Czwartek, 4 czerwca
Chmura „greiserowska” przeminęła szczęśliwie. Greiser 103 był w getcie, zwiedził dużo resortów i podobno był z naszego „Arbeit-sgebietu” 104 bardzo zadowolony. Już po południu było po wizycie i wydano chleb.
Rumkowski latał po getcie w bardzo wesołym nastroju i może z tego powodu wydano wieczorem rację: 2 dkg cukru, 10 dkg margaryny, 10 dkg kawy i proszek „Fruchtsuppe” 105, prócz tego 8 dkg cukierków. Resorty dostają teraz po 20 dkg lanego sera. Ojciec dziś już dostał trzy porcje. Jest bardzo dobry, tylko trochę gorzkawy. Dostałem dziś kartę tytoniową i mogę już odebrać pierwszy przydział papierosów. Pracy w resortach w dalszym ciągu dużo 106. Dziś chleb był ważony po południu. Nie wiadomo, czy jeszcze będą bułeczki. Kończą się już „Mantelriemen” 107 i mamy dostać nowy artykuł KTG 108. Pogody prześliczne.
W polityce znów podobno coś się zaczyna ruszać, ale nic konkretnego nie wiadomo.
Piątek, 5 czerwca
Znów podreperowałem się trochę racją. Szkoda tylko, że nie ma nic do gotowania. Nareszcie odebraliśmy dziś węgiel. Marnie jest z drzewem. Rąbie się nagromadzone w okresie wysiedleń 109 przedmioty drewniane i meble.
Czytam teraz Żytłowskiego110 [w języku] żydowskim Bardzo ciekawe rzeczy. Coś niecoś przerabiam też z języków i z historii. Tempo fatalne. Głód ponad wszystkim. Podobno Anglia rozpoczęła coś w rodzaju ofensywy. Nic konkretnego jednak nie wiadomo. A zima się zbliża...
95