chodzącej mul miejscowością Orne, we Francji 24 kwietnia 1887 r. spadło z nieba coś, co wyglądało „dokładnie jak żużel" („Naturę", 36-119).
Mywało,że spadał z nieba także węgiel drzewny. Dr Agnus Smith pisze w artykule zamieszczonym w „Literary and Philoso-phical Society of Manchester Momoirs" (2-9-146), że w 1627 r. coś podobnego do meteoru spadło z nieba kolo Allport, w Anglii. Spadło świecąc i z głośnym hukiem rozsypało się po polu. Oglądany przez Smitha fragment opisany jest jako mający „wygląd kawałka zwykłego węgla drzewnego". Substancja ta jednak była nadzwyczajnie ciężka, tak jakby miała rdzeń z żelaza, były też na niej odpryski siarki. Według opinii prof. Daden-Powelła, który również ją badał, materia ta była „zupełnie niepodobna do jakiegokolwiek meteorytu". Greg piszo w swoim katalogu meteorytów („Report of the Mritisłi Association", 1860-73), że wyglądała ona jak zbity węgiel drzewny z cząsteczkami siarki i pirytów.
Lecz znów pojawia się uspokajająca opinia. Prof. Baden-Powoll powiada, że zawarty w niej węgiel drzewny „mógł zostać wchłonięty z otoczenia na miejscu upadku". Czyli że był to zwykły meteoryt, zaprawiony nieco ziemskim specyfikiem. Wszelako według Smitha substancja z Allport nie była zwyczajnie pokryła cienką warstwą zwęglonej materii organicznej, lecz zawierała 43,5% węgla.
W akceptowaniu faktu, że z nieba możo spadać również węgiel powinny nam pomóc substancjo żywiczno i bitumiczne, któro tak się ze sobą zlewają, że nie można ich traktować oddzielnie. Na przykład 28 lipca 1885 r., w czasie burzy przechodzącej nad Luchon, we Francji, spadła z nieba jakaś brunatna substancja. Myła krucha i zawierała węgiel, zaś pod działaniem płomieni wydzielała żywiczny zapach („Comptos Rendus", 103-837).
Substancja, która padała z nieba przez trzy kolejno dni w Genui, 17, 18, 19 lutego 1841 r., była również żywiczna. Francois Arago, francuski fizyk i astronom, piszo („Oouvros", 12-469), że była to mieszanina materii bitumicznoj i piasku. Lockyor („The Meteoric Hypothesis", s. 24) donosi, że 13 października 1838 r. na Przylądku Dobrej Nadziei spadla substancja o miękkiej konsystencji, która w trakcie chemicznych testów pozostawiała bitumiczny osad. Również dr Walter Flight („Ecloctic Magazine", 89-71) mówi o substancji „wydzielającej słaby bitumiczny zapach", która spadła 15 marca 1806 r. w okolicy Alais, we Francji. Badaniem substancji zajmował się prof. Bergolius i komisja wyznaczona przez Akademię Francuską. Tym razem nie mamy do czynienia z niechęcią wyrażaną za pomocą takich słów jak „podobna" i „przypominająca", lecz z otwartym stwierdzeniem, że substancja jest „jednym z gatunków węgla, jakie występują w ziemi”. Innym przykładem zawierającej węgiel materii, przytoczonym przez dr. Flighta, jest opad, który miał miejsce w Tennessee, w 1840 r. Podobne zjawiska wystąpiły w 1861 r. w Cran-bourno, w Australii; w 1864 r. w Montauban wo Francji (dwadzieścia brył substancji, niektóro wielkości ludzkiej głowy, która przypominała „zmatowiały, ziemisty lignit"); w 1867 r. w Goalpara, w Indiach; w 1868 r. w Ornans, we Francji. „Know-ledge" (4-134) informuje o substancji przypominającej lignit, która spadła w Argentynie. „Comptos Rendus” (96-1764) podają dokładniej, że opad miał miejsce 30 czerwca 1880 r. w prowincji Enlre Rios, wyglądał zaś jak wegiel brunatny, przypominając wszystkio węglopodobno substancje, któro czasem spadają z nieba.
Biorąc pod uwagę liczbę podobnych do cytowanycli wyżej doniesień, fakt, że były one równio dostępno niegdyś, jak są dzisiaj, oraz naukową opinie, że wegiel jest ciałem kopalnym o organicznym pochodzeniu, trudno jost właściwie zrozumieć dlaczego ogłoszenie przez dr. Halina, że odkrył on skamieliny w meteorytach, wywołało czterdzieści lot temu taką awanturę. Informacjo były przecież dostępno dla każdego. „Philosophical Magazino" (4-17-425) pisze na przykład, że substancja, która spadla w r. 1857 na Węgrzech, w miejscowości Kaba, zawierała materie organiczną, „analogiczną do kopalnego wosku".
Albo toż wapień. O wapiennym bloku, o którego lądowaniu doniesiono z Middloburga, na Florydzie, mówi sic w „Science" (11-118), że jakkolwiek widziano coś spadającego na „uprawiane od dawna pole" świadkowie, którzy tam zaraz nadbiegli, podnieśli coś, co leżało na polu uprzednio. Autorowi, który to piszo z ekskluzy wis tyczną wyobraźnią, znaną też jako głupota, wydaje sic. że na uprawianym od dawna polu może sobie spokojnie leżeć sporej wielkości kamień, którego nikt nie chce zauważyć i który nigdy nie przeszkadzał, na przykład w orce. Z absolutną powagą pisze on, że kamień ton waży ok. 100 kg. Jeżeli chodzi o mnie, to opierając, się na doświadczoniu wiem, żo blok kamienny ważący nawet 200 kg może stać w czyimś salonie przez 20 lat, nie zwracając na siebie szczególnej uwagi, wszelako na uprawnym polu zostanie okręcony łańcuchom i wyleczony poza jego obręb w czasie pierwszej orki.
Dr Hahn ogłosił, że odkrył skamieliny w meteorytach. Opisy
73