w Napa Valley. Teraz ten pomysł nagle pojawił się na serid i spędzili poprzedni weekend z pośrednikiem nieruchomości* oglądając różne gospody na sprzedaż.
Pół roku później dostałem od Susan liścik, napisany na odwrocie zdjęcia uroczej wiejskiej gospody w Napa Valley z poi nagleniem do odwiedzin: „Pierwsza noc na rachunek firmy!” m
Historia Susan jest dobrą ilustracją kilka spraw. Po pierw! sze - nieproporcjonalnie duża ilość lęku. Oczywiście, że przyl gnębiało ją aresztowanie jej dziecka. Kto z rodziców nie czułl by się podobnie? Ale jej reakcja była katastroficzna. Pozd wszystkim jej syn miał kłopoty z narkotykami przez wiele lan i zdarzyła mu się już niejedna wpadka.
To był tylko uzasadniony domysł, kiedy uznałem za de! cydującą rzecz przybrudzony bandaż na szyi Susan, widomi znak jej operacji plastycznej. Ryzyko błędu było jednak niel wielkie, ponieważ w jej grupie wiekowej nikomu nie udaje sia uniknąć niepokojów związanych ze starzeniem się. Jej opera! cja plastyczna i „punkt zwrotny”, jakim były sześćdziesiąte uroi dżiny, wzbudziły wiele ukrytego lęku przed śmiercią, a ona dokonała przeniesienia go na syna. Dzięki naszej terapii za! częła zdawać sobie sprawę ze źródła swego lęku, pomogłem jej też się z nim skonfrontować.
Susan była wstrząśnięta kilkoma odkryciami: że jej ciała się starzeje, że jej syn symbolizuje dla niej szansę na nieśmierJ telność i że ma jedynie ograniczoną władzę nad możliwością udzielenia pomocy synowi czy zatrzymania swojego starzenia się. Aż wreszcie to, że zdała sobie sprawę, jak wielką górę żalu) nagromadziła w sobie w ciągu minionych lat, zapoczątkowała zasadniczą zmianę w jej życiu.
To pierwszy z wielu przykładów, które tu przytoczę i któl re pokazują, że możemy zrobić znacznie więcej niż tylkd zmniejszyć lęk przed śmiercią. Uświadomienie sobie jej obecl nościmoże posłużyć jako doświadczenie przebudzenia, głębo-j ki i bardzo potrzebny katalizator wielkich życiowych zmian. 1
Jedną z najbardziej znanych postaci literackich jest Ebe-nezer Scrooge - chciwy samotnik, złośliwy starzec z powieści Karola Dickensa „Opowieść wigilijna”. Jednak pod koniec tej historii coś się dzieje z Ebenezerem Scrooge'em - zachodzi zdumiewająca przemiama. Jego lodowate oblicze topnieje i ten człowiek staje się ciepfiy, wielkoduszny i chętny do pomocy swoim podwładnym i kolegom.
Co się stało? Co było siłą napędową przemiany Scrooge'a? Bo przecież nie sumienie-- Ani też ciepło radosnej atmosfery świąt Bożego Narodzenia. Przeciwnie, to był rodzaj szokowej terapii egzystencjalnej albo — i do tego będę się odnosił w tej książce - doświadczenie przebmdzenia. Duch Przyszłości (Duch-Przy-szłych-Wigilii) przyszedł do Scrooge'a i zaaplikował mu potężną dawkę terapii szokowej, proponując, żeby zajrzał w przyszłość. Scrooge przyglądał się swojemu opuszczonemu ciału, widział obcych ludzi wynoszących na sprzedaż jego rzeczy (nawet prześcieradła i mocne koszule), podsłuchiwał sąsiadów rozmawiających o jego śmierci i z łatwością porzucających ten temat. A potem Duch Przyszłości odprowadził Scrooge a na dziedziniec kościoła, żelby zobaczył własny grób. Scrooge wpatrywał się w swój nagrobek, dotykał liter swojego nazwiska i w tym momencie dokonała się przemiana w jego osobowości. W następnej scenie jest już nowym człowiekiem, zdolnym do przeżywania współczucia.
i( Wielka literatura i film obfitują w inne przykłady doświadczeń o charakterze przebudzenia - konfrontacji ze śmiercią, dzięki której życie staje się bogatsze. Pierre Bezuchow, główny bohater epickiej powieści Lwa Tołstoja „Wojna i po-
35