściej w przejściu podziemnym i na Starówce. Życie bez stabilizacji, choć finansowo "ie było źle Mieliśmy dużo amfetaminy. Pewnego dnia od li. iidlar/a dostaliśmy bielunia. To laka roślina rosnąca dziko, głównie na starych wysypiskach. Zawiera skopolaminę. Był to ■iii-criy lialucynogcn. Piło się z tego wywar. Moja żona na szczę-< e nie spróbowała. My z tym handlarzem wypiliśmy najpierw
30