wystawiać serdaki i pisać „cena 100 zł.” Na to trzeba mieć wyjątkową artystyczną duszę. Tyle co do tego. Musiałam to napisać, bo blaga i samochwalstwo wstrętne mi było zawsze. Ja stworzyłam dzieła, które pozostaną, a przecież nigdy ani tyle czelności, ani zarozumiałości nie miałam, co ta „uczennica Bbcklina”!!!
U nas dawnym trybem, ale nie bardzo miłym. Coraz większa tumanowatość, chwilami nie do zniesienia. Dziś z pełnym ogniem węglowym pozatykać pani Woźniakowska] kazała piece. I ja, i dziewczyna pochorowałyśmy się i ja ledwo na oczy widzę. Tu śnieg pada, piersi mnie ogromnie bolą. Nie kąpałam się ani razu, bo łazienka jeszcze nie gotowa. Śnieg pada. Smutno. Do teatru nie idę, bo boję się przeziębić. Strasznie mnie płuca bolą. Oddycham z ciężkością najwyższą.
Całuję Cię serdecznie.
Twoja
L
Czekam na kluczyk.
723
DO STANISŁAWA JANOWSKIEGO
[Lwów, 30 X 1906], wtorek
Kochany Stasiu!
Dostawszy ten list wyślij mi natychmiast asygnatę na drzewo, która musi być u Ciebie. Inaczej nie chcą nam dać drzewa. Muszę kupować po 80 cent w sklepiku i to mnie rujnuje.
Jestem jeszcze bardzo osłabiona. Ból piersi mam ciągty i chodzę złamana we dwoje. Feuerst[ein] mówi, że to zrosty płucne i on nic na to nie poradzi. Ciężko mi bardzo.
Zabrałam się do pisania sztuki [Moralność pani Dul-skiej] i mam kilka scen. Muszę skończyć na 15-ty i oprócz
do Feuerst[eina] nigdzie nie wyjdę, ani nikogo nie chcę widzieć, bo mnie to strasznie męczy, tak że jestem jak tuman, i kontenta jestem, że Ciebie nie ma, bo gdybyś był, nie mogłabym pisać i myśleć o tym, co mam napisać. Muszę skończyć na 15-ty, bo Heller mi napisał, że da mi 100 guld, jak mieć będzie sztukę w ręku. Temat — Pani Dulska. Siedź więc jeszcze u Kleinów czy u Pertaków, aż napiszę sztukę. Zresztą ile Ci nie jest i maluj, co możesz.
Mieszkanie jest ciepłe dosyć, ale i na dworze względnie ciepło. Dużo mam przykrości z Woź[niakowską] i muszę sama wszystko robić. Sługi jeszcze nie mamy i to dućmo musi jeszcze być do 15-tego.
Był ślub panny Krówczyńskiej z Rojkiem.
Feuerst[ein] ze względu na płuca zakazał mi się nie kąpać zupełnie, aż do jakiej poprawy. Mam całe płuca i plecy oblepione plastrami, co mnie niewypowiedzianie męczy i denerwuje.
Pisał Ebers, iż pomieniał Cyrkwenicę na Lido i że podpisał przed godziną kontrakt. Przysłał mi kartkę z widokiem zakładu, tylko myślę, co za zakład zimowy na Lido, skoro tam wichry i przeciągi. On jednak chyba wie lepiej. Pisze, że w listopadzie będzie we Lwowie, to opowie, jak i co.
W teatrze byłam na Pipie ale Trapszo mi się ogromnie nie podobała. Heller pisał do mnie list, dlaczego mu jestem nieprzychylna i dlaczego słucham podszeptów jego wrogów. Odpowiedziałam mu, że nie jestem nieprzychylna, ale stan mych sił nie pozwala myśleć jeszcze o scenie, że ma „gwiazdy”, które biorąc dwa razy takie gaże, jakie mnie ofiarował, kładą mu sumiennie sztuki jedną po drugiej i że ja przyjdę wtedy, gdy będzie miał ich dosyć.
Kończę pisać i całuję Cię serdecznie. Kuferek pewnie już masz, bo go wziął Klimontowicz. Co malujesz? Może u Klein(ów) zaczniesz jaki większy obraz? Bój się Boga, namaluj jaki ładny obraz! U Jaworskich może?
Twoja przywiązana żona
Lunia
14 — Zapolska — Listy, t. II 200