Słownik polskich przekleństw i wulgaryzmów (dalej w skrócie SPPiW) już ze względu na sam charakter omawianego w nim słownictwa, »z powodu zarówno brzmienia, jak i treści notowanych wyrazów, może być dla wielu czytelników publikacją kontrowersyjną. Jej cel wymaga więc komentarza.
Ani autor, ani wydawca nie zamierzają bynajmniej kwestionować powszechnie panującej w społeczeństwie opinii, że mówienie w sposób wulgarny należy do zachowań niezgodnych z przyjętą normą obyczajową, i że z reguły stanowi świadectwo niskiego poziomu kultury. Publikacja SPPiW nie może też w żadnym stopniu przyczynić się do rozpowszechniania, ani tym bardziej do reklamy, wyrazów wulgarnych. Po pierwsze dlatego, że wyrazy takie używane są z ogromną częstotliwością w tzw. żywej mowie przez niemałą część społeczeństwa. Są to użycia spontaniczne, często stanowią przejaw całkowitego braku samokontroli mówiących. Takiemu stanowi rzeczy w żaden sposób nie dałoby się przeciwdziałać. Po drugie, z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że odbiorcami SPPiW nie będą osoby całkowicie pozbawione świadomości językowej, które nie zdają sobie sprawy z tego, że używanie wulgaryzmów stanowi naruszanie tabu i podlega społecznej dezaprobacie.
SPPiW jest publikacją naukową. Został on jednak opracowany w taki sposób, by mogli z niego korzystać również czytelnicy nie mający wykształcenia językoznawczego. Opisy jednostek prezentowane są w sposób dość popularny, często nawet uproszczony, w każdym razie bez nadmiernej formalizacji. Opracowywaniu opisów towarzyszyła intencja, by były one w miarę jednorodne i porównywalne, by wiernie przedstawiały obraz sposobów użycia jednostek. Naukowy charakter tej pracy wynika z przyjęcia (1) określonych założeń teoretycznych w zakresie semantyki i pragmatyki, (2) danej koncepcji jednostki