• Odkąd znowu żyję samotnie, wydaje mi się, że brak mi korzeni - czyż nie mam ich już w sobie?
• Widzę małego ptaka, który chce lecieć, ale nie może ruszyć się z miejsca, ponieważ jego nogi są długimi, ciężkimi korzeniami. Moje korzenie przeszkadzają mi w tym, bym mógł latać.
Skojarzenia na temat skrzydeł:
• Przypomina mi się pewna piosenka: ...na skrzydłach orłów bezpieczny!
• Widzę dużego ptaka, który unosi się wysoko w powietrzu.
• Moje drzewo ma dużą koronę, która wygląda jak szerokie skrzydła. Mogą się one poruszać w dość dużym promieniu, ale nie mogą lecieć wszędzie tam, gdzie zechcą.
• Mój motyl ma kolorowe skrzydła, przeskakuje z kwiatka na kwiatek i jest bardzo kruchy.
• Czuję się jak mewa, która zależna jest od wiatru i żyje z wieloma innymi mewami na morzu.
• Mały ptak siedzi w zamkniętej dłoni. Dlatego też nie może latać. Mój obraz wywołuje u mnie smutek.
Wewnętrzne obrazy były pierwszym bodźcem do zastanowienia się nad własnym rozwojem w sferze przywiązania i autonomii oraz wymiany poglądów na ten temat.
Drugim krokiem było przedstawienie typowych przykładów z praktyki pedagogicznej. Rozpoznany został związek z własnymi urazami i obawami oraz doświadczoną swobodą i konkretnymi reakcjami w roli wychowawcy.
• Dlaczego tak trudno mi pozwolić dzieciom bawić się samym na zewnątrz, podczas gdy moje koleżanki nie obawiają się tak bardzo, że dzieciom może się coś stać. (Temat: Kurczowe przywiązanie i oswobodzenie.)
• Jak to jest z prawem dziecka do własnych doświadczeń i jaką rolę odgrywa przy tym mój własny strach?
• Dlaczego w grupie koleżanki dzieci potrafią się same ubrać i nawet zawiązać buty, podczas gdy u mnie zachowują się tak, jakby nigdy się tego nie nauczyły i znowu udają niemowlaki? (Temat: Wspieranie i stawianie przeszkód na drodze do autonomii dziecka.)
• I Mnczego pokazuję tak mało współczucia, gdy dzieci są smutne i pła-( /i|? Dlaczego mam trudności z wzięciem ich w ramiona i pociesza-ulcin? Zamiast przeczekać ich smutek, apeluję do ich rozsądku i wyduszam zdania typu „głowa do góry”.
Nu podstawie bardzo różnych przykładów nasuwało się wciąż pytami |ukie znaczenie może mieć własna równowaga pomiędzy przywią-'imiem i autonomią w radzeniu sobie z potrzebami dzieci, które pragną I Mir żucia bezpieczeństwa i zdobywania świata?
Jedna z uczestniczek wyraziła to bardzo dobitnie w takich słowach: .(nich i nieprzezwyciężony smutek we własnym życiu są tak samo u n/liwe jak radość życia. A jeżeli obawiam się korzystać z mojej oso-lii iicj swobody, wtedy również nie stworzę dziecku odpowiednich możliwości poznawania świata. Już sama myśl, co mogłoby mu się przyda-i/yć w drodze na plac zabaw, wytrąci mnie z równowagi. Następnym m/em nie pozwolę mojemu dziecku wyjść samemu z domu. Ale jeżeli |nko dziecko i młoda osoba mogłam poznawać siebie samą, a przy tym poczułam w sobie radość życia, wtedy łatwiej będzie mi znieść obawy
0 moje dziecko. Będę przychylnie wspierała poszczególne kroki w rozwoju dziecka i w ten sposób pozostawię mu prawo do własnych pozytywnych i negatywnych doświadczeń”.
Inna uczestniczka zauważyła, że podobnie jest z doświadczaniem przywiązania we własnym życiu: „Jeżeli mogłam sama zdobyć jedynie ambiwalentne doświadczenia w miłości, wtedy z trudnością będę potrafiła nawiązać niezawodne związki. Tęsknota za człowiekiem, z którym będę mogła wszystko dzielić, może mnie popchnąć do tego, by wykorzystywać dziecko do zaspokojenia własnych potrzeb i pragnień. Dziecko, które wtłaczam w rolę pocieszyciela, zastępczego partnera, obiektu miłości z matczynymi funkcjami, nie będzie w stanie rozwinąć indywidualnych możliwości w swoim życiu”.
Dzieci skazane są w swoim rozwoju na nasze wsparcie, naszą ochronę
1 towarzyszenie im. Potrzebują one naszej miłości i poczucia bezpieczeństwa i muszą ufać w to, że dorośli sprostają temu zadaniu.
„ Wychowaj siebie samego, zanim zaczniesz wychowywać swoje dziecko tak sformułował to Janusz Korczak, lekarz, pedagog i dobra
— 13 —