opublikowanych materiałów byłoby to niemożliwe. Już w latach trzydziestych znakomity etnograf Kazimierz Moszyński przy pomocy swych współpracowników (Jadwiga Klimaszewska i in.) próbował skartografować zasięg występowania niektórych nazw dotyczą* cych istot demonicznych. I oto z kartogramów tych wynika, że w tym zakresie występuje pewnego rodzaju mozaika. Zasięgi poszczególnych nazw nie pokrywajq się zupełnie z granicami historycznych lub etnograficznych regionów. Bardzo często jedne zachodzą na drugie, mieszają się. Stosunkowo najłatwiej, ale też z bardzo dużymi trudnościami, można by tu wyróżnić regiony peryferyjne, a więc Podhale, Śląsk Cieszyński, Górny Śląsk, Kaszuby, Mazury i Warmię, Suwalszczyznę, Białostocczyznę. Ze zrozumiałych przyczyn na tych peryferyjnych terenach następowało przemieszanie demonologicznych wierzeń ludności polskiej z wierzeniami narodów sąsiednich, z którymi posiadała ona bardzo bliskie kontakty sąsiedzkie.
Natomiast trudno byłoby wyróżnić jakieś typowe schematy wie-rżeń demonicznych dla Wielkopolski, Małopolski, Mazowsza, Kujaw, regionu sieradzko-łęczyckiego i in. Naturalnie nie można tu stawiać znaku równości między wierzeniami wszystkich poszczególnych historycznych regionów Polski. Na terenie historycznej Małopolski silniejsze niż gdzieindziej były wierzenia w istoty demoniczne typu strzygonie lub boginki, w rejonie sieradzko-łęczyckim w wodne istoty demoniczne, na Mazowszu i Podlasiu w wilkołaki itp. Nigdzie jednak (z wyjątkiem może pewnych regionów peryferyjnych, odciętych przez wiele stuleci granicą państwową i religijną, jak np. Mazury, albo wyizolowanych warunkami geograficznymi, jak np. Podhale) nie występowały wyraźne granice zasięgu wierzeń, czy nawet całych schematów wierzeń demonicznych.
Natomiast częstym zjawiskiem były dość duże różnice występujące w wierzeniach demonicznych leżących niekiedy obok siebie poszczególnych parafii czy nawet pojedynczych wsi. Być może zjawisko to spowodowane było tym, że wierzenia demoniczne nigdy H były ściśle ustalone. Przechodziły z pokolenia na pokolenie, ulegały w ciągu stuleci czy nawet niekiedy dziesiątków lat pewnym mniejszym lub większym przeobrażeniom, ale obowiązujący schemat utrzymywał się na danym terenie bez zmian. Od czasu do czasu pojawiał się jednak w pewnych okolicach cieszący się ogólnym szacunkiem autorytet w sprawach świata demonicznego. Przeprowadzał on na pewnym niewielkim obszarze (wieś, kilka wsi, parafia, kilka parafii) pewnego rodzaju kodyfikację obowiązujących wierzeń demonicznych, które później w ustalonej przez niego formie utrzymywały się nawet przez kilka pokoleń.
Z informacji pochodzących jeszcze od mego ojca, który będąc z wykształcenia historykiem zajmował się jednak problematyką ludowych wierzeń demonicznych, wynika, że np. gdzieś jeszcze w trzecim ćwierćwieczu XIX stulecia w Lubielu nad Narwią na skraju Białej Puszczy Kurpiowskiej, działał pewien organista, który na terenie kilku najbliższych parafii uchodził za pewnego rodzaju autorytet w sprawach magii i obrony przed siłami „nieczystymi”. Był on podobno nadzwyczaj uzdolnionym narratorem, potrafiącym pozyskiwać pełne zaufanie słuchaczy. Uważając się za znakomitego znawcę spraw świata demonicznego nie znosił żadnego sprzeciwu i wątpliwości ze strony słuchaczy. Proboszcz, który srę z nim często stykał i z którym wchodził w ustawiczne zatargi odnośnie spraw związanych z informacjami o piekle i czarach, określał go jako typ „fałszywego proroka”. Otóż ów organista jakoby swymi zdolnościami narratorskimi oraz olbrzymim autorytetem w sprawach świata demonicznego ukształtował wierzenia z tego zakresu na terenie okolicznych wsi. Zdecydowanie odrzucał on jakoby wierzenia w pewne poprzednio uznawane istoty demoniczne, dokładnie ustalał wygląd i kompetencje innych. Stworzył też jakoby pewien schemat wierzeń z tego zakresu.
Z bardzo już zatartymi wspomnieniami o innym zupełnie autorytecie, jaki działał na terenach leżących między Pułtuskiem i Ma-kowem Mazowieckim, spotkałem się w latach trzydziestych. Był to prawie niewidomy żebrak, który chodził po wsiach tego terenu, jeszcze przed wojną japońską, a więc jak można się domyślać w ostatnich latach XIX i pierwszych latach XX w. Za miskę strawy lub parę kopiejek jałmużny w nadzwyczaj sugestywny sposób opowiadał on przeróżne historie o diabłach, czarownicach i innych
45