orderami, pieniędzmi, dostojeństwami politycznymi i pozycją prymusa literatury socrealistycznej’' (Spowiedź dziecięcia stalinizmu, „Kultura’' 1957, nr 9).
Nadrzędny, rozliczeniowy cel powieści objawił się więc w dwoistości struktury, w której paradoksalnie dostrzec można relikty socrealizmu: sztuczne połączenie konwencjonalnie ujętych dziejów.' reprezentatywnej polskiej rodziny z ideologicznym dyskursem prowadzonym na poziomie popularnej pogadanki, Obie warstwy utworu, zamiast się wspierać, wzajemnie demaskują swoje słabości. W dodatku pozornie trójdzielna kompozycja utworu (podział na czasy przedwojenne, wojenne i powojenne) jest kompozycją, nawet pod względem ilości stron, dwudzielną - obraz lat przed zwycięstwem rewolucji przeciwstawiony został obrazowi „owoców” zwycięstwa. Zdarzenia z historii „po-zarewolucyjnej” zasługują jedynie na krótką wzmiankę; np. informacja o powstaniu warszawskim zawarta została w jednym zdaniu: „Gdy w domu na Solcu zapłonęły strychy, trzeba było wyjść z miasta” (s. 49).
Początek utworu to szkic sytuacji wyjściowej napisany tak, by uzyskać iluzję autenty zmu opowiadanej historii. Zgodnie z konwencją realistyczną Brandys posłużył się stylem gazetowej notatki - krótkimi zdaniami pozbawionymi emocji kreśli początek opowieści;
Jest to historia pewnej kobiety, która nazywała się Łucja Król. Rzecz sięga lat przedwojennych, gdy mąż jej, Stanisław, upił się i wpadł pod tramwaj na ulicy Żelaznej.
Koła obcięty mu nogi. [...] Oto początek historii: Łucja Król wdowa, lat trzydzieści. Koledzy męża złożyli się na pogrzeb. Została z trzema synami, czwarty urodził się po pogrzebie (s. 3).
Tak rozpoczynają się dzieje warszawskiej, proletariackiej rodziny Królów. W trakcie lektury okazuje się, wbrew tytułowi, że równorzędnym bohaterem, a głównym rezonerem utworu jest Wiktor Lewen. Historia życia rewolucjonisty, jego przemyślenia, dążenia i zarys powojennej kariery stanowią kanwę utworu i niosą w sobie emocjonalny rozrachunek z nieprawidłowościami systemu. Interesująco wykorzystany schemat z kanonów baśni ludowej (uboga wdowa wysyłająca w świat swoich czterech synów), został poddany-chciałoby się zakrzyknąć: niestety! - dominancie utworu, życiorysowi Lcwena. Jedyny bohater obdarzony w powieści zdolnością abstrakcyjnego myślenia stanowi medium prezentowania przydługich (znowu: niestety!) wstawek w nieznośnym języku partyjnym pełnym skompromitowanych frazesów. O instrumentalnym traktowaniu postaci Lewena świadczy dobitnie historia jego przelotnego związku z Łucją: chcąc pomóc ubogiej kochance, próbuje nawiązać kontakt z sanacyjnym posłem Buchnerem. Chociaż nie dochodzi do spotkania, Lewen wielokrotnie będzie musiał tłumacz)-ć się z absurdalnej „sprawy Buchnera”, dowodu zdrady interesów partii.
Łucja Król ukazana została jako istota ograniczona do podstawowych czynności prymitywnego trwa-
-39-